Bohaterka ze Starogardu Gd. Gertruda Babilińska uratowała żydowskie dziecko przed śmiercią

Ewa Macholla
Remigiusz Grzela (z lewej) na spotkaniu z Edmundem Stachowiczem rozmawiał o Gertrudzie
Remigiusz Grzela (z lewej) na spotkaniu z Edmundem Stachowiczem rozmawiał o Gertrudzie Ze zbiorów Edwina Koseckiego
Historia bohaterskiej starogardzianki, która uratowała żydowskie dziecko przed śmiercią, ma swój dalszy ciąg. Choć kobieta zmarła 17 lat temu, a w mieście niewiele osób wiedziało w ogóle o jej istnieniu, to teraz jest szansa, by ją uhonorować. Jak można to zrobić?

Gdy przed kilkoma tygodniami z zapartym tchem czytałam książkę Rama Orena "Przysięga Gertrudy" nie sądziłam, że historia nauczycielki pochodzącej ze Starogardu Gdańskiego poruszy tak wiele osób. Spory w tym udział ma Remigiusz Grzela, dramaturg i poeta, który urodził się w tym samym mieście, co Gertruda.

Poznali Babilińską

To właśnie on zabiegał o to, by Gertrudę Babilińską - bo tak nazywała się starogardzianka, której prawdziwe losy opisał Ram Oren - poznało jak najwięcej osób. Dziś Grzela pracuje i mieszka w Warszawie. 35-latek współpracował m.in. z Izabellą Cywińską czy Hanną Krall. Przyznaje, że interesuje go tematyka holokaustu. Nie kryje też, że ujęła go historia kobiety, która pochodzi ze Starogardu Gdańskiego.

- Chciałbym coś zrobić dla Gertrudy. Chciałbym zawalczyć o to, aby w Starogardzie któraś z ulic albo jakiś skwer nosiły jej imię. Przez tę książkę bardzo się z Gertrudą zżyłem. Żałuję, że nie miałem okazji jej poznać. Kiedyś zawiozę jej kamyk ze Starogardu, i położę na grobie - przyznaje Remigiusz Grzela.

Babilińska przed wybuchem II wojny światowej wyjechała do Warszawy, gdzie znalazła pracę u bogatych państwa Stołowickich. Została nauczycielką ich syna Michała. Jej zamożni pracodawcy to Żydzi, a Gertruda była praktykującą katoliczką. Wróciła nawet do Starogardu Gd., by zapytać proboszcza miejscowej parafii, czy może pracować u Stołowickich. Duchowny uspokoił kobietę mówiąc, że najważniejsze jest to, że są to dobrzy ludzie. Z książki dowiadujemy się, że na łożu śmierci swojej pracodawczyni Babilińska obiecuje, że zawiezie jej syna do Izraela. To nic, że właśnie wybuchła wojna, że dochodzi do masowej zagłady Żydów, że Gertruda musi walczyć o swoje życie, a także chronić małego żydowskiego chłopca... Skoro obiecała, to słowa dotrzyma.

Rozmowa z Michałem

Grzela także dotrzymuje słowa. Udaje mu się nawiązać kontakt nie tylko z prezydentem Starogardu Gdańskiego Edmundem Stachowiczem, któremu opowiada o Babilińskiej i poleca książkę. Dociera również do Michała Stołowickiego, który dziś mieszka w Nowym Jorku.

- Wysłałem maila do pana Michała, ale on do mnie wrócił - mówi Remigiusz Grzela. - Próbowałem dalej i udało mi się zdobyć jego adres domowy. Wysłałem tradycyjny list pocztą. Michał Stołowicki skontaktował się ze mną. Najpierw rozmawialiśmy po angielsku, ale po paru minutach zaczął mówić po polsku i dało się odczuć, że sprawia mu to wielką radość.
Gertrudzie udało się dotrzeć do Palestyny. Już po wojnie, w 1947 roku wraz z Michałem wsiadła na statek "Prezydent Warfield", którym płynęło 4500 Żydów ocalonych z holokaustu. Babilińska postanowiła zostać w Palestynie i dalej zastępować Michałowi matkę.

W 1963 roku instytut Jad wa-Szem przyznał jej tytuł Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata. W ten sposób została nagrodzona za swoją ogromną determinację, wolę walki i miłość, które to pozwoliły jej i żydowskiemu chłopcu przeżyć czas wojny. Warto przy okazji dodać, że Gertruda na swojej drodze spotkała wiele dobrych osób, jak choćby oficer SS, który uratował ją przed śmiercią. Sama też nie pozostała obojętna na ludzką krzywdę. Choć bywało, że nie mieli z Michałem co włożyć do ust, to i tak pomagała Żydom z wileńskiego getta. Kobieta zmarła w 1995 roku.

