Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Sporniak: Ewangelizacja nie polega na częstowaniu kawą

Piotr Brzózka
Artur Sporniak, Tygodnik Powszechny
Artur Sporniak, Tygodnik Powszechny archiwum prywatne
Z Arturem Sporniakiem, publicystą Tygodnika Powszechnego, rozmawia Piotr Brzózka

Ewangelizacja potocznie kojarzy się z nawracaniem "dzikich" ludów przez misjonarzy przed wiekami. Tymczasem Kościół mówi dziś o nowej ewangelizacji, która nie jest skierowana do pogan, lecz społeczności od dawna chrześcijańskich...
Jan Paweł II po raz pierwszy użył sformułowania "nowa ewangelizacja" w Nowej Hucie i to rzeczywiście wywołało zaskoczenie, bo - tak jak pan powiedział - ewangelizacja kojarzy się z misjami, głoszeniem ewangelii poganom. Tymczasem Jan Paweł II położył nacisk na potrzebę stałej reewangelizacji Europy i Polski. Fenomenalnie to podjął papież Franciszek. Chodzi o stałą potrzebę przypominania sobie o ewangelii, bo to jest źródło naszej wiary. Chodzi o nawiązywanie w życiu do ewangelii jako źródła, przy czym nie należy jej traktować jako zbiór praw, czy wyznanie wiary. Ewangelia jest dobrą nowiną, to świadomość, że Bóg już zwyciężył, że ostatnie słowo należy do Boga, który nas kocha. Ewangelia to podstawa do fundamentalnego optymizmu. Naszym zadaniem jest tylko czerpanie z tego. I to jest właśnie ewangelizacja.

Czasy są, jakie są. Czy Kościół nie jest skazany na porażkę, lub walkę jedynie o minimalizację swoich strat, które ponosi co roku w europejskich społeczeństwach?
Najbardziej ogólnie mówiąc - nie jest to podstawową troską Kościoła. Kościół powinien dbać o to, żeby nie przeszkadzać w pokazywaniu tego fundamentalnego optymizmu. Bo oczywiście ewangelizacja zawsze musi się dziać w jakiejś formie - poprzez głoszenie, poprzez jakieś postępowanie, jakieś akcje. I ta forma może niestety przysłaniać źródło optymizmu.

Forma nowej ewangelizacji ma przystawać do współczesności, być atrakcyjna. Tylko czy organizowanie dyskotek dla wiernych, czy częstowanie przechodniów kawą przez kleryków, nie przypomina kupowania pogan paciorkami?
Pomysły mogą być bardziej, lub mniej udane. Nie wiem, czy rozdawanie kawy przez kleryków, to w ogóle jest ewangelizacja. Ale można tego bronić, bo dzięki temu klerycy oswajają się z ulicą. Dobrze, że się ich wyprowadza z seminarium. Bo, niestety, problem Kościoła instytucjonalnego jest taki, że jest to instytucja działająca za zamkniętymi drzwiami i mająca pretensje do świata, że nie jest odpowiednio poważana. Ten Kościół nie skupia się na tym, do czego został powołany - do głoszenia ewangelii, także na ulicy. Na szczęście, Episkopat ustanowił grupę zajmującą się nową ewangelizacją i na szczęście kierujący nią biskup Grzegorz Ryś bardzo dobrze rozumie swoje zadanie. Ale to jest trochę działanie metodą prób i błędów. Organizowane są różne spotkania na stadionach, różnie to się udaje. Widzę pracę u podstaw, ewangelizację, której nie widać na co dzień, bo jest organizowana w różnych wspólnotach. To jest duży ruch, tyle że pochowany w parafiach. Natomiast z ewangelizacją nie kojarzą mi się takie akcje, jak rozdawanie cukierków z ewangelicznymi napisami.

Nowa ewangelizacja kojarzy się z przyjaznym podejściem do człowieka, nawet tego, który jest daleko od nauk Kościoła. Tymczasem episkopat wykonuje kroki idące na przekór takiej filozofii, bo jak inaczej nazwać akcję billboardową "Konkubinat to grzech". Można się założyć, że więcej osób to odciągnęło, niż przyciągnęło do Kościoła.
To akurat przykład akcji nietrafionej. W ewangelizacji chodzi o coś odwrotnego. Jeżeli odkrywamy ewangelię jako źródło fundamentalnego optymizmu, to rodzi się pozytywny odruch dzielenia się z innymi czymś bezcennym, czymś co przemienia człowieka i wyrywa z gnuśności, z grzechu. Ewangelizacja nie polega natomiast na tym, żeby wyjść na ulicę i powiedzieć: ty żyjesz w grzechu, zrób coś ze swoim życiem. To z prostych, psychologicznych powodów nie może być skuteczne, bo człowiek się zamyka i broni przed takim przekazem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki