Będą wyższe mandaty i więcej radarów. Rząd zmienia przepisy drogowe

Jarosław Goliński
Tomasz Ho£Od / Polska Press
Polska ma najwyższy w krajach Unii Europejskiej odsetek wypadków śmiertelnych drogach. Rząd chce to zmienić. Sposobem mają być dużo dotkliwsze kary za łamanie przepisów drogowych.

Rząd chce zaostrzyć przepisy o ruchu drogowym. Już w listopadowym exposé Mateusz Morawiecki zapowiedział utworzenie programu bezpiecznej infrastruktury drogowej i walkę z piratami drogowymi.

Teraz w Ministerstwie Infrastruktury trwają prace nad konkretnymi rozwiązaniami ustawowymi. Według założeń pierwsze zmiany mają zacząć obowiązywać 1 września 2020 r., cały pakiet: z początkiem 2021 r.

Według jakiej logiki nowe regulacje będą tworzone? Założenie główne to próba ograniczenia liczby wypadków śmiertelnych na drogach. W Polsce cały czas ginie na nich najwięcej osób w całej Unii Europejskiej (w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców).

W 2018 r. w sumie śmierć poniosło 2862 osób. W 2017 roku - 2831.

Dane za pierwsze półrocze 2019 r. wskazują, że liczba wypadków na polskich drogach spadła o 16 proc. Od stycznia do końca czerwca zanotowano 13276 wypadków, w których zginęło 1176 osób.

Na razie parlament zatwierdził dwie zmiany związane z ruchem drogowym. Jedna dotyczyła tworzenia korytarzy życia na drogach (czyli specjalnych pasów, po których mogą się poruszać karetki, czy radiowozy w korku), druga jazdy na tzw. suwak. Teraz w kolejce czekają kolejne regulacje. Czego się spodziewać?

Młodzi kierowcy najgroźniejsi

Gdyby zrobić ankietę i zapytać w niej Polaków, co jest główną przyczyną wypadków drogowych w naszym kraju, wśród odpowiedzi dominowałby jeden wątek: alkohol. Tymczasem ten stereotyp nie ma nic wspólnego z prawdą.

Nie lekceważąc oczywiście problemu (w Polsce wypadki aut, których kierowcy mają zbyt dużo promili we krwi zdarzają się cały czas zdecydowanie zbyt często), warto pamiętać, że w ubiegłym roku użytkownicy dróg (kierujący, piesi, pasażerowie), będący pod wpływem alkoholu, uczestniczyli w 2779 wypadkach drogowych (8,8 proc. ogółu wypadków, dane policji). Śmierć w nich poniosło 370 osób (12,9 proc. ogółu zabitych). W porównaniu z 2017 r. jest to mniej wypadków o dziewięć (-0,3 proc.). Liczba zabitych w nich wzrosła o 29 osób (+8,5 proc.).

Co jest główną przyczyną wypadków? Eksperci wskazują, że młodzi kierowcy. Osoby siadające za kółkiem w wieku 18-24 lata (siedmioletni przedział wiekowy) spowodowały łącznie 379 wypadków ze skutkiem śmiertelnym w 2018 r. Łatwo policzyć, że co piąty wypadek w ubiegłym roku był spowodowany przez nich. Na pewno w tej grupie znajdują się też osoby będące pod wpływem alkoholu (tak dokładnych krzyżowych danych nie ma), ale komentarze specjalistów wskazują na inną przyczynę: nadmierną brawurę. Fakt, że młodzi kierowcy nie mają oporów przed tym, żeby nawet po kilku piwach, czy po imprezeie wskoczyć za kółko, jest w tym sensie zjawiskiem wtórnym wobec powodu nadrzędnego: tej brawury właśnie.

Statystyki szczegółowe wypadków spowodowanych przez młodych potwierdzają tę obserwacje. Główny przyczynmi wypadków w tej kategorii wiekowej były: najechanie na drzewo (89 wypadków, 113 zabitych), zderzenie czołowe (56 wypadków, 66 zabitych), najechanie na pieszego (59 wypadków, 60 zabitych), zderzenie boczne (64 wypadki, 72 osoby zabite).

Proponowane przez rząd zmiany przepisów mają wyjść na przeciw temu problemowi. Założenia nowelizacji ustaw przewidują m.in. wprowadzenie okresu przejściowego dla młodych kierowców. Co to oznacza? Będą ich obowiązywać ostrzejsze przepisy niż bardziej doświadczonych kierowców, na przykład będą ich obowiązywały niższe limity maksymalnej prędkości na drogach, czy niższe limitu poziomu alkoholu.

Dodatkowo zostaną objęci regulacjami nakładającymi na nich konieczność przejścia dodatkowego szkolenia z zakresu bezpiecznej jazdy w ciągu dwóch lat od uzyskania prawa jazdy. Chodzi o trening pomagający się umieć zachować w sytuacjach wyjątkowych, jak poślizg, czy awaryjne hamowanie.

Będą wyższe mandaty

„Wiem, że oba rozwiązania są od dłuższego czasu dobrym zwyczajem wielu kierowców. Teraz stają się także dobrym prawem” - napisał w mediach społecznościowych Morawiecki po przegłosowaniu przepisów o jeździe „na suwak” oraz korytarzach życia.„Przed nami ciąg dalszy. Jeszcze w tym roku czeka nas intensywna praca nad bezpieczeństwem na drogach. Dostałem już gotowy projekt zawierający przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych” - poinformował premier.

Co znajdzie się w tych przepisach? Z jednej strony zmiany dotyczące systemu szkoleń kierowców, który ma być lepiej dostosowany do realiów. Z drugiej zaostrzenie wielu przepisów, a także podwyżka mandatów.

Najważniejsza (i najszybciej wprowadzona) ma być regulacja dotycząca pieszych. W ubiegłym roku nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu było powodem 210 wypadków, w których zginęło 216 osób. W dodatku te liczby w ostatnich latach regularnie rosną. Aby je ograniczyć, ma zostać wprowadzona zasada, że pieszy będzie miał pierwszeństwo nie tylko na pasach. Wystarczy, że zbliży się do przejścia dla pieszych - wtedy kierowca będzie miał obowiązek się zatrzymać i pozwolić mu przejść.

Inna z rozważanych propozycji zakłada ograniczenie prędkości do 50 km/h w obszarze zabudowanym. Dotychczas w nocy (w godzinach 23-5) można było jeździć 60 km/h. Teraz ten wyjątek ma zostać wyłączony, przez całą dobę w miastach będzie obowiązywać jednolita maksymalna prędkość. Rozważana jest także opcja ograniczenia prędkości na autostradach (dziś maksymalnie można się tam rozpędzić do 140 km/h) - ale póki co nie ma w tej kwestii konkretów.

Ministerstwo rozważa także rozszerzenie przepisów, które dają policji możliwość zabrania prawa jazdy kierowcy, który przekracza szybkość o więcej niż 50 km/h. Teraz taka możliwość istnieje tylko w terenie zabudowaym. Według projektu, zacznie ona obowiązywać wszędzie - bez względu na typ drogi.

W rozważanych propozycjach zmian przepisów pojawia się wątek podniesienia ceny mandatów. Póki co nie ma konkretów, o ile miałyby pójść w górę, ale można się spodziewać solidnych podwyżek. Szczególnie dla osób popełniających najgroźniejsze wykroczenia, jak duże (powyżej 50 km/h) przekroczenie dopuszczalnej prędkości, nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na pasach, czy omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed pasami. Dodatkowo zmianie ulegną zasady naliczania punktów karnych. Po wejściu w życiu nowelizacji przepisów, będą one wygasać dopiero po 30 miesiącach (teraz po 12 miesiącach). Nie będzie też możliwości skorzystania z kursów reedukacyjnych, pozwalających „wygasić” te punkty przed upływem terminu ich ważności.

Dodatkowo resort infrastruktury planuje rozbudować sieć radarów w całym kraju. Obecna jest jedną z najmniejszych w Europie. Teraz ma się to zmienić. Możliwość stawiania radarów odzyskają również samorządy - ale zostanie to obwarowane dodatkowymi przepisami. Będą one mogły postawić radar tylko na wniosek mieszkańców - i nie będą mogły czerpać zysków. Wszystkie wpływy z mandatów będą wpływać do Krajowego Funduszu Drogowego.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
PolakPatriota

pisokomuchy okradaja Polakow - brakuje kasy na pisopasozytow!

G
Gość

chyba zakup Yanosika to najlepszy pomysł...na prezent dla męza

k
krkkrk

Może by tak drogówka zaczęła też wlepiać mandaty za nieprawidłowe ustawienie lub użycie świateł. Co i rusz widzę jakiegoś pajaca, który ma kompletnie rozregulowane światła i oślepia z naprzeciwka. Włączanie długich, bo się jedno światło mijania spaliło, też widuję. Tak też można spowodować wypadek. W ogóle kwestia widoczności jest problemem - migające światełka u rowerzystów, brak odblasków u pieszych nocą, starte linie lub ich brak na drodze (szczególnie środkowa). Poprawa każdej z tych rzeczy zmniejszy wypadkowość.

G
Gość

Gdyby zrobić ankietę i zapytać w niej Polaków, co jest główną przyczyną wypadków drogowych w naszym kraju, wśród odpowiedzi dominowałby...

... osąd, że "ruch drogowy odbywa się tam, gdzie (w ogóle) nie powinien zaistnieć".

L
Lol
16 grudnia, 10:11, Gość:

Dużo bzdur. Coraz więcej wypadków powodują najstarsi kierowcy (np. 80-latkowie i starsi) - ci ludzie często tracą przytomność za kierownicą, nie widzą np. czerwonego światła, mają zły wzrok itd. Po 65. roku życia utrzymanie prawa jazdy powinno być możliwe tylko pod warunkiem corocznych dokładnych badań lekarskich.

pierwszeństwo dla pieszych oczekujących na przejście - idiotyzm. Jest to mnożenie liczby zatrzymań pojazdów, a więc w konsekwencji manewrów ruszania z miejsca, a podczas ruszania jest najwyższe zużycie paliwa oraz EMISJA SPALIN, czyli jest to zwiększenie zanieczyszczenia powietrza. nie tędy droga. To pieszy powinien być zobowiązany do zachowania MAKSYMALNEJ OSTROŻNOŚCI i na jezdni nie może być "świętą krową" a autobus miejski powinien mieć zawsze prawo do trąbienia na pieszego na obszarze zabudowanym. 50 km/h w nocy w obszarze zabudowanym - znów więcej smogu. Tak powolna jazda musi być na niskim biegu, a to zwiększa emisję spalin i zużycie paliwa. mandaty trzeba podnieść, ale dla PIESZYCH i rowerzystów a w pewnych sytuacjach nie tylko powinno być prawo trąbienia na pieszego (np. gdy wkracza na pasy bliżej niz 100 m. przed nadjeżdżającym autobusem komunikacji miejskiej), ale nawet obowiązek (gdy przechodzi na czerwonym świetle). nie może być tak, że dla kierowców są drakońskie mandaty, a piesi chodzą po jezdniach jak po chodniku i są "świętymi krowami". Dla pieszych są chodniki!!! W ogóle to powinno się skończyć z absurdami, polegającymi na tym, ze wszystko, co jest w graniach miasta jest obszarem zabudowanym. W efekcie sporo wolnych obszarów (na siłę włączonych do miast) jest formalnie zabudowanych (choćby nie było ani jednego domu) i policja urządza tam żniwo z radarami, a wiele miast jest przerośniętych, przez co te "obszary zabudowane" sa ogromne. Powinien być zapis, wg którego warunkiem postawienia tablicy wyznaczającej obszar zabudowany (oprócz) tego, ze znajduje się w granicach miejscowości) musi być obecność przynajmniej 3 budynków w odległości nieprzekraczającej 15 m. od pasa drogowego. Powolna jazda to większy smog, więc trzeba ograniczyć "obszary zabudowane" do naprawdę zabudowanych. Nie może być tak, że obszar fizycznie niezabudowany uchodzi za zabudowany.

Zabrakło mi wulgaryzmów w czasie czytania tego bełkotu.

G
Gość

Polska ma najwyższy w krajach Unii Europejskiej odsetek wypadków śmiertelnych drogach.

Na to jest bardzo prosty sposób, aby to zmienic. Trzeba "wymienić 100% stanu osobowego tzw. "drogówki" (i zredukowac ja o 70%), oraz zmienić (przepracować) przepisy Kodeksu Drogowego (w całości). Trzeba wprowadzić (implementować) zasadę "nikt nie wymknie się" z odpowiedzialności za przekroczenia w ruchu drogowym, nawet BABCIA KLOZETOWA" !.

G
Gość

Głupi premier to i głupie przepisy. Widać kasy na 500 brakuje to mandaty będą podnosić. A z pierszeństwem pieszych to jakiś żart. Przecież nikt pieszego nie przepuścić tak było i będzie to polska tu się tak jeździ. I żadne przepisy tego nie zmienią.

G
Gość
16 grudnia, 13:12, Gość:

"Wystarczy, że zbliży się do przejścia dla pieszych - wtedy kierowca będzie miał obowiązek się zatrzymać i pozwolić mu przejść." - Trochę trudno jest zdefiniowanie "zbliży". Już widzę jak kierowcy stają bo zauważą kogoś 30-50m od przejścia bo się zbliża(bez gwarancji że np idzie wzdłuż drogi i go nie interesuje przechodzenie), a jak kierowca się nie zatrzyma to mandat :D

Wszyscy wielcy mędrkowie myślą, myślą i nie mogą sobie tego wyobrazić. Tylko, że to działa i to bardzo sprawnie w większości krajów UE.

Regulacje szczegółowe są różne ale wszędzie działa to mniej więcej tak samo: zbliżasz się do przejścia, uważaj i sprawdź czy nie zbliża się pieszy. Nasi kierowcy to znakomicie rozumieją jak tylko przekroczą Odrę.

W kraju....nie da się..."korki panie będą", "święte krowy będą wskakiwać przed maskę", "zombie w słuchawkach i ze smartfonem".

Jedź człowieku może potrenować do Czech na Słowację lub ostatnio też na Litwę.

G
Gość

"Wystarczy, że zbliży się do przejścia dla pieszych - wtedy kierowca będzie miał obowiązek się zatrzymać i pozwolić mu przejść." - Trochę trudno jest zdefiniowanie "zbliży". Już widzę jak kierowcy stają bo zauważą kogoś 30-50m od przejścia bo się zbliża(bez gwarancji że np idzie wzdłuż drogi i go nie interesuje przechodzenie), a jak kierowca się nie zatrzyma to mandat :D

G
Gość
16 grudnia, 10:11, Gość:

Dużo bzdur. Coraz więcej wypadków powodują najstarsi kierowcy (np. 80-latkowie i starsi) - ci ludzie często tracą przytomność za kierownicą, nie widzą np. czerwonego światła, mają zły wzrok itd. Po 65. roku życia utrzymanie prawa jazdy powinno być możliwe tylko pod warunkiem corocznych dokładnych badań lekarskich.

pierwszeństwo dla pieszych oczekujących na przejście - idiotyzm. Jest to mnożenie liczby zatrzymań pojazdów, a więc w konsekwencji manewrów ruszania z miejsca, a podczas ruszania jest najwyższe zużycie paliwa oraz EMISJA SPALIN, czyli jest to zwiększenie zanieczyszczenia powietrza. nie tędy droga. To pieszy powinien być zobowiązany do zachowania MAKSYMALNEJ OSTROŻNOŚCI i na jezdni nie może być "świętą krową" a autobus miejski powinien mieć zawsze prawo do trąbienia na pieszego na obszarze zabudowanym. 50 km/h w nocy w obszarze zabudowanym - znów więcej smogu. Tak powolna jazda musi być na niskim biegu, a to zwiększa emisję spalin i zużycie paliwa. mandaty trzeba podnieść, ale dla PIESZYCH i rowerzystów a w pewnych sytuacjach nie tylko powinno być prawo trąbienia na pieszego (np. gdy wkracza na pasy bliżej niz 100 m. przed nadjeżdżającym autobusem komunikacji miejskiej), ale nawet obowiązek (gdy przechodzi na czerwonym świetle). nie może być tak, że dla kierowców są drakońskie mandaty, a piesi chodzą po jezdniach jak po chodniku i są "świętymi krowami". Dla pieszych są chodniki!!! W ogóle to powinno się skończyć z absurdami, polegającymi na tym, ze wszystko, co jest w graniach miasta jest obszarem zabudowanym. W efekcie sporo wolnych obszarów (na siłę włączonych do miast) jest formalnie zabudowanych (choćby nie było ani jednego domu) i policja urządza tam żniwo z radarami, a wiele miast jest przerośniętych, przez co te "obszary zabudowane" sa ogromne. Powinien być zapis, wg którego warunkiem postawienia tablicy wyznaczającej obszar zabudowany (oprócz) tego, ze znajduje się w granicach miejscowości) musi być obecność przynajmniej 3 budynków w odległości nieprzekraczającej 15 m. od pasa drogowego. Powolna jazda to większy smog, więc trzeba ograniczyć "obszary zabudowane" do naprawdę zabudowanych. Nie może być tak, że obszar fizycznie niezabudowany uchodzi za zabudowany.

Po prostu kwintesencja Janusza co to wie lepiej, żadne statystyki nie mają znaczenia bo "on dużo jeździ".

Ruszasz [wulgaryzm] zza kierownicy swojego rzęcha czasami?

Jeśli tak hołdujesz zasadzie "kto większy ten lepszy" to może wprowadzimy pierwszeństwo ciężarówek nad osobówkami? Nawet nie muszą trąbić, niech od razu walą na oślep. Będziesz ostrożny to przeżyjesz, jak nie to lepiej nie wsiadaj za kółko.

Podoba się taki świat? Pewnie nie bardzo...i słusznie.

Nie potrafisz się czasem zatrzymać aby przepuścić pieszego? No niestety już niedługo będziesz musiał bo jak tego nie zrobisz być może ktoś za tobą będzie miał kamerkę i wyśle film na policję. Może będziesz jednym z pierwszych co przetestują nowy taryfikator mandatów.

Stać cię? Nie sądzę, ze sposobu w jaki piszesz musisz być biednym, sfrustrowanym pajacem...

G
Gość

Dużo bzdur. Coraz więcej wypadków powodują najstarsi kierowcy (np. 80-latkowie i starsi) - ci ludzie często tracą przytomność za kierownicą, nie widzą np. czerwonego światła, mają zły wzrok itd. Po 65. roku życia utrzymanie prawa jazdy powinno być możliwe tylko pod warunkiem corocznych dokładnych badań lekarskich.

pierwszeństwo dla pieszych oczekujących na przejście - idiotyzm. Jest to mnożenie liczby zatrzymań pojazdów, a więc w konsekwencji manewrów ruszania z miejsca, a podczas ruszania jest najwyższe zużycie paliwa oraz EMISJA SPALIN, czyli jest to zwiększenie zanieczyszczenia powietrza. nie tędy droga. To pieszy powinien być zobowiązany do zachowania MAKSYMALNEJ OSTROŻNOŚCI i na jezdni nie może być "świętą krową" a autobus miejski powinien mieć zawsze prawo do trąbienia na pieszego na obszarze zabudowanym. 50 km/h w nocy w obszarze zabudowanym - znów więcej smogu. Tak powolna jazda musi być na niskim biegu, a to zwiększa emisję spalin i zużycie paliwa. mandaty trzeba podnieść, ale dla PIESZYCH i rowerzystów a w pewnych sytuacjach nie tylko powinno być prawo trąbienia na pieszego (np. gdy wkracza na pasy bliżej niz 100 m. przed nadjeżdżającym autobusem komunikacji miejskiej), ale nawet obowiązek (gdy przechodzi na czerwonym świetle). nie może być tak, że dla kierowców są drakońskie mandaty, a piesi chodzą po jezdniach jak po chodniku i są "świętymi krowami". Dla pieszych są chodniki!!! W ogóle to powinno się skończyć z absurdami, polegającymi na tym, ze wszystko, co jest w graniach miasta jest obszarem zabudowanym. W efekcie sporo wolnych obszarów (na siłę włączonych do miast) jest formalnie zabudowanych (choćby nie było ani jednego domu) i policja urządza tam żniwo z radarami, a wiele miast jest przerośniętych, przez co te "obszary zabudowane" sa ogromne. Powinien być zapis, wg którego warunkiem postawienia tablicy wyznaczającej obszar zabudowany (oprócz) tego, ze znajduje się w granicach miejscowości) musi być obecność przynajmniej 3 budynków w odległości nieprzekraczającej 15 m. od pasa drogowego. Powolna jazda to większy smog, więc trzeba ograniczyć "obszary zabudowane" do naprawdę zabudowanych. Nie może być tak, że obszar fizycznie niezabudowany uchodzi za zabudowany.

G
Gość

Lepszych wiadomości nie mogłem dziś usłyszeć w ten grudniowy poniedziałek :).

Myślę, że jeśli te zmiany faktycznie wejdą w życie to w 2021 będziemy notowali zdecydowanie mniejszą ilość wypadków.

Wreszcie po latach marazmu coś się zmienia na lepsze.

Wróć na i.pl Portal i.pl