Spotkanie w Starogardzie

We wrześniu Grzela przyjechał do swojego rodzinnego miasta. Przy tej okazji nie mogło nie dojść do spotkania z prezydentem. Panowie opowiadają o swoich odczuciach po przeczytaniu książki. Stachowicz przyznał, że dzięki dramaturgowi poznał losy bohaterskiej starogardzianki.

- Wiele osób mnie pytało o tę książkę - mówi Edmund Stachowicz. - Każdemu ją polecam, bo to niezwykła opowieść o wyjątkowej kobiecie. Co ważne, ta historia wydarzyła się naprawdę, a opisywana Gertruda urodziła się w 1902 roku w Starogardzie Gdańskim.

Dziś w stolicy Kociewia mieszka jedynie siostrzeniec Gertrudy - Edwin Kosecki.
- Moja mama była młodszą siostrą Gertrudy - wspomina pan Edwin. - Z rodzeństwa już nikt nie żyje. Było ich siedmioro, pięć sióstr i dwóch braci. Przed wojną nasza rodzina mieszkała przy ulicy Sikorskiego, a po wojnie babcia z dziadkiem przeprowadzili się na aleję Wojska Polskiego.

Remigiusz Grzela przekazał prezydentowi treść swojej rozmowy z Michałem Stołowickim. Przyznał też, że jesienią tego roku zamierza się z nim spotkać. Panowie mają w planach pobyt w Izraelu i być może uda im się wyjechać w tym samym terminie. - Pan Michał jeździ po całym świecie i opowiada o Gertrudzie - mówi Grzela. - Książka została wydana już w kilku krajach. Niewykluczone, że Stołowicki przyjedzie też do Polski.

Przed wojną Stołowiccy mieli w Warszawie piękny dom. Dziś najprawdopodobniej w tym budynku znajduje się siedziba któregoś z ministerstw. Przyjazd do Warszawy byłby dla Michała Stołowickiego okazją do wspomnień. Stolicę opuścił jako kilkuletni chłopiec. Po wojnie wraz z Getrudą przyjechał do Starogardu Gd. - Miałem może 5 lub 6 lat, jak ciotka przyjechała z Michałem do Starogardu - wspomina Edwin Kosecki. - Michał był ode mnie starszy, miał może 10 lub 11 lat. Bawiliśmy się razem.

Pojawił się pomysł, aby zaprosić Michała Stołowickiego do miasta. - Mam nadzieję, że nam się to uda - podkreśla prezydent Stachowicz. - Taka wizyta mogłaby się odbyć przykładowo wiosną przyszłego roku. Chcemy się do niej dobrze przygotować.
Podczas spotkania panowie zastanawiali się, w jakiej starogardzkiej szkole przed wojną mogła uczyć Babilińska. Z książki Orena dowiadujemy się przecież, że Getruda była nauczycielką i po tym, jak przed ołtarzem zostawił ją narzeczony, postanowiła wyjechać z miasta. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że jej losy potoczą się w tak niezwykły sposób. Wówczas myślała tylko o tym, by nie być tematem plotek.

Film o Gertrudzie

Grzela przyjechał do Starogardu z prezentem. W 1997 roku, czyli na długo przed wydaniem książki autorstwa Rama Orena, Barbra Streisand wyprodukowała film fabularny poświęcony właśnie historii Gertrudy. Nosi on tytuł "Rescuers: Stories of Courage: Two Women", a jego reżyserem jest Peter Bogdanovich. Babilińską zagrała amerykańska aktorka Elizabeth Perkins. Kilka lat temu ten film był emitowany w telewizji. Pytanie tylko, ilu mieszkańców Starogardu Gd. go obejrzało?

- Udało mi się dotrzeć do tego filmu, a nawet uzyskałem zgodę Barbry Streisand na jego projekcję - powiedział na spotkaniu ze Stachowiczem Remigiusz Grzela.

Dramaturg przekazał kopię filmu prezydentowi miasta. Kto wie, może niebawem w Starogardzie Gd. zobaczymy film, który powstał w oparciu o historię Babilińskiej?

Rozmowa prezydenta z gościem z Warszawy zaowocowała jeszcze kilkoma pomysłami. Remigiusz Grzela przyznał, że w kwestię przyjazdu Stołowickiego do Polski można m.in. zaangażować Ambasadę Izraela. Warto byłoby którąś z ulic w mieście nazwać imieniem bohaterskiej starogardzianki. Dobrym pomysłem byłoby stworzenie cyklicznego wydarzenia, któremu patronowałaby Babilińska. Najważniejsze to jednak zrobić wszystko, aby o niezłomnej kobiecie dowiedziało się jak najwięcej osób.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl