Andrzej Tychowski, trener Świtu Szczecin: Legia? Nie będzie żadnego stresu

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Andrzej Tychowski
Andrzej Tychowski Andrzej Szkocki
To nie jest tak, że wszystko zeszło na inny plan, a ja teraz mogę zajmować się tylko spotkaniem pucharowym z Legią Warszawa – mówi Andrzej Tychowski, trener Świtu Szczecin.

Trzecioligowy zespół z dzielnicy Skolwin podejmie w czwartek mistrza Polski, który do północnego Szczecina przyjedzie już z nowym trenerem (Marek Gołębiewski w poniedziałek zastąpił Czesława Michniewicza). Awans świtowców do kolejnej rundy byłby ogromną sensacją.

Zabrał Pan kilka dni wolnego w szkole czy też dopiero po lekcjach pojedzie na mecz z Legią?
Andrzej Tychowski: Oczywiście, że nic się nie zmienia, a nawet nie mam załatwionego wolnego na czwartek [rozmowa przeprowadzona w poniedziałkowy wieczór – red.]. To nie jest tak, że wszystko zeszło na inny plan, a ja teraz mogę zajmować się tylko spotkaniem pucharowym z Legią Warszawa. Życie toczy się normalnie, a Legia to jest dodatek, fajna przygoda.

Może obowiązki nauczyciela pozwolą podejść bez wielkiej presji do spotkania z Legią czy jednak mecz budzi wielkie emocje?
Nie będzie żadnego stresu, przynajmniej u mnie. Podchodzę do tego zdroworozsądkowo, a przynajmniej tak mi się wydaje. Presję czuję w meczach ligowych, bo każde niepowodzenie przybliża mnie do momentu zwolnienia z klubu. Za to w meczu z Legią faworytem nie jesteśmy, a nawet 99 procent kibiców twierdzi, że my go przegramy. Jaka to może więc być presja? Po prostu wyjdziemy na boisko, postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i z nadzieją na niespodziankę. Pewnie, że chcielibyśmy rozczarować tych wszystkich kibiców czy fachowców, ale nie ma mowy o żadnej presji.

Gracie w czwartek, o godzinie 14. Ilu zawodników będzie musiało zrezygnować z pracy, obowiązków szkolnych?
Z 20-osobowej kadry to 12 osób musi załatwić sobie wolne, ale tu liczę też mnie, trenera Artura Malińskiego, który pracuje na co dzień w Fosfanie. Zawsze staramy się działać tak, że mecze w środku tygodnia ustalane są z dużym wyprzedzeniem, by dać wszystkim czas na załatwienie sobie wolnego. Jeszcze nie było tak żeby kogoś zabrakło na meczu z uwagi na swoje obowiązki zawodowe. Dbamy o to, by żadna ze stron nie była w takich sytuacjach pokrzywdzona – ani Świt, ani pracodawca czy uczelnia.

W Świcie jest ciśnienie na awans do II ligi?
Nie mam tego nigdzie zapisane, nikt mi takiego warunku nie powiedział bezpośrednio. Ale wyczuwam, że władze klubu chciałyby, by Świt dostał się na szczebel centralny. Jestem w klubie trzeci sezon, po raz trzeci jesteśmy blisko, ale celu nie spełniam, więc muszę czuć obawy. Zresztą nikt nie chce stracić pracy, bo to przecież duży kłopot w normalnym funkcjonowaniu życiowym.

Legia przystąpi do meczu z nowym trenerem, więc Świt będzie takim królikiem doświadczalnym. To dla Pana spore utrudnienie, że zabraknie trenera Czesława Michniewicza i jego pomysłów na mecz?
Utrudnienie tak, bo nie wiemy czego się teraz spodziewać. Ja już wcześniej przeprowadziłem analizę kilku spotkań Legii Czesława Michniewicza, ale te wszystkie wnioski mogą być w czwartek nieaktualne. Nowy trener może zagrać zupełnie inaczej, w innym systemie, z innymi zadaniami dla swoich podopiecznych. Ta cała zmiana trenera w Legii nie jest dla nas korzystna, bo coraz częściej mówiło się o konfliktach w szatni warszawskiego zespołu. Wolałbym zagrać z Legią skłóconą, niż z Legią, która od wtorku buduje na nowo swoją tożsamość.

Jak Pan podchodził do tych plotek, że trener Michniewicz może stracić pracę? Fajnie szło Legii w Lidze Europy, za to w PKO Ekstraklasie kiepsko. Spodziewał się Pan tej dymisji?
Ogólnie to ja się śmieję z takich decyzji i uważam, że to nie wpływa dobrze na całą polską piłkę. Pan wspomniał o tym, że w lidze idzie im kiepsko, a czemu nie pamiętamy, że w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Tak szybko wiele osób o tym zapomniało. Jeszcze kilka tygodni temu wiele osób mówiło, że Michniewicz to TOP trener, który ma oferty z poważniejszych, europejskich lig. A nagle nie ma dobrej oceny, dostaje dymisję. Uważam, że trener powinien dostać dużo większy kredyt zaufania, że powinien mieć wyznaczone zadania na występy w Europie czy w Pucharze Polski. Nie w każdym sezonie Legia musi walczyć o mistrza, jak chce się pokazać w kraju i w Europie. Ja bym na miejscu szefów Legii tej zmiany tak szybko nie dokonał.

Michniewicz ofiarą sukcesów?
Nie chcę za dużo o tym mówić, bo nie przyglądałem się temu, co się tam dzieje, jakie są aspiracje czy zadania. Dopiero jak wylosowaliśmy Legię w Pucharze Polski to zacząłem obserwować ich spotkania. I powiem, że w mojej ocenie jest tam za dużo obcokrajowców. Ta wielokulturowość to ogromne zadanie dla trenera, a przy konfliktach wewnątrz drużyny – o czym coraz więcej się mówiło – ciężko to wyprostować. To jednak nie jest mój temat, bo wolę mówić o tym, co się dzieje w moim życiu i moim zespole. Zostawiam problemy Legii bezpośrednio zainteresowanym.

Świt nie ma żadnych niespodziewanych problemów? W lidze jest na razie dobrze.
Dla mnie w lidze jest ok, ale znajdą się tacy, że wynik nie jest satysfakcjonujący. Ale mało kto pamięta, że przez występy w regionalnym Pucharze Polski mieliśmy bardzo krótką przerwę letnią na odpoczynek. Nasze kłopoty są przyziemne – choćby taki, że z Legią gramy w czwartek, a w weekend mamy zagrać w lidze z Jarotą Jarocin. Rywal koniecznie chciał z nami zagrać w sobotę, a to nie do pomyślenia. Musieliśmy się zmierzyć z tym, by te spotkanie przełożyć na niedzielę, bo Jarota nie chciała zaakceptować innego terminu, bo widzą swoją szansę na pokonanie zmęczonego Świtu. To są nasze problemy. Nie mamy kadry tak szerokiej jak Legia, gdzie trener może wystawić różne składy na puchar czy ligę. My mamy kilku wiodących zawodników na których musimy chuchać i dmuchać, by grali w każdym, kolejnym spotkaniu.

Trener Pogoni Kosta Runjaic zapytany, czy będzie oglądał czwartkowy mecz Świtu z Legią na żywo czy w telewizji odpowiedział, że nie wie, ale i nie wie, czy ten pucharowy mecz przysłuży mu do analizy legionistów przed niedzielnym spotkaniem Portowców z Legią w ekstraklasie. To chyba teraz powinien pojawić się na stadionie?
Zdaje się, że trener Kosta jest w gronie 99 procent ludzi, którzy interesują się piłką i uważają, że Legia łatwo, lekko i przyjemnie przejedzie się po Świcie. I nie ma co się temu dziwić, bo zagra mistrz Polski z czwartym zespołem II grupy III ligi. Ciężko się dziwić takim opinią.

Wokół Pogoni też było, jest nerwowo. Coraz więcej kibiców uważa, że Runjaic doszedł do ściany z Portowcami i czekają na zmianę trenera.
Bardzo mnie dziwi, jak szybko kibic potrafi przejść z wielkiej miłości do wielkiej nienawiści. Jak krótki jest to czas. Zachwytów było dużo, a teraz zimne komentarze i chęć zwolnienia trenera. Dla mnie zwolnienie byłoby sprawą niewytłumaczalną i na pewno nie pomogłoby Pogoni w obecnej sytuacji. Wystarczy spojrzeć w tabelę i widać, że zespół w lidze gra o wszystko.

Przed Pogonią mecze z Legią i Rakowem na wyjeździe. Nie ma Pan obaw czy jednak w meczu z Jagiellonią coś na dobre zaskoczyło?
Z racji na swoje obowiązki nie oglądałem spotkania z Jagiellonią, więc o tym spotkaniu nie będę mówił. Robert Kolendowicz napisał do mnie, że bardzo fajnie zagrali i są bardzo zadowoleni. Bazując na tej opinii – myślę, że jest to bardzo dobry prognostyk przed najbliższymi wyjazdami.

Jednym z pechowców jesieni w Pogoni został Kacper Smoliński – Pana były podopieczny z zespołu juniorów młodszych Pogoni. Wysłał Pan sms, by szybko wrócił do grania?
Nie, bo nie jestem typem człowieka, który się narzuca osobom, które akurat są na świeczniku. Myślę, że to młodzi zawodnicy utrzymują kontakt ze swoimi byłymi trenerami, jeśli uważają, że szkoleniowcy im pomogli w rozwoju piłkarskim. Jeżeli Kacper przez trzy lata nie szukał takiego kontaktu ze mną, to nie będę się przyklejał na siłę do jego sukcesu i przypominał wszystkim, że byłem jego trenerem. To zupełnie nie w moim stylu.

Drugi z Pana zawodników Marcel Wędrychowski gra teraz w Łęcznej. Nie ma złotego środka, ale czy takie wypożyczenie było dobrym pomysłem czy jednak w jego przypadku lepsze byłyby występy w roli zmiennika w spotkaniach Pogoni?
Akurat Marcel po długiej przerwie - przed podjęciem decyzji – skontaktował się ze mną i poprosił o opinię. Wiem, że rozważał, czy pójść do Górnika czy wyjechać do II ligi belgijskiej. Czułem, że korci go ta Belgia, ale ode mnie usłyszał, że najpierw powinien pokazać się z bardzo dobrej strony na naszym krajowym podwórku. Powinien zagrać kilkanaście bardzo dobrych spotkań w ekstraklasie, by Pogoń chciała, by do niej powrócił i grał, a wyjazd do Europy to w przyszłości. Cieszę się, że wybrał właśnie taki kierunek i ma za sobą już kilka dobrych spotkań po których zwrócił uwagę ekspertów.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl