Artur Dziambor: Krzysztof Bosak będzie kierować się do elektoratu PiS-u i wolnościowego [rozmowa]

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
- Krzysztofowi Bosakowi, jako młodemu politykowi, można zbudować wizerunek człowieka, który może nie ma poglądów tak skrajnie libertariańskich jak ja, ale można zbudować wizerunek człowieka, który jest z przedsiębiorcami, który chce, by podatki były niższe i łatwiejsze, by VAT wynosił 15 proc., wprowadzenia bonu oświatowego. Zobaczymy, w którą stronę pójdzie jego sztab - mówi gdyński poseł Konfederacji oraz wiceprezes partii KORWiN Artur Dziambor.

Jakim cudem to właśnie Grzegorz Braun dostał się do ostatniego głosowania prawyborczego, choć to pan miał najwięcej głosów elektorskich spośród kandydatów Partii KORWiN?

Taktyka Partii KORWiN była nieustalona. Oznajmiono, że Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz poparcie swoich elektorów przekażą Grzegorzowi Braunowi. Uznano, że poglądy wolnorynkowe będzie lepiej reprezentować umiarkowany wolnościowiec jakim jest Grzegorz Braun niż Krzysztof Bosak, który tych wolnościowych poglądów ma nieco mniej. Uznano, że w finale Bosak-Dziambor, Braun mógłby nie zagłosować na Dziambora.

Grzegorz Braun zdaniem pańskich kolegów dawałby gwarancję realizacji postulatów wolnorynkowych?

On ma wolnościowe poglądy, choć o nich mało mówi. On zbudował swój wizerunek tradycyjnego, konserwatywnego polityka i on na tym buduje swoją postać. Ma poglądy wolnorynkowe, ale mówi o nich tylko wtedy gdy jest zapytany. Ja uznałem, że Krzysztof Bosak będzie lepszym kandydatem, bo jest moim równolatkiem i będzie najmłodszym kandydatem ze wszystkich. Wizerunkowo dla Konfederacji lepszym kandydatem będzie Krzysztof Bosak niż Grzegorz Braun. Na niego moja partia zdecydowała się z pobudek taktycznych, natomiast tak taktyka wymagałaby bym nie zagłosował sam na siebie. Sugerowałem na prezydium partii, że powinno być inaczej. Panowie Korwin-Mikke z Berkowiczem stanęli po stronie Grzegorza Brauna.

Czuje się pan oszukany przez kolegów?

Wiedziałem co planują, ale miałem nadzieję, że do tego nie dojdzie i że się opamiętają. Wygląda to źle. Próbowałem im wytłumaczyć, że to coś, czego nie da się później dobrze wyjaśnić. Rezygnacja z własnego kandydata, będąc najsilniejszą frakcją w Konfederacji, jest absurdalna.

Rezygnacja z własnego kandydata, będąc najsilniejszą frakcją w Konfederacji, jest absurdalna.

Byli rozczarowani, tym, że pan zgromadził więcej elektorów, choć to jednak Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz są bardziej rozpoznawalni?

Na pewno to wpływało na podjęcie takiej decyzji. Nasi elektorzy zdecydowali, że ja je wygrywałem, ku mojemu zaskoczeniu, bo byłem przekonany, że wygra je Berkowicz. Pozornie to on wyglądał na zwycięzcę. Nasi elektorzy głosowali na mnie, bardzo się z tego cieszę.

Powiedział pan w "Najwyższym Czasie", że nie chciał pan kandydować.

Chciałem popracować w Sejmie. Chwilę później dostałem zaproszenie z naszej partii do kandydowania i chcieliśmy zebrać jak najwięcej głosów. Krzysztof Bosak i Grzegorz Braun zebrali więcej głosów.
Janusz Korwin-Mikke bardzo emocjonalnie komentował w Internecie ostateczny wynik prawyborczy. Pan starał się go tonować.

Nie jest przyzwyczajony do tego, że w jego organizacji coś nie idzie po jego myśli...

...ani do tego, że nie kandyduje w wyborach prezydenckich.

