Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Jakubik: Aktorzy lubią poklepywanie po plecach

Arkadiusz Jakubik
Arkadiusz Jakubik. Dziś w Teatrze Śląskim jako Dr Misio, w marcu w roli reżysera spektaklu "Skazany na bluesa"
Arkadiusz Jakubik. Dziś w Teatrze Śląskim jako Dr Misio, w marcu w roli reżysera spektaklu "Skazany na bluesa" Paweł Relikowski
W Teatrze Śląskim, gdzie szykuje spektakl "Skazany na bluesa", wystąpił jako Dr Misio. Arek Jakubik, nominowany do Orła za film Pieprzycy, jest też jednym z ulubieńców Smarzowskiego

Na początku lutego został pan nominowany do Orłów, czyli Nagród Polskiej Akademii Filmowej, za najlepszą drugoplanową rolę męską w filmie "Chce się żyć". O nominacji do Orłów dowiedział się pan z SMS-a przesłanego przez własnego syna. To się często zdarza?
Nie (śmiech). Jestem teraz mocno zakręcony, dużo czasu spędzam w teatrze w Katowicach, a poza tym pracujemy bardzo ciężko nad drugą płytą zespołu Dr Misio. W poniedziałki w Warszawie mamy próby zespołu, we wtorek o 6.00 rano wsiadam do pociągu i po trzech godzinach jestem w Katowicach, gdzie o 10.00 zaczynam pierwszą próbę. Siedzimy tak do czwartku, kiedy ostatnia próba kończy się o godzinie 22.00. O godzinie 4.00 nad ranem wsiadam znowu w pociąg, bo w piątek jest już kolejne spotkanie z Dr Misio. Czyli to bardzo intensywny czas. I proszę wierzyć, zupełnie uciekło mi z głowy, że są jakieś Orły, nominacje... Dostałem SMS-a od syna, łobuza jednego, który zamiast uważać na lekcji, włączył telefon komórkowy i wszedł na jedną ze stron internetowych. Tam znalazł informację o Orłach. Zaskoczył mnie tym SMS-em, bo początkowo zupełnie nie wiedziałem, o jaką nominację chodzi. Aktorzy mają tak, że jak kończą grać w filmie, to "zapominają" o tym, ponieważ filmy mają potem bardzo długi okres postprodukcji, który trwa około roku. Zdjęcia do filmu "Chce się żyć" skończyliśmy prawie dwa lata temu.

Wygląda na to, że podczas tegorocznej gali Orłów film "Chce się żyć" rozbije bank.
Tfu, tfu... Ja jestem bardzo przesądny i wolałbym tego tematu nie rozgrzebywać, natomiast faktycznie bardzo ucieszyła mnie informacja, że film ma 7 nominacji do Orłów. A ile faktycznie dostanie? To już w rękach Polskiej Akademii Filmowej. Choć dla mnie już sama nominacja jest ogromnym wyróżnieniem, bo daje wiarę w sens uprawiania tego zawodu. A jednak każdy aktor potrzebuje, żeby go od czasu do czasu doceniono. Poklepano po plecach...

Połechtano jego ego...
Tak. Bo to daje kopa do dalszej pracy. I szukania następnych wyzwań. A po drugie, Orły to moim zdaniem najważniejsza nagroda filmowa w Polsce, bo bardzo szerokie spectrum branżowe bierze w tym udział, czyli członkowie Polskiej Akademii Filmowej, których jest już chyba tysiąc... Nigdy nie ma werdyktu sprawiedliwego, ale w tym przypadku werdykt jest najbardziej obiektywny. Wszystkie festiwale rządzą się swoistymi zasadami, każde jury, które wręcza nagrody, ma swój gust. Nie ukrywam, że czasami dla mnie niezrozumiały, ale nie chcę tego komentować.

Z Orłów przejdźmy do misiów. Konkretnie jednego. Na ile Wojciech Smarzowski miał swój udział w rozwoju pana zespołu Dr Misio. W końcu kilka lat temu nagrał wam teledysk.
Wiele lat temu Wojtek poprosił mnie jako aktora, bym zagrał w teledysku do nowej wersji piosenki "Zaopiekuj się mną" zespołu Rezerwat. Grałem tam jakiegoś zbrukanego anioła z Pragi, który spotykał się z prostytutką, potem jakaś policja przychodziła... Alkohol, który lał się strumieniami, zużyte prezerwatywy, czyli stały zestaw...

...takie połączenie filmów "Drogówka" i "Pod Mocnym Aniołem"?
Przedsmak (śmiech). Ten teledysk robiliśmy jakieś 15 lat temu, było to tuż przed wizytą w Polsce papieża Jana Pawła II i telewizja się przestraszyła. A to były czasy, kiedy teledyski były jeszcze emitowane na małym ekranie. Nastąpił atak cenzury i był zakaz emisji tego teledysku. W trakcie wizyty papieża nie mogło być pokazywane wideo z upadłym aniołem, który ma normalne skrzydła, a jednocześnie pije alkohol i uprawia seks z kobietami lekkich obyczajów. W przypadku zespołu Dr Misio Wojtek Smarzowski pomógł nam po starej znajomości, robiąc pierwszy teledysk do piosenki "Młodzi". 3 lata temu, jeszcze przed nagraniem pierwszej płyty. To był taki pierwszy znak, że z tego pomysłu na zespół coś wyjdzie, że pomysł ma sens, a my mamy prawdę i swój przekaz. Wojtek zrobił świetny obrazek i ten teledysk był początkiem budowy naszego wizerunku: pogrzebowych garniturów i oldschoolowej bielizny.

Dr Misio ma też gruppies? Podczas koncertów na scenę leci bielizna?
Zdarzają się takie sytuacje, kiedy ze strony widowni, zwłaszcza tej piękniejszej, leci bielizna. Ostatnio po koncercie, chyba w Dąbrowie Górniczej, żona gitarzysty przypadkiem trafiła na otwarty futerał na gitarę, gdzie znalazła koronkowe majtki. Była straszna awantura, oczywiście żona oskarżyła go o najgorsze. Na szczęście 2 dni później ukazał się filmik na YouTube z tego miasta. I było widać, jak dziewczyna rzuca majtki na scenę. Kolega został ułaskawiony (śmiech).

Kiedyś został pan zaszufladkowany jako słynny Rysio z serialu "13. posterunek". Teraz mamy do czynienia z szufladką "aktora od Smarzowskiego". Ale chyba jest ona przyjemna?

Zdecydowanie to fajna szuflada i myślę, że o wiele bardziej ekskluzywna niż ta z napisem "debil z Polsatu". To szuflada wykładana atłasami, w której chyba każdy aktor z tego kraju chciałby się znaleźć. Cieszę się, że w niej siedzę, natomiast w naturalny sposób od czasu do czasu uciekam z niej. W ostatnim czasie miałem przyjemność pracować z Leszkiem Dawidem w filmie "Jesteś Bogiem" czy z Maćkiem Pieprzycą przy "Chce się żyć".

Terrorysta, czyli pana postać w nowym filmie Smarzowskiego to kierowca, który jadąc w Polskę, musi pić, by się kręcił interes. Z jego ust pada stwierdzenie: "piję, bo mnie wszystko wkur...", które pewnie wejdzie do klasyki filmowych cytatów. A wielu się pod nim podpisze.
Coś w tym jest. To jest głębszy temat, bo każdy alkoholik ma swoje wytłumaczenie, które zazwyczaj bywa kłamstwem. Bo nie ma lepszych oszustów i kłamców niż osoby uzależnione. I nawet to, w co one głęboko wierzą, nie jest prawdą. To jest "prawda", którą oni sobie wyprodukowali na własny użytek. Ale ta postać Terrorysty ma jakąś własną tragedię, poważny dramat osobisty. On tak naprawdę pije z tego względu, że go wkur... jego szef, który mu zbałamucił żonę.

Smarzowski wyciska aktorów jak cytryny do ostatniej kropelki? Każdy z tych filmów widzów wbija w fotel.
Ciężko było przy filmie "Dom zły", musiałem zapłacić swoją cenę za wejście w ten straszny do bólu realistyczny świat. Trochę lżej było w przypadku "Drogówki", gdzie dostałem od reżysera cenną uwagę, żebym już nie wkręcał się tak bardzo w meandry psychologii postaci sierżanta Petryckiego, tylko skupił się na ćwiczeniach gimnastycznych. Ćwiczył pompki, przysiady... Udało się, postać wypadła wiarygodnie, natomiast wersja oficjalna brzmi, że do roli Petryckiego przygotowywałem się w domu, żeby była jasność (śmiech). Trudniej było z postacią Terrorysty. Mając tak małe zadanie aktorskie, musiałem zbudować bardzo gęstą i mocno zarysowaną postać. Zamienić się w tego Terrorystę, mentalnie wejść w ten świat, który nie jest łatwy.

Rozmawiała Ola Szatan

***

Arkadiusz Jakubik
aktor, reżyser, scenarzysta teatralny, i wokalista. 7 marca w Teatrze Śląskim odbędzie się premiera reżyserowanego przez niego spektaklu "Skazany na bluesa", gdzie w rolę Ryśka Riedla wciela się Tomek Kowalski.


*Najlepsze prezenty na Walentynki DLA NIEGO I DLA NIEJ
*Rodzice małej Lilki mówią o błędach lekarskich [WIDEO + KOMENTARZE]
*Jaki akumulator wybrać? Który najlepszy i najtańszy? ZOBACZ TUTAJ
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!