Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Mąż nakrył żonę z kochankiem. Para niemal skatowała go na śmierć

(ika)
Po chwili zdali sobie sprawę z tego, co zrobili. Postanowili wezwać karetkę. Wcześniej jednak próbowali zatrzeć ślady pobicia. Posprzątali, rozebrali mężczyznę, umyli i położyli nagiego do łóżka. Zakrwawione ubranie uprali.
Po chwili zdali sobie sprawę z tego, co zrobili. Postanowili wezwać karetkę. Wcześniej jednak próbowali zatrzeć ślady pobicia. Posprzątali, rozebrali mężczyznę, umyli i położyli nagiego do łóżka. Zakrwawione ubranie uprali. Archiwum Polska Press
Zdradzany mąż ledwo przeżył. Za brutalne pobicie w mieszkaniu przy ul. Gruntowej, Katarzyna G. i Karol M. usłyszeli prawomocne wyroki - po dwa lata więzienia.

Mężczyzna miał mnóstwo obrażeń. Głównie głowy, ale też złamaną żuchwę, nos, kręgi, krwiaka i obrzęk mózgu. Nawet doświadczeni sędziowie przyznają, że nieczęsto mają do czynienia z takimi skutkami pobicia.

- Był na granicy życia i śmierci - mówił sędzia Wiesław Oksiuta z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Rozpatrywał apelację obrońców oskarżonych. Katarzyna G. i Karol M. nie przyznali się do winy. Chcieli przynajmniej zawieszenia wykonania kary. Ale sąd odwoławczy się nie zgodził.

Zobacz też Mąż zabił żonę i powiedział, że wyjechała. Sprawa wyszła na jaw po 5 latach

Do pobicia doszło 17 listopada 2013 r. w Białymstoku w mieszkaniu przy ul. Gruntowej. Lokal należał do oskarżonego 65-letniego (dziś) Karola M. To tam miała miejsce romantyczna schadzka z 53-letnią Katarzyną G. Suto zakrapianej trunkami. W pewnym momencie w mieszkaniu pojawił się mąż kobiety. Podobno wiedział o jej „skokach w bok”, bo już raz przyłapał Katarzynę G. na zdradzie. Później jeszcze wiele razy kłócili się o to. Ale w jakimś sensie małżonek przyjął do wiadomości, że żona spotyka się z innymi mężczyznami.

Zobacz też Rozalia Mancewicz urodziła. Miss Polonia 2010 została mamą (zdjęcia)

Tak też było i tego listopadowego dnia. Bo kiedy mąż nakrył żonę z kochankiem postanowił napić się z nimi alkoholu. W pewnym momencie jednak Katarzyna G. i Karol M. zaatakowali mężczyznę. Okładali pięściami, kopali - w głowę, brzuch. Katowali go zajadle. Po chwili zdali sobie sprawę z tego, co zrobili. Postanowili wezwać karetkę. Wcześniej jednak próbowali zatrzeć ślady pobicia. Posprzątali, rozebrali mężczyznę, umyli i położyli nagiego do łóżka. Zakrwawione ubranie uprali.

Pogotowie zabrało białostoczanina do szpitala. Załoga karetki, a później policja i sąd, nie uwierzyli, że ranny upadł na schody albo już przyszedł do mieszkania przy Gruntowej pobity - bo taką linię obrony przedstawiali oskarżeni.

- Biegły wykluczył, aby człowiek w takim stanie mógł sam się poruszać - podkreślał sędzia Oksiuta.

Poza tym sąsiedzi słyszeli hałasy dobiegające z mieszkania. Znaleziono w nim liczne ślady krwi pokrzywdzonego. Jej krople były też na butach Karola M. oraz kurtce i spodniach Katarzyny G. - która zaprzeczała, że pobiła męża, czy nawet była przy jego pobiciu.

Oskarżeni nie byli w przeszłości karani. I tylko to sąd uznał za okoliczność łagodzącą.

Gazeta Współczesna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna