Bogdan Kurys, wiceprezes Sindbada: Taniej byłoby zawiesić działalność, ale nie chcemy zawieść klientów

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Opolski przewoźnik w czasie epidemii realizuje kursy po Europie. Zapewnia, że w nowoczesnych autokarach i zachowaniem środków ostrożności klienci mogą czuć się bezpieczne.
Opolski przewoźnik w czasie epidemii realizuje kursy po Europie. Zapewnia, że w nowoczesnych autokarach i zachowaniem środków ostrożności klienci mogą czuć się bezpieczne. archiwum Sindbad
- Listopad, styczeń i luty to miesiące, w których co roku woziliśmy najmniej klientów. A w tym roku w styczniu jedzie z nami zaledwie 25 proc. pasażerów - mówi wiceprezes Bogdan Kurys. Międzynarodowy przewoźnik wyczekuje zniesienia obostrzeń, licząc na powrót klientów.

Mimo obostrzeń wprowadzanych w związku z epidemią koronawirusa Sindbad realizuje przejazdy autokarowe do kilkunastu państw w Europie: z 220 przystanków w Polsce do 420 europejskich miast.

- Nie poddajemy się i robimy wszystko, żeby zapewnić klientom możliwość powrotu do kraju lub dostania się za granicę, głównie do pracy czy w innych ważnych sprawach, bo turystyka jest unieruchomiona - mówi Bogdan Kurys, wiceprezes Sindbada.

Opowiada, że wymaga to dobrego planowania i ponoszenia dodatkowych kosztów, żeby dostosować się do wymagań stawianych przewoźnikowi przez poszczególne kraje czy np. niemieckie landy. - Ostatnio Szwedzi wprowadzili obostrzenia dla wjeżdżających przez Danię do Szwecji lub Norwegii, dlatego musieliśmy kierować autokary osobno do Danii i osobno promami do Szwecji i Norwegii - podaje przykład. - Z kolei tylko w Polsce obowiązuje limit 50 proc. pasażerów w autokarach, więc np. klient jadący z Paryża do Wrocławia musi przesiadać się pod polską granicą do innego autokaru, jeśli akurat w tym, którym jedzie, jest więcej niż połowa miejsc zajętych. W samolotach, nawet na długich trasach, np. do USA, limity miejsc nie obowiązują.

Zainteresowanie przejazdami na niektórych liniach przynajmniej po nowym roku jest jednak dużo niższe niż nawet wymagana w Polsce połowa miejsc. Przedstawiciel Sindbada podaje, że dotychczas w styczniu podróżuje z nimi ok. 25 proc. pasażerów, w porównaniu do tego samego miesiąca przed rokiem, podczas gdy listopad, styczeń i luty to były "najsłabsze miesiące w roku".

"Zapasy" finansowe Sindbad robił podczas wakacji, kiedy zainteresowanie przejazdami autokarowymi gwałtownie wzrastało. W 2020 roku - z powodu epidemii - było inaczej.

- Z kalkulacji wynika, że taniej byłoby nam zawiesić działalność niż prowadzić ją w obecnym zakresie, ale robimy to ze względu na klientów, którzy nie mają alternatywnego środka transportu, przy zawieszonych połączeniach lotniczych i rzadszych kolejowych - podkreśla wiceprezes Kurys. - Liczymy, że obostrzenia zostaną jak najszybciej zniesione, a turystyka odmrożona, co pozwoli klientom na powrót do nas, bo wiemy, że oni chcą i potrzebują się przemieszczać.

Nie wszystkie polskie firmy zajmujące się przewożeniem osób dotrwają do tego odmrożenia. Bogdan Kurys opisuje, że niektóre zawiesiły działalność, zwalniając pracowników, w oczekiwaniu na lepsze czasy, ale część musiała ogłosić upadłość.

Wśród tych ostatnich jest jedna ze spółek - córek Sindbada spod Olsztyna, która upadła jesienią 2020 r. Pracę straciło niemal 100 osób. Kilkudziesięciu kierowców przeszło do Sindbada, choć on sam też odchudził załogę o 126 osób. Na koniec 2019 r. w opolskiej firmie pracowało ponad 400 osób, na koniec 2020 r. - 345 (w tym około 70 osób, które przeszły z wspomnianej spółki).

Co gorsza, opolski przewoźnik, nie otrzymał żadnej pomocy rządowej, poza dopłatami z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu do wynagrodzeń przez trzy miesiące, w pierwszej fali pandemii wiosną 2020 roku.

- Byliśmy za duzi na pomoc z tarczy finansowej PFR, jesteśmy za mali, żeby znaleźć się w gronie kilkudziesięciu największych polskich firm, które wystarały się o pieniądze, jak JSW (1 mld zł - red.). Mamy nadzieję na wsparcie z ogłoszonej nie dawno tarczy 6.0 - dodaje Bogdan Kurys.

Sindbad zapewnia, że dba o bezpieczeństwo podróżnych: każdorazowo po wykonanym kursie autokary poddawane są dezynfekcji, a po powrocie na bazę każdy jest ozonowany; na pokładzie dostępne są płyny odkażające do rąk, a zgodnie z wymogami, pasażerowie muszą podróżować w maseczce lub przyłbicy; autokary Sindbada są wyposażone w nowoczesne systemy klimatyzacji i wentylacji, dzięki którym w pojazdach zachodzi cykliczna wymiana powietrza, średnio co dwie minuty.

- Dlatego ryzyko zarażenia się podczas podróży naszymi autokarami jest znikome. Takimi systemami nie dysponują samoloty, w których powietrze ulega głównie filtracji, a nie wymianie, czy mikrobusy do 9 miejsc, w których powietrze miesza się, a nie podlega oczyszczeniu i wymianie, podobnie jak w normalnych samochodach osobowych - podkreśla Bogdan Kurys.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Bogdan Kurys, wiceprezes Sindbada: Taniej byłoby zawiesić działalność, ale nie chcemy zawieść klientów - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Optymistka
14 stycznia, 14:10, Marek Nowak:

Trzeba pamiętać że to właśnie autokar tej firmy przywiózł na opolszczyznę 1-go zarażonego COVID-19 i od tego wszystko się zaczeło... Masowo nawozili do nas zarażonych z całej europy. Należałoby zabronić tej firmie transportu osób podczas trwania pandemii do odwołania, znowu nawiozą nam tysiące zarażonych. Autobusy to oni powinni utylizować a nie ozonować.

Co do pomocy finansowej, to jak widać mają wagon pieniędzy skoro jeżdzą nadal, jeśliby tak nie było to autobusy by stały. A jeśli firma splajtuje to znaczy że była słaba a właściciel nie potrafi prowadzić biznesu i niech idzie do śniegu, proste.

Hahahaha trochę mnie pan rozbawił na wieczór ? po pierwsze trzeba pamiętać, że autokarem owej firmy podróżowała pierwsza osoba z POTWIERDZONYM OFICJALNIE pozytywnym wynikiem na COVID-19 ale z województwa lubuskiego a nie opolskiego, tylko tak naprawdę nikt nie wie czy to rzeczywiście był pierwszy przypadek ?‍♀️?‍♀️?‍♀️ Osób chorych mogło być więcej ale nikt nie łączył tego akurat z tym wirusem. To, że ten pasażer wracał akurat autokarem ten firmy to przypadek, a jakby wracał inna firma lub innym środkiem transportu to zaraz zażalenia byłyby w innym kierunku. Nie widzę więc powodu, aby takie oskarżenia kierować w stronę tej firmy. Nie tylko Sindbad jeździł ale tez autokary innych firm, pociągi etc, wiec proszę nie pisać ze to właśnie ta firma „nawoziła zarażonych z całej Europy” bo chyba Pan zapomina ile było przypadków o powrotach na własna rękę np. z nart, z Włoch i wielu innych miejsc, ile osób przekraczało granice podróżując samochodami, ile było przypadków o poszukiwaniu osób, które przemieszczały się pociągiem i właśnie tam był zdiagnozowany przypadek zachorowania na COVID-19...chyba, ze były to pociągi firmy Sindbad...hmm ?

I napewno nikt nie zarażał się w skupiskach, na imprezach, weselach, spotkaniach rodzinnych, w kościołach, a mieszkańcy lub pracownicy domów społecznych napewno przyjechali sobie Sindbadem z wczasów, bo jak inaczej mogli się zarazić.

Co do kwestii finansowych, to że firma prosperuje nie oznacza, ze ma wagon pieniędzy...po prostu próbuje utrzymać się na rynku, tak jak robi to wiele innych firm z różnych branży, a jednocześnie daje prace wielu osobom. To jakie maja zaplecze finansowe to ani moja, ani Pana sprawa. Autobusy nie stoją bo jeżdżą, bo są ludzie, którzy musza wyjechać w celach zarobkowych, i maja jak się dostać do pracy lub rodziny. A nawet jeśli firma zawiesiłaby działalność to nie oznacza, że była słaba bo w obecnej sytuacji ciężko tej branży utrzymać się na dobrym poziomie.

Wiec bardzo proszę najpierw zastanowić się nad swoimi słowami jeżeli nie wie się jak to naprawdę wyglada, i jeśli nie ma się z czymś styczności.

Żyjemy teraz w czasach, warunkach na jakie nie mamy zbytnio wpływu ale widzę, ze zamiast wspierać się dobrym słowem hejt zawsze najważniejszy!

Jeszcze się taki niestety nie urodził co by zadowolił wszystkich ?‍♀️ Szkoda tylko, że każdy widzi to, co złe, a nikt nie widzi, że np. pasażerowie bezpiecznie docierają do celu. No ale przecież to nie jest najważniejsze, kogo interesuje bezpieczeństwo drugiego człowieka.

Resztę przemilczę, szkoda czasu na zaczynanie zbędnych dyskusji ?

Całej firmie Sindbad życzę powodzenia w tych ciężkich czasach, panom kierowcom dziękuje za bezpieczeństwo podczas każdej mojej podróży, a trochę ich jest, a wszystkich hejterów baaardzo pozdrawiam i życzę optymistycznego podejścia do wszystkiego! ??

G
Gość
14 stycznia, 14:10, Marek Nowak:

Trzeba pamiętać że to właśnie autokar tej firmy przywiózł na opolszczyznę 1-go zarażonego COVID-19 i od tego wszystko się zaczeło... Masowo nawozili do nas zarażonych z całej europy. Należałoby zabronić tej firmie transportu osób podczas trwania pandemii do odwołania, znowu nawiozą nam tysiące zarażonych. Autobusy to oni powinni utylizować a nie ozonować.

Co do pomocy finansowej, to jak widać mają wagon pieniędzy skoro jeżdzą nadal, jeśliby tak nie było to autobusy by stały. A jeśli firma splajtuje to znaczy że była słaba a właściciel nie potrafi prowadzić biznesu i niech idzie do śniegu, proste.

Zgadza się. Akurat oni w dobrych czasach dobrze sie dorobili!

M
Marek Nowak

Trzeba pamiętać że to właśnie autokar tej firmy przywiózł na opolszczyznę 1-go zarażonego COVID-19 i od tego wszystko się zaczeło... Masowo nawozili do nas zarażonych z całej europy. Należałoby zabronić tej firmie transportu osób podczas trwania pandemii do odwołania, znowu nawiozą nam tysiące zarażonych. Autobusy to oni powinni utylizować a nie ozonować.

Co do pomocy finansowej, to jak widać mają wagon pieniędzy skoro jeżdzą nadal, jeśliby tak nie było to autobusy by stały. A jeśli firma splajtuje to znaczy że była słaba a właściciel nie potrafi prowadzić biznesu i niech idzie do śniegu, proste.

K
Księgowy

Były lata tłuste teraz będą chude. Ryzyko działalności gospodarczej!

Wróć na i.pl Portal i.pl