Barwne życie hrabiego Franciszka

Paweł Stachnik, dziennikarz, redaktor Białego Kruka
Olga Boznańska, Portret Franciszka Xawerego Pusłowskiego
Olga Boznańska, Portret Franciszka Xawerego Pusłowskiego fot. archiwum
16 czerwca 1875. Na świat przychodzi hr. Franciszek Xawery Pusłowski. Arystokrata, kolekcjoner sztuki, tłumacz jeden z największych darczyńców uniwersytetu.

Pusłowscy byli rodziną ziemiańską, która awansowała do arystokracji dopiero w XIX w. Dzięki umiejętnemu gospodarowaniu w swoich majątkach na Litwie i w Królestwie Kongresowym doszli do zamożności i do tytułu hrabiowskiego otrzymanego od papieża Piusa IX.

Franciszek Xawery urodził się w Sévres Ville d’Avray pod Paryżem. Nauki pobierał w Krakowie, gdzie rodzice zakupili pałac przy ówczesnej ul. Kolejowej (dziś Westerplatte). Uczęszczał do Gimnazjum Sobieskiego i tam zdał maturę. Studia podjął na Wydziale Prawa UJ, ale ich nie ukończył. Wyjechał potem do Berlina, gdzie na uniwersytecie studiował filozofię i historię sztuki, ale tam również nie uzyskał dyplomu. Niemniej, jak pisze autor wydanej właśnie biografii hrabiego prof. Andrzej Chwalba, Pusłowski i tak zdobył rozległą wiedzę prawniczą i humanistyczną, zwłaszcza z zakresu historii sztuki, która była jego pasją i którą interesował się całe życie.

Dwa wyroki śmierci
O prowadzącego beztroskie życie hrabiego Franciszka w 1914 r. upomniała się historia. We wrześniu do pałacu Pusłowskich w Czarkowach nad Nidą po prowiant zawitali legioniści (notabene niezbyt przychylnie przyjęci przez hrabiego). Władze rosyjskie uznały to za zdradę i aresztowały Pusłowskiego, skazując go na karę śmierci (pałac podczas działań wojennych został zbombardowany i spłonął).

Z pomocą przyszli skoligaceni i zaprzyjaźnieni arystokraci – Wielopolscy. Radziwiłłowie, Lubomirscy – którzy dzięki swoim znajomościom w Petersburgu doprowadzili do zmiany wyroku. Hrabia został jedynie internowany w Moskwie. Bywał tam w salonach polskiej i rosyjskiej arystokracji, działał w Komitecie Polskim Pomocy Ofiarom Wojny.

Dzięki znajomości języków obcych stał się przydatny dla Rządu Tymczasowego, służąc jako tłumacz z angielskiego premierowi Aleksandrowi Kiereńskiemu. Po przewrocie bolszewickim w 1918 r. został aresztowany i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Austro-Węgier. Kolejny raz skazano go na karę śmierci. I tym razem interweniowali arystokratyczni znajomi, którzy dotarli do komisarza spraw zagranicznych Georgija Cziczerina, spokrewnionego z Czapskimi i Radziwiłłami. Decyzję o zwolnieniu hrabiego podjął sam Feliks Dzierżyński.

Po powrocie do Kraju Pus-łowski wstąpił do 8. Pułku Ułanów. Stamtąd skierowano go jako tłumacza do Misji Międzysojuszniczej w Cieszynie, a potem do Paryża, gdzie został tłumaczem premiera Jana Ignacego Paderewskiego podczas konferencji pokojowej.

W grudniu 1919 r. wrócił na Śląsk Cieszyński i służył jako oficer łącznikowy w Komisji Międzysojuszniczej i Radzie Narodowej Śląska Cieszyńskiego, działając na rzecz przyznania tych terenów Polsce. Z Cieszyna hrabiego skierowano na Górny Śląsk, gdzie był sekretarzem Wojciecha Korfantego odpowiedzialnym za kontakty z oficerami i dyplomatami zachodnimi podczas przygotowań do plebiscytu. „Kiedy 20 czerwca 1922 r. generał Stanisław hrabia Szeptycki wkroczył na czele wojsk polskich do Katowic, u jego boku jechał na koniu rotmistrz Franciszek Xawery” – pisze prof. Chwalba w biografii Pusłow-skiego.

Zwolniony za list
Po wyborze Stanisława Wojciechowskiego na prezydenta, hr. Pusłowski został mianowany szefem jego Kancelarii Wojskowej oraz zastępcą adiutanta generalnego. Występował też w charakterze tłumacza. Ze służby państwowej odszedł w 1923 r., po tzw. wypadkach krakowskich, gdy na ulicach Krakowa doszło do walk strajkujących robotników z wojskiem. Hrabia poruszony tymi wydarzeniami (zginęły w nich 32 osoby) opublikował w prasie emocjonalny list, w którym winą obciążał zwolenników Piłsudskiego i lewicę. Jako funkcjonariusz państwowy nie mógł w ten sposób demonstrować swoich poglądów, otrzymał więc dymisję i został zwolniony z wojska.

Na tym nie skończyła się jednak publiczna służba hrabiego. Z racji urodzenia, ogłady i znajomości języków zaczął pełnić nieformalną funkcję osoby towarzyszącej ważnym gościom przyjeżdżającym do Krakowa. We współpracy z władzami państwowymi i miejskimi (choć zupełnie społecznie), Pusłowski podejmował w swoim pałacu prezydentów, premierów, władców, posłów, pisarzy i artystów.

Oprowadzał ich po mieście, przygotowywał przyjęcie w swoim pałacu, służył jako tłumacz. W ten sposób gościł m.in. prezydenta USA Herberta Hoovera, marsz. Ferdynanda Focha, gen. Maurice’a Gamelina, regenta Węgier Miklosa Horty’ego, króla Rumunii Karola II, ministra spraw zagranicznych hr. Galeazza Ciano i wielu innych.

– Narodziła się wtedy ważna tradycja, która trwa do dziś. Oficjalni goście pierwszy dzień spędzali w Warszawie na oficjalnych spotkaniach, a drugiego jechali do Krakowa. Współtwórcą tej tradycji był hrabia, który organizował to we współpracy ze swoimi kuzynami pracującymi w MSZ – mówi prof. Andrzej Chwalba.

Pałac Pusłowskiego był w latach międzywojennych ważnym kulturalno-towarzyskim miejscem Krakowa. Hrabia prowadził tam salon, do którego zapraszał arystokratów, polityków, artystów, działaczy społecznych. Goście mogli przy tej okazji oglądać eksponowaną tam wspaniałą kolekcję dzieł sztuki, zgromadzoną przez przodków Franciszka Xawerego, a uzupełnioną przez niego.

II wojnę światową hrabia spędził względnie bezpiecznie, mieszkając na przemian w swoim majątku w Czarkowach i krakowskim pałacu. Pomieszczenia w tym drugim wynajęła na siedzibę Rada Główna Opiekuńcza kierowana przez dobrego znajomego właściciela – hr. Adama Ronikiera. Miało to dwie dobre strony – czyniło pałac miejscem dość bezpieczny i przynosiło realny dochód pieniężny. Prawdziwie złe czasy i poważne zagrożenia przyniosły Pusłowskiemu dopiero nowe, powojenne porządki.

Ostatni salon
Komunistyczne władze zabrały hrabiemu majątek ziemski, zostawiły jednak krakowski pałac. Pozbawiony nagle dochodów hrabia musiał utrzymać budynek i płacić wysokie podatki, jakie na niego nałożono. W takiej sytuacji, w wieku 70 lat (!) podjął pracę zawodową m.in. jako lektor angielskiego i niemieckiego na krakowskich uczelniach, a także jako tłumacz literatury. Z czasem zainteresował się nim Urząd Bezpieczeństwa, wzywając na przesłuchania i gromadząc nań materiały pod kątem ewentualnego aresztowania i procesu.

Nie zważając na niepewne politycznie czasy, hrabia nadal prowadził swój krakowski salon – ostatni salon PRL, jak zatytułował swoją książkę prof. Chwalba. Bywali w nim krakowscy artyści, dziennikarze, sportowcy, studenci hrabiego z AGH i UJ, a nawet żołnierze krakowskiej 6. Dywizji Powietrznodesantowej. Hrabia dzięki swoim krewnym mieszkającym za granicą miał zawsze świetną kawę i rarytasy, takie jak figi czy ananasy.

Wizyty młodych ludzi bardzo cieszyły hrabiego, dzięki nim mógł czuć się młodo. Swoim gościom czytał własne wiersze, opowiadał anegdoty z bogatego życia i uczył ich języków obcych. Zawsze starannie ubrany – latem na biało i w furażerce – wysoki i szczupły, był charakterystyczną postacią ówczesnego Krakowa.

– Jest taki wywiad narciarza Andrzeja Bachledy, którego zapytano we Francji, kto go nauczył tak doskonałego języka francuskiego. Odpowiedział: Franciszek Xawery Pusłowski, który ma prawie 90 lat i uczył mnie za darmo – mówi prof. Chwalba.

Hrabia zmarł w swoim pałacu 8 lipca 1968 r. w wieku 93 lat. Wcześniej przekazał rodzinny pałac i kolekcję sztuki Uniwersytetowi Jagiellońskiemu.

– Dziś najlepsze zbiory muzeum uniwersyteckiego pochodzą właśnie z kolekcji hrabiego. Pusłowski obok Ignacego Paderewskiego należy do największych dobroczyńców uniwersytetu i uczelnia o tym pamięta – dodaje prof. Chwalba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Barwne życie hrabiego Franciszka - Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl