Bombardowanie Syrii. Zachodnia koalicja uderzyła w Syrię tak, by Rosja tego nie odczuła

Kazimierz Sikorski
AP/EAST NEWS
Prezydent Donald Trump mówił o dobrze wykonanej robocie, szef francuskiej dyplomacji chwalił precyzyjne uderzenia rakiet i bomb w Syrii. Akcję poparł zachodni świat, wszyscy teraz czekają na odpowiedź Rosji.

USA, Wielka Brytania i Francja dokonały ataku rakietowego na reżim Asada. Była to odpowiedź na niedawne użycie przez syryjskiego dyktatora broni chemicznej, ogłosił prezydent Donald Trump.

Po oświadczeniu w Białym Domu potężne eksplozje słyszano w całym Damaszku. Był to kolejny rozdział siedmioletniej już, krwawej wojny w Syrii. - Niedawno wydałem rozkaz siłom zbrojnym ataku na cele związane z arsenałem broni chemicznej Asada- mówił w telewizyjnym przemówieniu Donald Trump. Dodał, że w operacji uczestniczyły siły brytyjskie i francuskie, za co im dziękował. Potępił po raz kolejny użycie okrutnej broni chemicznej przez siły syryjski.

Zachodnie rakiety spadły na ośrodek naukowy w Damaszku, który- zdaniem zachodnich służb- powiązany jest z produkcją biologicznej i chemicznej broni, skład broni chemicznej w miejscowości Hims oraz centrum dowodzenia na północ od tego miasta. Amerykańskie źródła wojskowe podały, iż na pozycje w Syrii spadło ponad sto pocisków, które wystrzelono z okrętów i samolotów. Była to reakcja na ubiegłotygodniowe ataki chemiczne w Syrii, w których zginęło ponad 40 osób, a ponad pół tysiąca zostało rannych.

CZYTAJ TAKŻE: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja dokonały ataku rakietowego na Syrię. Wystrzelono ponad sto rakiet

Zdaniem amerykańskich wojskowych na skutek bombardowań przez długi czas syryjski reżim będzie miał problemy z odnowieniem produkcji najgroźniejszych broni. Atak ten zapowiadał amerykański prezydent, co wywołało reakcję Rosji, że zaatakuje miejsce , z których odpalano rakiety. A to mogłoby doprowadzić do konfrontacji obu mocarstw. Tym razem odpowiedzi Rosji nie było, bo cele rosyjskie w tym kraj nie były zagrożone. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kilkadziesiąt godzin przed nalotami powiadomiono rosyjskich wojskowych w Syrii o operacji. Był wiec czas na uniknięcie ofiar. W ataku poza maszynami amerykańskimi uczestniczyły też siły brytyjskie i francuskie

Krótkie oświadczenia tuż po nocnym ataku wygłosili przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Podali powody ataku, dodając że syryjski reżim przekroczył swoimi działaniami granicę, poza którą musiała się znaleźć odpowiedź cywilizowanego świata. Damaszek przyznał, że na jego kraj spadły pociski, dodano jednocześnie, że dzięki ostrzeżeniom ze strony Rosji udało się z zagrożonych rejonów wyprowadzić wojsko, dzięki temu straty były minimalne.

Atak potępili Rosjanie, MSZ tego kraju określiło to jako naruszenie suwerenności niezależnego kraju, jakim jest Syria. Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow ostrzegł, że bombardowania zachodnie nie pozostaną bez odpowiedzi.

Syryjskie źródła podały, że podczas ponad dwugodzinnego ataku zestrzelono 13 takiet wroga. Dodano, że w bazie w Hims rannych zostało jedynie trzech cywilów. Jak podało z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie wszystkie cele, jakie osiągnęły zachodnie pociski zostały ewakuowane już trzy dni temu. Dyrektor tego ośrodka Rami Abdulrahman dodał, że stało się to po ostrzeżeniach Rosji o możliwych nalotach.

Jak podaje CNN w ataku wziął udział co najmniej jeden z okrętów amerykańskich operujących na Morzu Czerwonym oraz niewidzialne bombowce B-1.

Amerykańscy oficjele mówili o użyciu rakiet i bomb różnego rodzaju, ich zadaniem było niszczenie instalacji i składów broni chemicznej. Trump ostrzegł jednocześnie Rosję i Iran, by przestali wspierać syryjskiego władcę. - Rosja musi zdecydować, czy wybiera ciemną drogę, czy przyłączy się do cywilizowanych narodów jako siła gwarantująca stabilność i pokój- dodawał amerykański przywódca.

Atak Zachodu był odpowiedzią na użycie broni niedaleko Damaszku w Dumie. To wtedy Trump użył emocjonalnych słów, potępił Asada i zagroził odwetem. - Prezydent Putin, Rosja i Iran odpowiadają za popieranie zwierzęcia Asada. Zapłacą za to wysoką cenę, pisał Trump. Wkrótce potem stworzyła się mini koalicja USA z Francją i Wielką Brytania, by militarnie odpowiedzieć Syrii. Do tych działań nie przystąpiły Niemcy ani Włochy.

Kiedy Macron i May nie używali mocnych słów wobec syryjskiego przywódcy Trump nie przebierał w argumentach, nazywał zbrodnie dokonane w Syrii jako czyny potwora. W ciągu sześciu dni dzielących chemiczny atak w Syrii i amerykańską odpowiedź na linii Waszyngton-Moskwa dochodziło do ostrych starć na słowa. Obie strony napinały muskuły, przekonywały, że siłą zmienią sytuację. Amerykanie grozili silniejszym nalotem, niż miało to miejsce w ub. roku, kiedy na Syrię spadło 58 rakiet typu Tomahawk, z kolei Rosja ostrzegała, że jej systemy obronne są zdolne zestrzelić 90 proc. rakiet wroga, ale też uderzy w miejsca, z których alianci wystrzelili swoje pociski.

Ostatecznie jednak Rosjanie nie musieli używać swoich supernowoczesnych wyrzutni przeciwrakietowych S-440, bo nie doszło do ataku na cele Moskwy w Syrii. Moskwa zaprzecza, by to Syria dokonała ataku chemicznego, domaga się dyskusji na forum ONZ i nie jest przeciwna międzynarodowej inspekcji w Syrii, by wykazać, kto i czy naprawdę doszło tam do użycia zakazanej broni.

Dla Waszyngtonu, Paryża i Londynu wszystko było jasne, zdaniem służb wywiadowczych broń chemiczna była użyta i zrobili to żołnierze sił rządowych. I to przeciwko nim wymierzony był ostatni atak. Pytanie, jak na to zareaguje teraz Rosja?

"Ostrzał w Syrii zakończył się pełnym sukcesem". Wiceprezydent USA i sojusznicy deklarują politykę "zero tolerancji" dla ataków bronią chemiczną

RUPTLY/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl