Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apoloniusz Tajner: Dodatkowe konkursy w Polsce? Myślimy o tym

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Apoloniusz Tajner (z prawej) i Kamil Stoch
Apoloniusz Tajner (z prawej) i Kamil Stoch Przemyslaw Swiderski
- Początek sezonu skoczków był zły, ale już w ten weekend Niżnym Tagile będzie lepiej – przekonuje prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Mamy problem?
Myślę, że już udało się go rozwiązać. Ten podstawowy kłopot polegał na tym, że nie było wystarczająco dużo czasu na spokojny trening po tych wszystkich zawieruchach, po tych konkursach w trudnych warunkach, odwołanych zawodach. Przez to brakowało stabilności i powtarzalności.

Treningi w Zakopanem będą lekiem na całe zło?
Mam taką nadzieję. Łukasz Kruczek był bardzo zadowolony ze skoków chłopaków na Wielkiej Krokwi. W środę choćby Kamil Stoch i Klemens Murańka uczestniczyli tylko w jednym treningu, oddali po pięć skoków i Łukasz stwierdził, że nie ma się do czego przyczepić.

Dobre nastroje panowały też przed inaguracją sezonu w Klingenthal i ostatnimi konkursami w Lillehammer. A jednak coś nie wyszło. Może to jednak kwestia mentalna, może zawodnicy nie radzą sobie ze stresem?
Presja jest, bez wątpienia, zresztą sami ją na siebie nałożyli. Poprzeczka zawieszona jest wysoko. Nic dziwnego – w końcu w sezonie letnim i potem na treningach wyglądało to naprawdę dobrze. I ta forma prędzej czy później wróci, jestem o to spokojny. Najważniejsze imprezy dopiero przed nami, czasu wystarczy. A to, że to na początku nie wyszło, czy wyszło wręcz źle, nie znaczy wcale, że trzeba bić na alarm. Jedna, druga zmiana skoczni, złapią rytm i powinno być dobrze. Na pewno jednak zawodnicy powinni w tym wszystkim złapać trochę luzu. Jak Stefan Hula, na którego nikt nie liczył, a który błysnął w Lillehammer (10. miejsce w niedzielnym konkursie – red.). Przecież on w Norwegii nie skakał lepiej niż potrafi, skakał po prostu normalnie. A reszta była zupełnie pogubiona.

No właśnie.
Pewnie zadziałał taki mechanizm, że kiedy coś nie wychodzi, to zaczyna się taki psychiczny rozgardiasz, następuje taka niezgoda z samym sobą i wtedy chce się coś zrobić na siłę. A jak na siłę, to na ogół skok wychodzi jeszcze gorzej. Bo powiedzmy sobie szczerze, że warunki w tym niedzielnym konkursie były dobre, powiedziałbym nawet, że sprzyjające dla naszych zawodników. Zawiedli, ale się pozbierają. Nie widzę zagrożenia, że ten sezon będzie nieudany.

Gdyby wpadka przydarzyła im się w najbliższy weekend w Niżnym Tagile, to zacznie się Pan martwić?
To nie pora, żeby się martwić. Gdyby – odpukać – dalej nie wyglądało to w zawodach za dobrze, to może trzeba będzie coś pozmieniać w planach i zdecydować się na spokojny trening. Po to, żeby do Turnieju Czterech Skoczni przystąpić z dobrą podbudową. Ale z drugiej strony, po zawodach w Rosji jest jeszcze tylko Engelberg i przed świętami będzie kilka dni na treningi. To powinno ustawić zawodników przed wyjazdem na Turniej.

Kamil w Rosji może powalczyć już o poważną stawkę?
Jestem przekonany, że on nie raz wejdzie na podium w tym sezonie. Trudno przewidzieć kiedy, ale może już teraz? Pojedyncze skoki wskazują, że nie odstaje od czołówki. Jeśli więc wszystko dobrze się poukłada...

Początek sezonu, zwłaszcza zawody w Kuusamo, wzbudził wiele dyskusji w kalendarza Pucharu Świata. Będą zmiany?
Wydaje mi się, że Kuusamo powinno zniknąć z kalendarza i chyba takie są ogólne oczekiwania. Nowoczesne metody produkcji śniegu powodują, że inaczej można zacząć patrzeć na organizację pierwszych konkursów. To nie musi być Kuusamo, które może gwarantował zimę – choć i to nie zawsze - ale równocześnie gwarantowało kłopoty. Teraz nie ma problemu, żeby pod koniec listopada w dowolnym miejscu przygotować skocznię. Są plany, żeby to w Willingen odbywały się pierwsze zawody. My myślimy nawet, czy nie zrobić takiego prologu sezonu jak alpejczycy mają w Soelden, już pod koniec października.

Mowa o Szczyrku?
Tak, ale najpierw muszę porozmawiać o tym na Turnieju Czterech Skoczni z Walterem Hoferem. Dopiero wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej na ten temat.

A dyrektor PŚ nie pytał przez przypadek, czy Zakopane lub Wisła byłyby gotowe zorganizować już tej zimy dodatkowy konkurs w miejsce tych odwołanych z Kuusamo?
Nie pytał. Inicjatywa powinna wyjść z naszej strony. To rodzi pewne komplikacje, bo na przykład Zakopane sprzedało już sporo biletów na piątkowe kwalifikacje, a to w ten dzień pewnie należałoby zrobić te dodatkowe zawody, ale z drugiej strony wszystko jest do rozwiązania. O tym też muszę pogadać z Hoferem, oczywiście jeśli organiztor będzie miał taką wolę. Ale mamy na to jeszcze trochę czasu.

Ale myślicie o tym?
Tak, myślimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska