Biecz wniósł do SIM Tarnów grunt pod budowę bloków. Najbliżej realizacji celu jest jednak Bobowa, która ma już koncepcję

Biecki samorząd przekazał SIM Tarnów niemal siedemdziesiąt arów na tak zwanym Słonecznym Wzgórzu. To już standardowa procedura dla budowlanych przedsięwzięć, którymi są SIM-y.
- Chcielibyśmy, by w pierwszym rzucie wybudowany został blok na około 20 mieszkań – deklaruje Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.
Przekazanie terenu to początek przedsięwzięcia. Teraz po stronie SIM-u będzie przygotowanie koncepcji, później projektów, załatwienie pozwoleń na budowę i oczywiście realizacja w terenie.
- Być może pierwsze zasiedlenia będą możliwe już w 2026 roku – przewiduje samorządowiec.

Przypomnijmy, że Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM) to spółki non-profit budujące mieszkania na wynajem o umiarkowanym czynszu. Te działania dedykowane są przede wszystkim osobom o nieco niższych dochodach, których nie stać na wynajęcie lokum na wolnym rynku. SIM-y mają jeszcze jedną przewagę – otóż najemcy w przyszłości mogą zostać właścicielami tychże mieszkań.

Swoją szansę w SIM-ach upatrują również Bobowa i Sękowa. Ta pierwsza jest na najbardziej zaawansowanym etapie – umowy notarialne związane z przekazaniem terenu zostały zawarte. Jest też gotowa koncepcja.

- Mamy tę dobrą sytuację, że dysponujemy własnymi gruntami, które są już uzbrojone, mają też odpowiedni status w planach zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnia Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej.

Mieszkania miałby powstać w Siedliskach, nieco poniżej zabudowy domów, które powstały dla najbardziej poszkodowanych w powodzi 2010 roku. Ma ich być kilkanaście, aczkolwiek samorząd nie zamyka się na przyszłość – jeżeli będzie zainteresowanie, będą starania o kolejną zabudowę.

SIM-owskie mieszkania miałby stanąć również w Sękowej, a dokładnie na terenie należącym dzisiaj do Skarbu Państwa w sąsiedztwie Pałacu Długoszów. Drugi wariant to gminna działka na granicy z Dominikowicami.

- Zainteresowanie jest spore – mówi Małgorzata Małuch, wójt gminy. - Wiele osób dopytuje o szczegóły - dodaje.

Szkopuł w tym, że zanim zaczną się prace w terenie, grunty muszą mieć uregulowaną sytuację prawną – ten w sąsiedztwie dawnej siedziby Długosza jest w tej chwili w dyspozycji Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Zaś drugi jest w obrębie scaleń, które choć fizycznie przeprowadzone, to formalnie jeszcze się nie zakończyły. Wójt Małuch zapewnia, że nie przeszkadza to, by SIM, by sprawę procedować. Na razie jednak nie ma żadnej przybliżonej daty oddania bloku do użytku.

Mieszkaniowe inwestycje w Gorlicach