Białystok. Właściciel serwisu z filmami online skazany. Ma zwrócić 48 mln zł za nielegalne udostępnianie plików i pranie brudnych pieniędzy

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
W przypadku uprawomocnienia się orzeczenia, Adam S. pozostanie na wolności. - Żałuję tego, co zrobiłem. Chciałbym w krótkim czasie wkroczyć na tę dobrą drogę i wykorzystać moje umiejętności do dobrych celów - zarzekał się w procesie.
W przypadku uprawomocnienia się orzeczenia, Adam S. pozostanie na wolności. - Żałuję tego, co zrobiłem. Chciałbym w krótkim czasie wkroczyć na tę dobrą drogę i wykorzystać moje umiejętności do dobrych celów - zarzekał się w procesie. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Prokuratura domagała się 3,5 roku więzienia. Sąd Okręgowym w Białymstoku wymierzył Adami S. karę w zawieszeniu. Uznał, że dzięki temu będzie mógł pracować i przynajmniej spróbować naprawić wyrządzoną szkodę. A ta jest niebagatelna - prawie 48 mln zł.

Chodzi o portal www.fili.cc (wcześniej występujący pod nazwami: www.filiser.tv i www.filiser.pl). Został założony w 2015 r. i administrowany przez 20-letniego wówczas białostoczanina Adama S. Serwis został zamknięty w październiku 2019 r., w momencie, gdy zatrzymano młodego "biznesmena". Okazało się, że rozpowszechniał on filmy i seriale bez praw autorskich ani licencji. W wyniku śledztwa ustalono, że udostępnił nielegalnie prawie 62,6 tys. pirackich plików, a z tytułu reklam i opłat użytkowników serwisu za wersję premium czerpał korzyści finansowe. Jak wyjaśnił sam oskarżony, początkowo były to kwoty około tysiąca złotych miesięcznie, by w 2018 r. osiągnąć poziom 20 tys. zł, a w 2019 r. nawet 150 tys. zł miesięcznie.

Wśród około 40 pokrzywdzonych są m.in. studia filmowe, telewizje i dystrybutorzy, którzy swoje straty oszacowali na prawie 47,9 mln zł.

Czytaj też: Fili.cc nie działa. Podlaska policja zatrzymała właściciela pirackiego serwisu z filmami i serialami

Sąd uznał, że wyliczenia są rzetelne, a wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. W ogłoszonym w piątek wyroku orzekł o obowiązku naprawienia szkody w całości. Skazał też Adama S. za pranie brudnych pieniędzy. Śledczy ustalili bowiem, że mężczyzna w różny sposób próbował zatrzeć ślady nielegalnego pochodzenia części środków: przelewał na konto matki, kupował nieruchomości lub inwestował na giełdzie kryptowalut na portalu internetowym www.BitBay.net Tak miał "wyprać" prawie 1,3 mln zł.

- Żałuję tego, co zrobiłem - mówił 25-letni Adam S. po wyjściu z sali rozpraw.

Nie był wcześniej karany, od początku przyznawał się do winy, współpracował z organami ścigania, udostępnił loginy i hasła do bitcoinów - i choćby z tego względu obrona wnosiła do sądu o wymierzenie kary w zawieszeniu. Prokurator chciał 3,5 roku więzienia. Podkreślał, że swoje niezwykłe zdolności informatyczne oskarżony mógł przekuć w coś dobrego, a tymczasem wstąpił na przestępczą drogę: działał z premedytacją, na szeroką skalę, przez długi czas, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wyrządził ogromną szkodę.

Zobacz także: Parlament Europejski: Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym przyjęta. Jak głosowali polscy europosłowie?

Sąd zważył wszystkie argumenty "za" i "przeciw". Uznał, że przeważają jednak okoliczności łagodzące.

- Oskarżony od początku procesu karnego wykazywał skruchę, wyrażał chęć naprawienia wyrządzonej szkody, zrozumiał niewłaściwość swojego zachowania. To jest o tyle zrozumiałe, że swoją działalność "informatyczną", a co za tym idzie w tym przypadku - przestępczą, zaczął w bardzo młodym wieku - tłumaczył sędzia Wiesław Żywolewski z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Wymierzył Adamowi S. karę w dolnych granicach ustawowego zagrożenia - w postaci roku więzienia, a dodatkowo wykonanie kary warunkowo zawiesił na okres 3 lat oddając go w tym czasie pod dozór kuratora.

- W przypadku orzeczenia kary w wyższym rozmiarze, kary bezwzględnej, oskarżony nie miałby żadnych możliwości zarobkowych, nie mógłby czynić żadnych starań, aby naprawiać szkodę zgodnie z treścią tego wyroku - podkreślał sędzia Żywolewski. - Suma zobowiązań jest tak wielka, że oskarżony będzie miał obiektywne trudności, aby ten obowiązek realizować w krótkim okresie czasu i w całości. Natomiast musi mieć świadomość, że ten obowiązek na nim spoczywa.

S. odpowiadał w procesie z wolnej stopy. Na poczet przyszłych zobowiązań dokonano zabezpieczeń majątkowych na rachunkach bankowych i w postaci mieszkania. To jednak "zaledwie" nieco ponad milion złotych.

Orzeczenie nie jest prawomocne. Obrona jest usatysfakcjonowana wyrokiem. Prokuratura rozważa apelację.

Wspieramy Lokalny Biznes, Prezes Zarządu firmy Bona, Leszek Krzyżkowiak, rozmawia Piotr Sawczuk (psaw)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl