Białystok. Covidowe bloki z nakazem rozbiórki. Białostocki deweloper kontra nadzór budowlany

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Specustawa, na którą powołuje się inwestor, miała usprawnić realizację inwestycji przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się Covid-19. Usprawnić, czyli budować bez konieczności stosowania prawa budowlanego, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz aktów planistycznych. Tak wyglądał budynek C1 na rogu ul. Modzelewskiego i Wiewiórczej w na początku czerwca tego roku.
Specustawa, na którą powołuje się inwestor, miała usprawnić realizację inwestycji przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się Covid-19. Usprawnić, czyli budować bez konieczności stosowania prawa budowlanego, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz aktów planistycznych. Tak wyglądał budynek C1 na rogu ul. Modzelewskiego i Wiewiórczej w na początku czerwca tego roku. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Nadzór budowlany uznał, że to samowola budowlana i wydał nakaz rozbiórki dwóch bloków przy Wiewiórczej i Modzelewskiego. Deweloper przekonuje, że inwestycja jest legalna i zarzuca urzędnikom przekroczenie uprawnień. Sąd administracyjny pierwszej instancji jest po stronie nadzoru, ale inwestor nie zamierza zaprzestać budów i sprzedaje mieszkania. Sprawę bada prokuratura.

Chodzi o tzw. bloki covidowe, jakie budują firmy Mirosława Kosackiego. Promują się innowacyjnymi rozwiązaniami technicznymi, jak oddzielne śluzy do dostarczania paczek, zakupów, czy odbioru odpadów. Budynki mają maty dezynfekcyjne, lampy generujące ozon i system pomiarów temperatury w technologii podczerwieni. W większych mieszkaniach są też wydzielone oddzielne pokoje np. do izolacji, do kwarantanny. Wszystko to ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom w dobie pandemii. Przy budowie deweloper powołał się na specustawę covidową z marca 2020 r. Ta miała usprawnić realizację inwestycji przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się Covid-19. Prowadzenie robót wymagało tylko poinformowania miasta. Inwestor tak też zrobił. Departament architektury ocenił jednak, że nieruchomości nie spełniają warunków specustawy.

Czytaj też: Białystok. Budowa węzła intermodalnego. Miasto szuka wykonawcy centrum przesiadkowego między dworcem PKS a Centrum Handlowym Park

- Odpowiedzieliśmy na pismo inwestora, że brak jest podstaw do rozpoczęcia robót budowlanych wskazanych w złożonej informacji, ponieważ wymagają one uzyskania pozwolenia na budowę - informuje Agnieszka Błachowska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

O rozpoczęciu robót miasto poinformowało powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który wydał decyzję o nakazie rozbiórki. We wrześniu br. postanowienie to utrzymał nadzór wojewódzki.

- W trybie specustawy covidowej był przygotowywany tymczasowy szpital przy ul. Wołodyjowskiego w Białymstoku, a także adaptacja obiektów szpitala zakaźnego przy ul. Żurawiej. Samo zamontowanie śluz, urządzeń i mat dezynfekujących w naszej ocenie nie ma ścisłego związku ze zwalczaniem Covid-19. Inwestycja dewelopera ma charakter przede wszystkim komercyjny i stanowi samowolę budowlaną - podkreśla Witold Roszkowski, podlaski Wojewódzki Inspektora Nadzoru Budowlanego w Białymstoku.

Do tego, dodaje, inwestycje są niezgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, bowiem żadna z lokalizacji nie dopuszcza budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego.

Urząd miasta i nadzór budowlany wydał też negatywną opinię w stosunku do 8 pozostałych zgłoszonych przez dewelopera inwestycji przy ul. Depowej, Niskiej, Nory Ney, Długiej i Cedrowej, które są na różnych etapach budowy.

Mirosław Kosacki odwołał się do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (wciąż czeka na rozpatrzenie), a także do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten rozpoznał już kilka skarg inwestora i wszystkie oddalił. Te rozstrzygnięcia deweloper zaskarżył do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

- Czekamy na rozstrzygnięcie NSA. O całej sprawie poinformowaliśmy też Ministerstwo Infrastruktury oraz kancelarię Prezesa Rady Ministrów, aby nie doszło do absurdów, kiedy to polityka mieszkaniowa rządu będzie realizowana poprzez rozbiórkę gotowych budynków – kwituje Mirosław Kosacki. Podkreśla, że żadna z decyzji, w tym rozbiórkowe, nie są prawomocne jak również ostateczne. - Decyzje zostały wzruszone wobec wszczęcia postanowień wznowieniowych przez wojewódzki inspektorat nadzoru budowlanego. Nie może być mowy w państwie prawa, aby jakikolwiek organ wyrokował sam i wydawał samosąd - czy coś jest legalne czy nie - przed zapadnięciem prawomocnych wyroków sądowych.

Czytaj też: Zobacz najnowsze inwestycje podlaskich deweloperów. Zapraszamy na Porannego Targi Mieszkaniowe, już 11 i 12 września w Operze

Innego zdania jest nadzór. - Postępowania odwoławcze nie oznaczają, że inwestor może w dalszym ciągu prowadzić roboty budowlane - tłumaczy.

- Żaden organ ani sąd nie wstrzymał wykonania decyzji nakazującej rozbiórkę. Te decyzje, choć nieprawomocne, są ostateczne i podlegają wykonaniu. W konsekwencji może się to wiązać nawet z przymusową rozbiórką na koszt wykonawcy - ostrzega Paweł Barański, naczelnik Wydziału Orzeczniczo-Prawnego WINB.

Inspektor Roszkowski zwraca zaś uwagę, że przyszli mieszkańcy mogą mieć problem z zameldowaniem się, gdyż obiekt objęty nakazem rozbiórki nie przejdzie odbioru.

- Jeśli dany lokal spełnia wymagania mieszkaniowe, to można się zameldować nawet na ogródkach działkowych, czy w lokalu usługowym – uważa inwestor.

Robót nie wstrzymuje i sprzedaje mieszkania. W gotowym już budynku C1 na rogu Wiewiórczej i Modzelewskiego (kończona jest elewacja) oraz w bloku przy Cedrowej wolnych lokali już nie ma. W bloku B1 na Modzelewskiego sprzedaż ruszy wkrótce.

Mirosław Kosacki przekonuje, że jego inwestycje są legalne i spełniają obie przesłanki specustawy: zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa Covid-19 oraz łagodzenie skutków gospodarczych.

- Zainteresowanie mamy bardzo duże, ze względu na to, że jest wiele osób, które obawia się o swoje zdrowie, a po drugie mamy mieszkania o mniejszych metrażach, już od 17 mkw, które są dedykowane osobom o niższych dochodach lub takich, które straciły pracę – tłumaczy Mirosław Kosacki. Uważa, że specustawa nie wykluczała budownictwa komercyjnego.

- W całej Polsce są realizowane setki, jeśli nie tysiące inwestycji na podstawie specustawy covidowej. Wśród nich np. maszty telefonii komórkowej, mosty, czy hale produkcyjne i magazynowe, które służą celowi komercyjnemu – podkreśla deweloper. Według niego organy architektoniczno-budowlane ani nadzór budowlany nie mają uprawnień do kwestionowania tego rodzaju inwestycji, co na piśmie miał mu potwierdzić Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, a także organy nadzoru budowlanego z 70 miast w Polsce. Dlatego M. Kosacki uważa, że białostoccy urzędnicy przekroczyli swoje uprawnienia. Skierował w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Swoje zawiadomienia złożył też nadzór budowlany. Chodzi o utrudnianie czynności kontrolnych, prowadzenie robót bez wymaganego zezwolenia, a także sprowadzenia zagrożenia katastrofą budowlaną, gdyż prace prowadzone były bez nadzoru. Śledczy badają też, czy nie doszło też do oszustwa. Postępowanie wszczęto 18 października i nadal toczy się w sprawie.

- Przedmiotowe śledztwo znajduje się aktualnie w fazie początkowej - zaznacza Łukasz Janyst, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
7 grudnia, 09:48, Gość:

Budowa tych bloków to przestępstwo w biały dzień. Niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Dookoła znajduje się zabudowa jednorodzinna i tylko taką dopuszcza prawo miejscowe. Zaś firma deweloperska w cwany sposób wciska między domy jednorodzinne, kilkupiętrowe bloki. Wbrew okolicznym mieszkańcom, nadzorowi budowlanemu i sądowi administracyjnemu. Chodzi tylko i wyłącznie o zbicie grubych pieniędzy przez dewelopera, nie zaś o bezpieczeństwo covidowe, czy troskę o osoby, których nie stać na mieszkania. Ciekawe, jak się deweloper będzie o chorych i biednych martwił, kiedy Sąd Najwyższy każe rozebrać te bloki. Czy pieniądze zostaną zwrócone właścicielom mieszkań?

7 grudnia, 23:18, Robert Rutkowski:

Zabudowa jednorodzinna to cuchnące getta. Ciesz się, że powstały bloki, bo dzięki temu będziesz miał choć trochę lepsze powietrze niż gdyby powstały domy z piecami na węgiel czy inny syf i kominkami przez które wszystko w okolicy śmierdzi spalenizną.

8 grudnia, 09:08, Gość:

Tu nie chodzi o to, czy ktoś woli bloki, czy domy. Chodzi o to, że wciskanie bloków w dzielnice domów jednorodzinnych tworzy bałagan urbanistyczny. To w końcu normalne, że w mieście buduje się bloki. Ale niech się je buduje na nowo tworzonych dzielnicach lub w obszarach już zabudowanych blokami. A jeśli ktoś chce mieszkać w dzielnicy domów lub mieszka tam od wielu lat, to trzeba dać takiemu komuś spokój i nie mącić mu życia problematycznym sąsiedztwem. Bo, drogi Panie, ludzie chcą mieć wybór. Jedni chcą mieszkać w blokach, a inni w domach. Obecnie w Białymstoku trudno bowiem o dzielnicę, w której można zamieszkać w nowym domu, ogrzewanym gazem (nie piecem węglowym), w którym nie byłoby zabudowy wielorodzinnej. Niestety jak się obserwuje poczynania deweloperów to dochodzi się do wniosku, że obecnie liczy się tylko zysk ze sprzedazy mieszkań, nie zaś chęć mieszkania w mieście, w którym mieszka się dobrze zarówno tym, co lubią domy, jak i bloki.

Tak powinno być ale niestety jest przyzwolenie na bloki wszędzie gdzie tylko developerzy dopadną jakikolwiek teren. Wniosek właściciel domu jednorodzinnego o zmianę pzp nie ma szans gdy uczyni to developer bez problemów.!!! Na łamach porannego pisano o blokach na os.Zawady może warto sprawdzić jak w tym przypadku było z planami zagospodarowania przestrzennego ???

G
Gość
Do rozbiórki i tyle w temacie
G
Gość
7 grudnia, 09:48, Gość:

Budowa tych bloków to przestępstwo w biały dzień. Niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Dookoła znajduje się zabudowa jednorodzinna i tylko taką dopuszcza prawo miejscowe. Zaś firma deweloperska w cwany sposób wciska między domy jednorodzinne, kilkupiętrowe bloki. Wbrew okolicznym mieszkańcom, nadzorowi budowlanemu i sądowi administracyjnemu. Chodzi tylko i wyłącznie o zbicie grubych pieniędzy przez dewelopera, nie zaś o bezpieczeństwo covidowe, czy troskę o osoby, których nie stać na mieszkania. Ciekawe, jak się deweloper będzie o chorych i biednych martwił, kiedy Sąd Najwyższy każe rozebrać te bloki. Czy pieniądze zostaną zwrócone właścicielom mieszkań?

7 grudnia, 23:18, Robert Rutkowski:

Zabudowa jednorodzinna to cuchnące getta. Ciesz się, że powstały bloki, bo dzięki temu będziesz miał choć trochę lepsze powietrze niż gdyby powstały domy z piecami na węgiel czy inny syf i kominkami przez które wszystko w okolicy śmierdzi spalenizną.

Tu nie chodzi o to, czy ktoś woli bloki, czy domy. Chodzi o to, że wciskanie bloków w dzielnice domów jednorodzinnych tworzy bałagan urbanistyczny. To w końcu normalne, że w mieście buduje się bloki. Ale niech się je buduje na nowo tworzonych dzielnicach lub w obszarach już zabudowanych blokami. A jeśli ktoś chce mieszkać w dzielnicy domów lub mieszka tam od wielu lat, to trzeba dać takiemu komuś spokój i nie mącić mu życia problematycznym sąsiedztwem. Bo, drogi Panie, ludzie chcą mieć wybór. Jedni chcą mieszkać w blokach, a inni w domach. Obecnie w Białymstoku trudno bowiem o dzielnicę, w której można zamieszkać w nowym domu, ogrzewanym gazem (nie piecem węglowym), w którym nie byłoby zabudowy wielorodzinnej. Niestety jak się obserwuje poczynania deweloperów to dochodzi się do wniosku, że obecnie liczy się tylko zysk ze sprzedazy mieszkań, nie zaś chęć mieszkania w mieście, w którym mieszka się dobrze zarówno tym, co lubią domy, jak i bloki.

G
Gość
7 grudnia, 09:56, zzz:

Ciekawe jak by Pan zareagował Panie Kosacki, gdyby za Pana płotem, obok Pana domu ktoś wybudował 10 piętrowy blok. Proszę o tym pomyśleć. Bo codziennie mysli o tym kilkudziesiecu mieszkańców domów przy ulicy Wiewiórczej.

7 grudnia, 23:14, Robert Rutkowski:

To domy jednorodzinne są uciążliwe mieszkańcom bloków, a nie odwrotnie. Wolę 10piętrowy blok za płotem niż syf jaki wytwarzają domy.

I te spadające kandony i niedopałki z 10 piętra na rabatki . No cóż . Gusta są różne .

G
Gość
Z tego co mi wiadomo to blok przy Cedrowej został wybudowany na długo przed COVIDEM i ustawą na którą developer się powołuje więc jaki to ma związek, chyba tylko tyle żeby zalegalizować samowolkę która z założenia miała być hotelem???

a co do innych budów to między innymi przy Nory Ney developer już występował o pozwolenia i otrzymał nie takie jakby chciał i teraz próbował naciągnąć prawo w swoją stronę, skoro wydano tam zgodę inną niż zamysł developera to może tym razem się uda, a tu niestety kłopoty

czekam z niecierpliwością na roztrzygnięcie żeby już nigdy żadnemu z tych pseudobogaczynie przychodziło do głowy że mogą wszystko

bo uważają że jak nie zgodnie z prawem to i tak za łapówkę da się przepchnąć

mam nadzieję że tym razem nie, my zwykli ludzie musimy płacić za zezwolenia i czekać na pełnąprocedurę, a czym niby różnią się te mieszkania, przedsionkiem, który nazwano śluzą??
R
Robert Rutkowski
7 grudnia, 09:48, Gość:

Budowa tych bloków to przestępstwo w biały dzień. Niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Dookoła znajduje się zabudowa jednorodzinna i tylko taką dopuszcza prawo miejscowe. Zaś firma deweloperska w cwany sposób wciska między domy jednorodzinne, kilkupiętrowe bloki. Wbrew okolicznym mieszkańcom, nadzorowi budowlanemu i sądowi administracyjnemu. Chodzi tylko i wyłącznie o zbicie grubych pieniędzy przez dewelopera, nie zaś o bezpieczeństwo covidowe, czy troskę o osoby, których nie stać na mieszkania. Ciekawe, jak się deweloper będzie o chorych i biednych martwił, kiedy Sąd Najwyższy każe rozebrać te bloki. Czy pieniądze zostaną zwrócone właścicielom mieszkań?

Zabudowa jednorodzinna to cuchnące getta. Ciesz się, że powstały bloki, bo dzięki temu będziesz miał choć trochę lepsze powietrze niż gdyby powstały domy z piecami na węgiel czy inny syf i kominkami przez które wszystko w okolicy śmierdzi spalenizną.

R
Robert Rutkowski
7 grudnia, 09:56, zzz:

Ciekawe jak by Pan zareagował Panie Kosacki, gdyby za Pana płotem, obok Pana domu ktoś wybudował 10 piętrowy blok. Proszę o tym pomyśleć. Bo codziennie mysli o tym kilkudziesiecu mieszkańców domów przy ulicy Wiewiórczej.

To domy jednorodzinne są uciążliwe mieszkańcom bloków, a nie odwrotnie. Wolę 10piętrowy blok za płotem niż syf jaki wytwarzają domy.

G
Gość
Nakazać cwaniaczkowi wykonanie profesjonalnej instalacji tlenowej, wyposażenie każdego lokalu w łóżko że respiratorem, zrobić dyżurki dla pielęgniarek i lekarzy, zrobić podjazdy dla karetek i oczywiście wykonać zasilanie gwarantowane. No i oczywiście jeśli będzie odpowiednia ilość łóżek wykonać system wykrywania pożaru.
s
sondor
Deweloper przypomina mi Zagłobę, on też dawał Inflanty, tak i tu on sprzedaje, a co będzie później niech martwią się ci co kupili mieszkanko wymarzone!!!
G
Gotrek
ten deweloper chyba nie pierwszy raz najpierw buduje, a potem załatwia stosowne pozwolenia. Ne Cedrowej 10, zbudował blok, a mieszkania sprzedawał jako lokale usługowe (wiem, bo swego czasu interesowałem się tym). A na moje pytanie dlaczego to są lokale usługowe, to powiedział, że potem się to zmieni na mieszkania i będą jako mieszkania. Chyba miał problem z uzyskaniem pozwolenia na budowę bloków mieszkalnych, to zakombinował w ten sposób. Podejrzewam, że tu było podobnie, najpierw budował, a potem staral sie coś załatwić. Teraz powinien zwrócić ludziom pieniądze za mieszkania plus stosowne odsetki, które pobrał od nich bank jeśli ktoś wziął kredyt
L
Lucjan
A za płotem w odległości kilkunastu metrów , spalarnia odpadów covidowych . Kominy wprost skierowane n ate pięke bloki :)
G
Gość
7 grudnia, 9:48, Gość:

Budowa tych bloków to przestępstwo w biały dzień. Niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Dookoła znajduje się zabudowa jednorodzinna i tylko taką dopuszcza prawo miejscowe. Zaś firma deweloperska w cwany sposób wciska między domy jednorodzinne, kilkupiętrowe bloki. Wbrew okolicznym mieszkańcom, nadzorowi budowlanemu i sądowi administracyjnemu. Chodzi tylko i wyłącznie o zbicie grubych pieniędzy przez dewelopera, nie zaś o bezpieczeństwo covidowe, czy troskę o osoby, których nie stać na mieszkania. Ciekawe, jak się deweloper będzie o chorych i biednych martwił, kiedy Sąd Najwyższy każe rozebrać te bloki. Czy pieniądze zostaną zwrócone właścicielom mieszkań?

Jak sąd kaze rozebrać te bloki, a ich właściciele przyjdą po pieniadze do dewelopera, to deweloper zparafrazuje klasyka i powie "zmieńce prace i weźcie kolejne kredyty".

B
BolesławBerut
Bloki antycovidowe dla ludzi bez pracy. Tego jeszcze nie grali. To się chyba dziś nazywa innowacja. Ha ha ha ha ha ha ha ha aha
w
wicek
skandal. jeden deweloper moze zrobic bajzel na całych Dojlidach i nikt nie moze z tym nic zrobić
w
wicek
Ciekawe, jak się te bloki mają do planowanej rozbudowy lotniska na Krywlanach? Czy przypadkiem jakiś samolot nie zaczepi brzuchem o dach lub antenę satelitarną?
Wróć na i.pl Portal i.pl