Biedronka ostrzega łodzian przed fałszywymi ankieterami z dyskontu

"Informujemy, że dotarły do nas informacje o osobach podszywających się pod ankieterów Biedronki" - kartki z takimi ogłoszeniami pojawiły się na przełomie sierpnia i września przy wejściach do łódzkich dyskontów należących do sieci Jeronimo Martins Polska.

Według ostrzeżeń, oszuści krążą po mieszkaniach w aglomeracji łódzkiej i "w rozmowach z domownikami, sugerując, że zbierają dane o klientach Biedronki, wyłudzają ważne informacje, m.in. numery telefonów, kart kredytowych, dane osobowe".

Klienci dyskontów mogą też przeczytać, że udzielanie tych informacji wiąże się z "ryzykiem wykorzystania ich w celach przestępczych". Sprawa jest tajemnicza, bo - jak ustaliliśmy przed weekendem w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi - żaden z komisariatów nie przyjął zgłoszenia o fałszywych ankieterach Biedronki, mimo iż biuro prasowe Jeronimo Martins Polska twierdzi, że wszystkie posiadane dane przekazano policji.

"Ostrzeżenia dotyczące osób podszywających się pod pracowników naszej sieci umieściliśmy na tablicach informacyjnych we wszystkich sklepach zlokalizowanych w aglomeracji łódzkiej. Na ten krok zdecydowaliśmy się niezwłocznie po otrzymaniu sygnału od klienta o wystąpieniu opisanego w ogłoszeniu zdarzenia. Ze względu na charakter tej sprawy nie udzielamy szczegółowych informacji dotyczących tego incydentu" - napisało w odpowiedzi na pytanie "Dziennika Łódzkiego" biuro prasowe Jeronimo Martins Polska.

Dr Edyta Bielak-Jomaa, generalny inspektor ochrony danych osobowych, przypomina, że przekazywanie swoich danych nieznanym podmiotom może narazić nas na różnego rodzaju nieprzyjemności lub kłopoty, chociażby takie, jak kradzież tożsamości. Osoby lub firmy dysponujące kompletem informacji o nas mogą podszyć się pod nas i np. dokonywać na nasze konto różnych transakcji, takich jak chociażby zaciągnięcie kredytu w banku lub zakup towarów przez internet.