Spis treści
1500 zł dodatku dla mam wracających do pracy
Babciowe wynosić ma 1500 złotych i wypłacane będzie co miesiąc na pierwsze i każde kolejne dziecko. Dostawać ma je rodzic, który po urodzeniu dziecka wróci do pracy. Świadczenie ma przysługiwać do trzeciego roku życia dziecka.
Projekt, o którym Donald Tusk mówił w marcu 2023 roku, teraz wejdzie w życie. Szef polskiego rządu potwierdził plany wprowadzenia "babciowego" podczas swojego grudniowego expose.
- Śmialiście się z babciowego? Będzie babciowe w tym roku - powiedział w Sejmie Donald Tusk. - W ramach programu aktywna mama wypłacimy każdej mamie, każdej rodzinie, wszystkim rodzicom, którzy potrzebują pomocy na opiekę nad swoim maleństwem 1500 zł miesięcznie.
Dobre informacje płyną też w kwietniu z Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej.
- Program "Aktywny rodzic" powinien ruszyć jeszcze w 2024 r. Założenia projektu w tej sprawie trafiły do dalszych prac rządowych - poinformowała ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Według Donalda Tuska "na 99 proc. pierwsze świadczenia trafią do odbiorców tuż po wakacjach".
Dlaczego "babciowe"?
Nowie świadczenie rodzinne, które wypłacać ma Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ma dość przewrotną nazwę. Choć nazywa się "babciowe", to jednak nie do seniorek trafiać mają comiesięczny wypłaty z ZUS. Pieniądze dostaną rodzice, którzy - już po urodzeniu dziecka - zamierzają aktywnie wrócić na rynek pracy.
Pieniądze - 150 zł miesiecznie - przeznaczne mają być na opłacenie np. członka rodziny, który zajmie się dzieckiem lub na pokrycie kosztów opieki w wyspecjalizowanej placówce opieki nad maluchem.
Jak przed wyborami tłumaczył Donald Tusk, swoimi pieniędzmi z "babcinego plus" rodzice mogą dzielić się z seniorami, którzy mogą opiekować się wnukiem w czasie, gdy rodzice pracują.
Babciowe: ile pieniędzy i dla kogo?
1500 złotych "babciowego" mama dostawałaby na dziecko (lub dzieci) do ich 3 roku życia. Nie każda matka może liczyć na nowe świadczenie z ZUS. Świadczenie rodzice dostać mogą po spełnieniu określonych warunków. Wśród nich są m.in.
- matka musi być zatrudniona (na etat lub umowę zlecenie),
- miesięczne zarobki muszą być poziomie minimum najniższej krajowej,
- wypłata nie może przekroczyć określonego progu.
Od 1 lipca 2023 roku minimalna płaca w Polsce wynosi 3600 zł brutto, to niespełna 2400 zł na rękę. Jej wysokość wzrośnie w 2024 r.
Przed wyborami Koalicja Obywatelska powoływała się na statystyki, według których 90% matek deklaruje powrót do pracy już po macierzyńskim. Z kolei z badań, które w końcówce 2022 roku upublicznił Polski Instytut Ekonomiczny, wynika, że wśród rodziców dzieci do 3 lat, zawodowo aktywnych jest 98 procent ojców i 62 proc. matek.
Po co "babciowe"?
Nowe świadczenie ZUS to odpowiedź na potrzeby rynku pracy - zarówno pracodawców jak i pracowników. Comiesięczna wypłata dla rodziców ma przede wszystkim ożywić różne sektory gospodarki, w których zatrudnione są (głównie) młode mamy. A także pomóc w decyzji dotyczących powieszenia rodziny o ewentualne kolejne dzieci.
1500 zł dla rodziców małych dzieci ma pomóc m.in. w opłacaniu opieki nad maleństwem. "Babciowe" można wydać na profesjonalną opiekę np. w żłobku lub podzielić się tymi pieniędzmi z babcią, która zaopiekuje się wnukami.
Dla rodziców dziecka będzie to ulga, bo nie trzeba będzie uszczuplać swoich zarobków o wydatki na nianie. A te sięgają grubo ponad 1000 złotych. Dzięki rządowemu wsparciu mamy i ojcowie nie będą musieli czekać z powrotem do aktywnej pracy, aż ich dziecko osiągnie przedszkolny wiek 3 lat.
Od kiedy ZUS wypłaci "babciowe"?
Wprawdzie premier Donald Tusk zapowiedział niezwłoczne wprowadzenie pomocy finansowej dla mam, ale to nie będzie takie proste.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
"Babciowe" najprawdopodobniej stanie się nowym świadczeniem ZUS, ale o tym zadecyduje ustawodawca. Ciężko jednak liczyć na termin wprowadzenia tego świadczenia dla młodych mam od stycznia 2024 roku. Tu kluczową rolę odgrywa procedura tworzenia nowego rządu, który musi wprowadzić niezbędne reformy.
Jak szacują specjaliści, realny termin wprowadzenia świadczenia dla babć-opiekunek wnuków, to raczej 2025 rok.
Kontrowersje wokół "babcinego"
Barbara Socha - pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej - wskazywała, że pomysł Donalda Tuska nie jest oryginalny, bo ma przypominać już funkcjonujące świadczenia z ZUS - Rodzina 500 plus czy Rodzinny Kapitał Opiekuńczy.
Krytycy zwracali też uwagę, że pieniądze od rządu w rzeczywistości nie zostaną w portfelach młodych mam.
- Jeśli mama, która pójdzie do pracy i będzie zarabiać nawet płacę minimalną - to biorąc to 1500 zł na opiekę, dołoży się i tak do finansów publicznych - tlumaczył w czasie kampanii wyborczej Donald Tusk.
Zobacz też na dziennikbaltycki.pl - KLIKNIJ
Punktowano też brak pomocy dla mam wychowujących noworodka i szukających pracy (więc niezarabiających), czy kobiet prowadzących własną działalność gospodarczą - np. wykonywaną we własnym domu.
A co w przypadku mam pracujących na etat, ale wykonujących swoje zawodowe obowiązki zdalnie, w swoim domu?
Koszt projektu "babciowe" wyceniany jest na kwotę 6,5 mld zł.
Babciowe. Sonda Dziennika Bałtyckiego
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?