Antycyklon nadciąga nad Wrocław. Rekordowo wysokie ciśnienie, trudny czas dla meteopatów [PROGNOZA POGODY]

Wyż Oliver nadciągnie nad Polskę już od dzisiejszej nocy (z 16 na 17 marca). Przyniesie ze sobą bardzo wysokie ciśnienie. Dla Wrocławia będzie ono wynosić 1048 hPa. Jest to jednak pomiar zredukowany do poziomu morza. Nasze barometry wskażą około 1014 hPa. Z czego wynika ta różnica?

"Na każdej stacji jest mierzone ciśnienie, które redukuje się do poziomu morza specjalnymi wzorami. Trzeba uwzględnić przy tym m.in. temperaturę i wilgotność. Dzięki temu możemy porównać ciśnienie w całym kraju, a nawet na całym globie" - wyjaśnia rzecznik prasowy IMGW-PIB, Grzegorz Walijewski.

Najwyższe wartości ciśnienia będą notowane w piątek i sobotę (18 i 19 marca). Następnie nieco ono spadnie, chociaż mimo wszystko cały będzie relatywnie wysokie. Sytuacja utrzyma się nawet przez tydzień - do 25 marca (piątek).

Wyż mocno wpłynie na meteopatów. Mogą odczuwać nadmierną drażliwość, zmęczenie, poddenerwowanie a nawet ból. Szczególnie nieprzyjemnie reagować mogą osoby chorujące na migrenę.

Ciśnienie 1048 hPa, mimo że wysokie, nie jest rekordowe. Najwyższy zredukowany do poziomu morza pomiar ciśnienia dla Wrocławia wynosił 1050,7 hPa i został zanotowany 23 stycznia 2006 roku. W Polsce najwyższe zredukowane ciśnienie to 1054,4 hPa - zostało zarejestrowane w grudniu 1997 roku w Suwałkach. Natomiast światowy rekord wynosi 1094 hPa i został odnotowany w 2020 roku w Mongolii.

Sam antycyklon, oprócz wyższego ciśnienia, przyniesie ze sobą poprawę pogody - będzie dużo słońca, mało chmur i wiatru. W najbliższych dniach temperatura będzie iście wiosenna. Dzisiaj (16 marca) wynosi 12 st. C, w nocy ze środy na czwartek spadnie do około -1 st. C. Następnie w czwartek (17 marca) wynosić ma 12 st. C, w nocy z czwartku na piątek prognozuje się około 0 st. C. W piątek w trakcie dnia będzie 9 st. C, w sobotę 8 st. C, w niedzielę 9 st. C. Przyszły tydzień zapowiada się jeszcze lepiej, bo termometry pokażą nam 15, a nawet 18 st. C.

Pomimo zachęcającej do spacerów pogody, wychodząc z domu, warto zakładać maseczkę. Nad Europę przywiało bowiem pył saharyjski - piaski z Sahary zostały podniesione przez wiatr i wędrują nad całą Europą. Najgorzej pod tym względem wypada Hiszpania, gdzie meteorolodzy porównują tamtejsze niebo do tego występującego nad Marsem. Pył unosi się nad Francją oraz Niemcami i płynie do Polski - w środę (16 marca) rano dotarł już nad zachodnią i południowo-zachodnią część kraju. Pył znajduje się na wysokości od 1,5 do 5 kilometrów nad powierzchnią ziemi. Niestety, na południe kontynentu przesunie się dopiero 18 marca. Do tego czasu możemy spodziewać się nawet opadów... piasku - samochody, ulice oraz chodniki mogą pokryć się pomarańczowym osadem.

"Taka sytuacja ma miejsce w Polsce co jakiś czas. Na pewno mniejsze zjawisko niż w Hiszpanii czy Francji, ale mimo wszystko u nas występuje. Szczególnie zdziwić mogą się osoby jadące przykładowo w Sudety, gdzie śnieg może zmienić swoje zabarwienie. Te zmiany są efektem opadającego piasku" - uspokaja Grzegorz Walijewski.