Benjamin Netanjahu oskarżony o korupcję i nadużycie władzy. Grozi mu więzienie

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Haim Zach/REPORTER
Oskarżenia wysunięte przez prokuratora generalnego pod adresem premiera Netanjahu mają miejsce w trudnym dla Izraela okresie. Po wrześniowych wyborach nie udało się stworzyć rządu.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu został oskarżony o korupcję, nadużycie władzy oraz defraudację. Grozi mu za do 10 lat więzienia.

W telewizyjnym wystąpieniu Netanjahu nazwał decyzję Awichaja Mandelbita, prokuratora generalnego Izraela zamachem stanu i oświadczył, że nie poda się do dymisji.

Netanjahu jest pierwszym urzędującym premierem, któremu postawiono takie zarzuty. - Dzień, w którym prokurator generalny podejmuje decyzję o oskarżeniu premiera za poważne przestępstwa, jest smutnym dniem dla izraelskiego społeczeństwa i dla mnie osobiście - powiedział Mandelblit, mianowany przez Netanjahu.

Akt oskarżenia nie wymaga rezygnacji 70-letniego Netanjahu, ale znacznie go osłabia w czasie, kiedy partie polityczne Izraela wydają się już szykować się do trzecich wyborów w ciągu niecałego roku.

CZYTAJ TAKŻE: Ambasada Izraela oraz inne placówki dyplomatyczne tego kraju na świecie zostały zamknięte. To efekt sporu dyplomatów z resortem finansów

Netanjahu pojawił się w telewizji w czwartkowy wieczór i przekonywał, że padł ofiarą spisku policji oraz prokuratorów, którzy zastraszali kluczowych świadków, by zeznawali przeciwko niemu. - Policja i śledczy nie są ponad prawem. Nadszedł czas na zbadanie śledczych - mówił.

W tym czasie kilkudziesięciu zwolenników i przeciwników Netanjahu demonstrowało przed rezydencją premiera a policja pilnowała, by nie doszło między nimi do starć.

Mandelblit odrzucił oskarżenia, że jego decyzja była motywowana politycznie i powiedział, że działał wyłącznie z powodów merytorycznych. - To nie jest kwestia polityki – powiedział. To obowiązek nałożony na nas, ludzi organów ścigania i na mnie osobiście.

Zgodnie z prawem Izraela urzędnicy są zobowiązani do rezygnacji, jeśli zostaną oskarżeni o przestępstwo. To prawo nie ma jednak zastosowania wobec premiera.

Zarzuty mówią, że Netanjahu przyjął setki tysięcy dolarów łapówek, w tym drogie trunki i i cygara od przyjaciół miliarderów. Najpoważniejsze zarzuty przeciwko premierowi są związane z tak zwaną „Sprawą 4000”, w której oskarża się Netanjahu o przeforsowanie przepisów, które dały jego przyjacielowi, magnatowi telekomunikacyjnemu Shaulowi Elovitchowi, korzyści o wartości ponad 250 milionów dolarów dla jego firmy Bezeq.

W zamian za to serwis informacyjny Bezeqa, Walla, publikował pozytywne artykuły o Netanjahu i jego rodzinie. Relacja tych panów, jak zawarto w oskarżeniu, była oparta na wzajemnym zrozumieniu, że każda z nich ma interesy, które druga strona może zrealizować. Oskarżono też Netanjahu o ukrywanie prawdziwych relacji jakie łączyły go z Elovitchem.

CZYTAJ TAKŻE: Baha Abu al-Ata, lider islamistów w Gazie zginął w nalocie izraelskiego lotnictwa. W odwecie rakiety poleciały na Izrael

W akcie oskarżenia wymienia się również miliarderów Arnona Milchana i Jamesa Packera , których nazwano "kanałem dostawczym szampana i cygar" dla Netanjahu. Wartość prezentów dla obecnego premiera oszacowano na 200 tysięcy dolarów.

Netanjahu jest pierwszym urzędującym premierem Izraela oskarżonym o przestępstwo. Jego poprzednik, Ehud Olmert, został zmuszony do rezygnacji dziesięć lat temu, gdy zarzucono mu korupcję. Skazano został później na 16 miesięcy więzienia.
Decyzja o postawieniu zarzutów Netanjahu zapada w burzliwym momencie dla kraju. Po wrześniowych wyborach zarówno Netanjahu, jak i jego rywal Benny Gantz, nie byli w stanie utworzyć większościowej koalicji w parlamencie.

W tej sytuacji coraz częściej mówi się o konieczności przeprowadzenia kolejnych wyborów parlamentarnych, po których nastąpiłyby tygodnie lub miesiące negocjacji w sprawie utworzenia gabinetu. Utworzenie rządu jedności złożonego z ugrupowania Netanjahu i Gantza wydaje się jednak, po oskarżeniu Netanjahu, bardzo wątpliwe.

Sondaż przeprowadzony w ubiegłym miesiącu przez Israel Democracy Institute, niezależny think tank, wykazał, że 65 proc. uważa, iż Netanjahu powinien zrezygnować z funkcji szefa Likudu, jeśli zostanie oskarżony o korupcję, a 24 proc. było temu przeciwne.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl