Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Mikołajczewski opowiada o przygotowaniach do igrzysk

Mat
To częsty widok. Artur Mikołajczewski na najwyższym stopniu podium.
To częsty widok. Artur Mikołajczewski na najwyższym stopniu podium. Archiwum
Zawodowy sport wymaga wyrzeczeń i poświęceń. Artur Mikołajczewski poza domem spędza ponad 200 dni. To wtedy trenuje i startuje w regatach w międzynarodowej obsadzie.

Startem we Włoskim Varese, kruszwiczanin Artur Mikołajczewski i jego partner z łódki reprezentacji Polski (dwójka wagi lekkiej), pochodzący z Gdańska Miłosz Jankowski, rozpoczynają sezon wioślarskiego Pucharu Świata.

Zaplanowano każdy szczegół
To jednak inny sezon, niż wszystkie poprzednie. Głównym celem są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro i to im poświęcony jest plan treningowy.

Wszystko jest gotowe. Zaplanowany każdy szczegół przygotowań. Jednocześnie jest elastyczny, może być zmieniony przez trenera reprezentacji. Korekty mogą nastąpić w zależności od tego, jak będą czuć się wioślarze. Może też dojść do zmian w startach, m.in. przez opuszczenie któregoś z nich.

Quiz: Znasz gwarę regionalną - rozwiąż quiz

Póki co zawodnicy są zdrowi. Nie narzekają na urazy i choroby. - Zawody w Varese traktujemy z marszu i treningowo. Ma to być dobre, mocne przetarcie - mówi wprost Artur Mikołajczewski, mistrz Polski, wioślarz Klubu Wioślarskiego Gopło Kruszwica - Wiadomo, najważniejsze w tym sezonie są Igrzyska Olimpijskie. Trenujemy ciężko i maksimum możliwości chcemy pokazać właśnie w Brazylii. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik, czyli o medal.

Gość w domu
Życie zawodowego sportowca wiąże się z ciągłymi wyjazdami na zgrupowania i licznymi startami w regatach. W domu pojawia się rzadko. A jeśli już - na dłużej tylko w święta. W trakcie przygotowań, to z reguły kilka dni, przepakowanie walizek i kolejny wyjazd na obóz, w inne miejsce.

Artur tylko w tym roku w styczniu był we Włoszech, luty i marzec spędził w Portugalii. Po krótkim pobycie w Kruszwicy podczas Świąt Wielkanocnych, później trenował w Wałczu.

W weekend, jak wspomniano, zawody we Włoszech. Przed wylotem na igrzyska (w Brazylii będzie na dziesięć dni przed startem), czekają go jeszcze pobyty w Zakopanem i ponownie w Wałczu. W sezonie Artur spędza poza domem ponad 200 dni.

- Prawie dwa miesiące trenowaliśmy w Portugalii. Byliśmy w małej miejscowości. Urocze miejsce, świetne na wakacje, piękny hotel, blisko do wody. Podczas sezonu urlopowego przewijają się tam tłumy. My byliśmy na długo przed jego rozpoczęciem. Mieliśmy spokój, to fakt. Wszędzie jednak pustki. Jeżeli nie mieliśmy czegoś w hotelu, a coś potrzebowaliśmy, do najbliższego sklepu było siedem kilometrów. Mówimy na takie miejsca dżungla - śmieje się Artur.

Słucha muzyki
Co można robić w takich miejscach, gdy ma już się czas wolny?

- Jest go bardzo mało, ale jeśli już, to u mnie królują książki i muzyka. Lubię słuchać polskich zespołów: Perfectu, Dżemu, Lady Pank, z zagranicznych System of a Down. Z książek przeczytałem ostatnio „Pakt Ribbentrop-Beck” Piotra Zychowicza, „Przebudzenie” Anthony’ego de Mello, „Na oceanie nie ma ciszy”, biografię znanego polskiego podróżnika Aleksandra Doby, raz jeszcze wróciłem do Trylogii Henryka Sienkiewicza - wymienia Mikołajczewski. - Muzyki słucham również podczas treningu. Nie ma nic lepszego, niż słuchawki w uszach z ulubioną muzyką podczas długiego biegu.

Egzamin Gimnazjalny 2016 [ODPOWIEDZI, CZĘŚĆ HUMANISTYCZNA, HARMONOGRAM]

Po raz kolejny Mikołajczewski został wyróżniony za osiągane wyniki sportowe przez włodarzy miasta i gminy Kruszwica. W tym roku podczas sesji rady miejskiej otrzymał je z rąk burmistrza Dariusza Witczaka.

- To miłe, gdy nasza - sportowców ciężka praca zostaje doceniona. Regularnie otrzymuję to wyróżnienie, ale prawie za każdym razem średnio mi pasowało, żeby odebrać je osobiście. W tym roku mogło być podobnie, bo przebywałem w Wałczu. Mieliśmy jednak wolne popołudnie i przyjechałem na chwilę do Kruszwicy na uroczystość - wyjaśnia wioślarz.

Młodszy brat
Nagrody i wyróżnienia otrzymało wielu młodych, zdolnych kruszwiczan. - To miłe i budujące, że mamy tak dużo zdolnych sportowców - chwali młodszych kolegów Artur. Dla wielu z nich może być sportowym wzorem. Wyróżnienie od burmistrza odebrał też młodszy brat Artura - Filip. Czy pójdzie w ślady brata? - Kibicuję mu i życzę jak najlepiej.

W Kruszwicy Artur ma doskonałe warunki do treningów. Jezioro Gopło, na którym pływa, gdy jest na miejscu, to jeden z ładniej położonych naturalnych akwenów wodnych w kraju. - Naprawdę nie mam prawa na nic narzekać. Mogę przyjechać, kiedy chcę i mam wszystko, co potrzebuję - przyznaje. O to dba prezes KW Gopło Kruszwica - Stefan Janeczek. Zawodnika wspierają też Zakłady Tłuszczowe „Kruszwica” S.A., których jest stypendystą.

Ma zamiar wrócić do nauki, na uczelnię. Na Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy studiował już dwa kierunki: zarządzanie sportem i wychowanie fizyczne. - Nie wiem, czy wrócę na któryś z nich, czy może zacznę coś innego. Nauka jest bardzo ważna, zdaję sobie z tego sprawę - mówi. Dziś ma jednak inny cel. Nosi nazwę „Rio”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska