Arcymistrz szachowy Jan-Krzysztof Duda przed Turniejem Kandydatów w Madrycie: Nie ma takiej reguły, że to faworyci wygrywają [FELIETON]

Jan-Krzysztof Duda
Arcymistrz szachowy Jan-Krzysztof Duda - pierwszy Polak w Turnieju Kandydatów do meczu o mistrzostwo świata
Arcymistrz szachowy Jan-Krzysztof Duda - pierwszy Polak w Turnieju Kandydatów do meczu o mistrzostwo świata Arkadiusz Wojtasiewicz
Turniej Pretendentów o prawo gry o mistrzostwo świata z broniącym tytułu Magnusem Carlsenem odbędzie się od 16 czerwca do 5 lipca w niesłychanie gorącym już w tym czasie Madrycie, w którym – prawdę mówiąc – nigdy wcześniej nie byłem, choć odwiedziłem już różne regiony Hiszpanii.

Przygotowanie fizyczne będzie zatem miało niebagatelne znaczenie. Wbrew pozorom kondycja fizyczna jest dla szachistów niesłychanie istotna. Choćby właśnie w kontekście szachów klasycznych, w których jedna partia może trwać sześć, siedem godzin. A tych rund w Madrycie będzie czternaście, utrzymanie do końca turnieju wysokiego poziomu sprawności organizmu byłoby ideałem. Wszyscy topowi zawodnicy normalnie więc uprawiają sport, to znaczy utrzymują aktywność fizyczną na poziomie przedstawicieli innych dyscyplin. W moim przypadku wsparcie krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego wielokrotnie decydowało o końcowym wyniku sportowym.

Moją ulubioną dyscypliną, poza szachami, jest tenis. Fajnie się go ogląda, ale też lubię pograć. Nie to, żebym potrafił grać jakoś rewelacyjnie, ale jest to dla mnie pociągający sport, bo można powiedzieć, że trochę przypomina szachy. Też jest dwóch zawodników i naprzemienność ruchów. Z tego samego powodu lubię też pograć w tenisa stołowego.

Generalnie bardziej odnajduję się w sportach indywidualnych. Dyscypliny zespołowe mnie nie ekscytują i się w nich nie odnajduję. Choćby w piłce nożnej, do której mam dwie lewe nogi, i nie jest to stwierdzenie a propos Roberta Lewandowskiego. Prawdę mówiąc, nie jestem wielkim kibicem futbolu. Wprawdzie oglądam czasem, jak gra reprezentacja Polski, ale poza tym nie jestem kibicem żadnego klubu, ani też fanem tego sportu ogólnie. Rozumiem, że jest bardzo trudny do wyczynowego uprawiania; i taki, na którym się wszyscy bardzo dobrze znają, jak na szachach, ale jakoś szczególnie mnie nie fascynuje. Po prostu.

Do turnieju pretendentów logistycznie wszystko wydaje się być przygotowane. Mamy tam zapewnione miejsce. Organizator zabezpiecza bazę w hotelu i sale zawodów na najwyższym poziomie. Przelot jednak musimy sami sobie zabezpieczyć. Lecę do Madrytu 13 czerwca, trzy dni przed turniejem. Podczas trwania zawodów nie będzie możliwości zwiedzania miasta, co najwyżej dopiero po turnieju. Ale i tak mam dość napięty grafik, więc najpewniej zabraknie czasu na oglądnięcie stolicy Hiszpanii. Takie jest życie sportowca... To, że przesuwamy figury, a nie biegamy, skaczemy czy się siłujemy, więcej korzystamy na przykład z pracy komputera, nie oznacza, że mamy bardzo dużo wolnego czasu. Właściwie to ten czas stale gonimy, bo przygotowanie trwa kilka godzin, a turnieje ciągną się w nieskończoność. Więc to nie jest tak, że jadę sobie na wakacje i zwiedzam co popadnie.

Turniej pretendentów to, jak na razie, najważniejszy turniej w moim życiu. Jestem pierwszym Polakiem, który kiedykolwiek zakwalifikował się do Turnieju Kandydatów. Nie mam w tych zawodach żadnego obycia. A wystąpią w nim bardzo doświadczeni szachiści, choćby Fabiano Caruana.

Na pewno będzie to coś nowego, zupełnie inny poziom, całkowicie inny standard rozgrywki, więc czas pokaże, co się wydarzy. To jest sport, nie da się wszystkiego przewidzieć. Owszem, są faworyci, ale nie ma reguły, że faworyci zawsze wygrywają. Ja akurat mam najniższy ranking, jestem ostatnim z pretendentów według rozstawienia rankingowego, więc jadę tam się sprawdzić. Wiadomo, że mam chrapkę na pierwsze miejsce, ale o to będzie niesłychanie trudno. Nie chcę jednak niczego przesądzać ani wróżyć z fusów, kto wygra, a kto będzie ostatni.

Od dziecka marzyłem, zawsze tego chciałem, żebym został mistrzem świata. Teraz jestem najbliżej tego marzenia w całej karierze. Aczkolwiek Turniej Pretendentów to jest najtrudniejszy turniej na świecie. Przygotowaniom do niego kandydaci poświęcają astronomiczną ilość czasu, środków i pieniędzy, idących czasami w setki tysięcy dolarów, trudno więc cokolwiek wyrokować. Na pewno czeka mnie dużo emocji i niezależnie od tego, czy będę grał dobrze, czy źle, zawsze doświadczę pozytywnych i negatywnych momentów. Generalnie – przede mną najcięższa z dotychczasowych i najbardziej wymagająca rozgrywka...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24