Agnieszka (imię zmienione) trzy miesiące temu zawiadomiła prokuraturę o rzekomym gwałcie. Była już w zaawansowanej ciąży. Tłumaczy, że wcześniej utrzymywała sprawę w tajemnicy, bo bała się i nie wiedziała, co ma zrobić.
Śledczy w rozmowie z nami przyznali, że gdyby do gwałtu rzeczywiście doszło, sprawcą byłby jeden z funkcjonariuszy. Bo do aresztu w Lesznie trafiają wyłącznie kobiety. Skazani mężczyźni to rzadkość, wysyłani są np. do obsługi jednostki. Nocami są zamknięci w celach.
Prokuratura wie o sprawie od stycznia tego roku. Ale do tej pory jej nie wyjaśniła. Na razie najwięcej czasu zajęło jej ustalenie, która jednostka zajmie się doniesieniem. Sprawa, jak wynika z naszych informacji, "przeszła" przez trzy prokuratury rejonowe oraz jedną okręgową zanim podjęto ostateczną decyzję, która jednostka będzie ją prowadziła. Efekt? Do tej pory od Agnieszki i jej dziecka nie pobrano materiałów do badań DNA. Co prawda niedawno wyznaczono termin badania, ale je odwołano.
Policja, której prokuratura zleciła czynności śledcze, tłumaczy, że dopiero przed tygodniem dostała stamtąd materiały i ustaliła plan postępowania. Śledztwo jest prowadzone ws. wykorzystania seksualnego innej osoby w związku z jej bezradnością. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Areszt Śledczy w Lesznie dystansuje się od doniesienia byłej osadzonej. Funkcjonariusze czują się pomówieni.
- Nie wyobrażam sobie, żeby nocą ktoś wszedł do celi. To brzmi absurdalnie. Cały teren jest monitorowany. Nie ma możliwości, by ktokolwiek niezauważony przemieszczał się po terenie jednostki. Areszt jest mały, panuje wręcz "rodzinna" atmosfera. Gdyby działo się coś złego, każda z osadzonych może bezpośrednio złożyć skargę do mnie, oddziałowej czy pielęgniarki - mówi Magdalena Polsakiewicz - Zielinska, rzecznik prasowy i psycholog pracująca w areszcie w Lesznie.
Rzecznik nie chciała odpowiedzieć na nasze pytania, kto tamtej nocy miał służbę w areszcie oraz czy oddziałowym był mężczyzna.
Agnieszka trafiła do aresztu wiosną 2013 roku, po tym jak odwieszono jej wyrok za próbę wyłudzenia. Zapewnia, że mówi prawdę o tym, co ją spotkało za murami.
- Nie kłamię, poddam się wszelkim badaniom. Wiem, co grozi za fałszywe oskarżenie. Nie chcę wracać do tego miejsca - mówi nam młoda kobieta.
CZYTAJ CAŁY TEKST KLIKNIJ!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?