Do tego jest nieprzyzwyczajony jeszcze bardziej. Zareagował bardzo emocjonalnie, sugerując, że emocje są po drugiej stronie, podczas gdy - jak pan widzi - ja jestem uśmiechnięty. Będę miał teraz więcej czasu, po 1,5 miesiąca w drodze i niewidzeniu się z rodziną, trochę odpocznę, spotkam się z moimi studentami. Mam rodzinę i muszę z nią ustalać plany. Nie mogę wszystkiego zrzucać na żonę. Mam już biuro, w przyszłym tygodniu będzie jego oficjalne otwarcie, będę mógł spokojnie pracować. To co pisał Korwin-Mikke nie było prawdziwe. Próbował tłumaczyć swoje zachowanie, które było niewytłumaczalne. Próbował sugerować mi zemstę.

Na Facebooku, jeszcze w noc po prawyborach, użył wobec pana określeń, że nie jest pan zagrożeniem, ale "nową-starą siłą w partii", a z drugiej strony pisze, że wybrał pan vendettę.

To nie była vendetta. Ja im oznajmiłem, że jeśli wywalą wolnościowca z finału, to będę miał wolny głos i zdecyduję się na lepszego. Nie po to startowałem w tych prawyborach i jeździłem po całym kraju, żeby w finale głosować na konkurenta. Wytrzymałbym, gdyby chcieli bym zagłosował na Berkowicza, bo to jest człowiek z naszego środowiska. Uznałem, że korwinową racją stanu jest być przeciwko Korwinowi.

Ja im oznajmiłem, że jeśli wywalą wolnościowca z finału, to będę miał wolny głos i zdecyduję się na lepszego. Nie po to startowałem w tych prawyborach i jeździłem po całym kraju, żeby w finale głosować na konkurenta.

Inny wpis na pański temat zaczął od określenia "Dziambor jak Witos".

To sugestia i spiskowa teoria. Wystarczyły mi głosy moje i Jacka Wilka, by wejść do półfinału z Braunem i Bosakiem. Ja i Jacek Wilk mieliśmy razem więcej niż Korwin i Berkowicz. Do ostatniej chwili modliłem się, że nie zrobią tego co zapowiedzieli dzień wcześniej.

Czy to może być zwiastun kolejnego podziału w środowisku?

Nie zamierzam wyciągać konsekwencji, myślę, że oni też nie zamierzają. Nie było żadnej decyzji zarządu, on się kłócił dzień wcześniej na temat tego czy należy popierać Brauna czy Dziambora. 7. członków chciało głosować na Dziambora, a 9. na Brauna. Nie chcieli wspierać członka Partii KORWiN. Powiedziałem, że nie zamierzam "nie głosować" na samego siebie. Liczyłem, że jednak na mnie zagłosują w finale. Uważałem, że należy walczyć.

Jak wyobraża pan sobie dalszą współpracę? Czekają was kolejne lata kadencji, jesteście w zarządzie jednej partii.

Będziemy się mniej do siebie uśmiechać. Jak każda partia mamy frakcje. W PiS jest ich chyba 5, niektóre się nawet nienawidzą. W Gdańsku mamy ich kilka. W PO kiedyś byli Tusk i Schetyna. W SLD byli Miller i Kwaśniewski z ich szorstką przyjaźnią. W polityce nie ma miejsca na przyjaźnie. Wiedziałem, że mam przeciwko sobie Korwina czy Berkowicza, ale nie wiedziałem, że w prawyborach posuną się do czegoś takiego. Ja zawsze walczę za Korwina, ale wolę tłumaczyć go z jego bon motów niż z tego, że nie zagłosował na członka swojej partii.

W innych partiach też są frakcje, ale raczej nie zdarza się, żeby jej członek nazywał lidera kłamcą.

Jesteśmy zbiorem indywidualności. Wolnościowcy nigdy nie byli zwierzętami stadnymi. Post-UPR-owskich partyjek Korwina było już sporo. Robiono wiele przetasowań, ale zawsze wygrywał Korwin-Mikke, bo on miał Korwina-Mikke. Teraz jest inna sytuacja, jesteśmy w Sejmie. Teraz to argumenty mogą mieć siłę.

Zbigniew Wysocki, jeden z byłych liderów środowiska wolnościowego w Trójmieście, napisał po prawyborach, że "nie ma obecnie w Polsce partii wolnościowej", a "kilka lat pracy wolnościowców poszło na promocję Krzysztofa Bosaka i Grzegorza Brauna".

Jest partia wolnościowa to partia KORWiN. Środowisko wolnościowe jest bardzo szerokie. To Stowarzyszenie KoLiber, to stowarzyszenie Niskie Składki, jest Centrum im. Adama Smitha, jest Robert Gwiazdowski, jest Warsaw Enterprise Institute, Instytut Misesa. To organizacje, które robią pracę parapolityczną. Nie włączają się walki o stołki. Partia wolnorynkowa jest, ale ma swoje frakcje jak każda inna partia. Ja się nie wypowiadam w taki sam sposób jak Korwin-Mikke czy Berkowicz, oni mówią kontrowersjami. Ja jestem zupełnie inaczej nastawiony, wolę rozmawiać i tonować. Walka wewnętrzna jest normalna, ale chodzi o to by nie zabić organizacji.

Krzysztof Bosak
Krzysztof Bosak Piotr Smoliński

Co pańskim zdaniem ma do zaoferowania wolnościowcom Krzysztof Bosak? Jeżeli chce ubiegać się o urząd prezydenta, to nie może liczyć wyłącznie na elektorat Ruchu Narodowego.

Na pewno będzie kierował się do elektoratu PiS-u, który może czuć się trochę oszukany brakiem realizacji idei wolnorynkowych. Druga ścieżka jest wolnościowa. Krzysztofowi Bosakowi, jako młodemu politykowi, można zbudować wizerunek człowieka, który może nie ma poglądów tak skrajnie libertariańskich jak ja, ale można zbudować wizerunek człowieka, który jest z przedsiębiorcami, który chce, by podatki były niższe i łatwiejsze, by VAT wynosił 15 proc., wprowadzenia bonu oświatowego. Zobaczymy, w którą stronę pójdzie jego sztab. Będę zachęcał do tego, by pokazywał poglądy wolnorynkowe. Myśmy właśnie dlatego znaleźli się w Sejmie. Krzysztof Bosak, jako kandydat Konfederacji, ma za sobą Ruch Narodowy, Partię KORWiN i partię Korona. Musi być kandydatem tych środowisk. Jeżeli będzie mówił o ułatwieniu podatków, odbiurokratyzowaniu przedsiębiorczości, będziemy mogli za nim stanąć. Nie ma innego kandydata wolnorynkowego.

Krzysztofowi Bosakowi, jako młodemu politykowi, można zbudować wizerunek człowieka, który może nie ma poglądów tak skrajnie libertariańskich jak ja, ale można zbudować wizerunek człowieka, który jest z przedsiębiorcami, który chce, by podatki były niższe i łatwiejsze, by VAT wynosił 15 proc., wprowadzenia bonu oświatowego.

Czy reszta partii KORWiN stanie za nim razem z panem?

To jest w interesie partii KORWiN. Uważam, że Krzysztof Bosak jest w stanie pogodzić to wszystko. Może być pozytywną postacią, bez kontrowersji. Chodzenie na marsze niepodległości nie jest już kontrowersyjne. Nie ma bagażu dziwnych wypowiedzi, a politycy tacy jak Janusz Korwin-Mikke czy Grzegorz Braun żyją z takich wypowiedzi. Bosak jest lepszym kandydatem na przyszłość dla Konfederacji.

Ostatnio o prezydencie Andrzeju Dudzie mówi się coraz częściej, że jego mocne wypowiedzi na temat sądownictwa czy instytucji unijnych, mają mu pomóc walczyć o elektorat Konfederacji.

Zwróciłem na Twitterze uwagę, że ktoś wymyślił sobie, że on ma być prezydentem wściekle walczącym o polskość. Ludzie zobaczyli, że ma mocne poglądy, skrajnie pisowskie, więc nie pasują mi ani trochę, ale nie wykrzykiwał ich w taki sposób. To furia. Nie wiem czy to jest atrakcyjne dla wyborców. To co mówi Andrzej Duda w tych wypowiedziach to jest też coś co ja mówię, ale ja nigdy nie robię tego w takiej złości. Głowa państwa nie powinna się w tak złym stylu emocjonować. Rozmawiałem w niedzielę z profesorem Andrzejem Zybertowiczem, doradcą prezydenta, bo występowaliśmy w jednym programie. Zapytałem dlaczego prezydent jest taki wiecznie zły. Odpowiedział mi, że widzę to w taki sposób, bo jestem z opozycji, a wyborcy Andrzeja Dudy to kochają. Te wypowiedzi wyglądają jakby za nim już stały czołgi.

Jak będzie wyglądać przyszłość Konfederacji w Sejmie? Widać frakcyjność, a co jakiś czas niektórzy lubią wam przypominać postulowanie o podwyżki pensji dla posłów.

Nic takiego nie było. To było polowanie na posłów. Są dwa pytania, które ośmieszają każdego posła: co to jest konwent seniorów oraz czy posłowie za mało zarabiają. Drugiego dnia kadencji zadzwonił do mnie uprzejmy dziennikarz "Super Expressu". Zapytał mnie czy moim zdaniem posłowie zbyt mało zarabiają. Powtórzyłem to, co mówię od zawsze: że dobry menedżer musi być dobrze opłacany, a posłowie to menedżerowie państwa. Ich pensje powinny być uzależnione od bogactwa obywateli. W tym momencie pensje polityków są zamrożone od kilkunastu lat, a jeszcze w poprzedniej kadencji zostały one obniżone, gdy Krzysztof Brejza odkrył, że ministrowie dorabiają sobie premiami. Jeżeli to są wybrani przez obywateli najlepsi menedżerowie, którzy rządzą krajem, muszą być dobrze opłacani. Ja nie narzekam, marzyłem o tym, żeby być w Sejmie. Bardzo mi się nie podoba demagogiczne mówienie o tym, co często uprawiają niektórzy dziennikarze.

Dobry menedżer musi być dobrze opłacany, a posłowie to menedżerowie państwa. Ich pensje powinny być uzależnione od bogactwa obywateli

"Rzeczpospolita" zrobiła obrzydliwą manipulację na ten temat. Nie było z nimi rozmowy, skopiowali wiadomość "Super Expressu", ale zrobili artykuł ze zdjęciem całego koła Konfederacji przy mikrofonach z tytułem, że Konfederacja żąda podwyżek. To wyglądało jakbyśmy robili w tej sprawie konferencję prasową. Musiałem się potem tłumaczyć z tego w innych mediach. Nigdy w życiu nikt z nas by czegoś takiego nie zrobił. Mi chodzi o rozwiązanie systemowe. Średnia krajowa jest kompletną manipulacją, bliżej Polaków jest mediana, a jeszcze bliżej dominanta. W liczeniu średniej nie są uwzględniani pracownicy małych firm.

Jakie ma pan plany działań na najbliższe miesiące?

W kwietniu zamierzam złożyć wniosek o likwidacji subwencji na partie polityczne. W kwietniu leci pierwsza roczna transza. Mam przygotowane przemówienie oraz opracowanie ustawy. Uważam, że powinny być składki. Subwencje demoralizują partie polityczne.

Czy partia KORWiN i Konfederacja sobie poradzą?

Dawniej Unia Polityki Realnej była partią, która świetnie sobie radziła ze składek. My w prawyborach zmobilizowaliśmy ok. 7 tys. osób, znacznie więcej niż w swoich prawyborach miała PO. Można odpisać procent z podatku. Absolutnie nie powinno być tak, że ktoś kto nie lubi jakiejś partii, powinien dokładać się do jej utrzymania. Potrzebuję 15 podpisów, na razie mam 11. Liczę na kolegów z dawnego klubu Kukiz '15.

Również tych, którzy przeszli do PiS-u?

Nie, ale tych, co przeszli do PSL-u tak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl