Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Sośnierz zostanie ministrem zdrowia?

Marcin Zasada
Andrzej Sośnierz jest typowany na nowego ministra zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego
Andrzej Sośnierz jest typowany na nowego ministra zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego Maciej Gapinski
Skład rządu Mateusza Morawieckiego jest już znany. Zmiany w rządzie ograniczyły się do wymiany premiera. Wcześniej spekulowano, że ministrem zdrowia może zostać Andrzej Sośnierz. W nowym rozdaniu jednym z faworytów do zastąpienia Konstantego Radziwiłła był właśnie ten śląski poseł, były szef Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych i Narodowego Funduszu Zdrowia.

Gdyby polityka premiera Mateusza Morawieckiego wobec Śląska miała być adekwatna do kwiecistości jego wypowiedzi na temat Śląska właśnie, optymizm wobec tej nominacji, w tym miejscu, byłby uzasadniony. Większość szefów polskich rządów w postrzeganiu Śląska nigdy nie wyszła poza banał i utrwalone klisze. Morawieckiemu udało się to już jako wicepremierowi. Są jednak wątpliwości, czy realizacja wszystkich jego poglądów byłaby w śląskim interesie.

„Śląsk to wielki i zdolny region o olbrzymim potencjale rozwojowym. To tu mogą powstawać nasze branże przyszłości, które sięgną po miliony złotych z rozwojowych programów przygotowanych przez nasz rząd” - to tylko kilka ze zdań, którymi w ostatnich miesiącach minister Morawiecki uwodził mieszkańców Śląska.

W lutym to on dał czytelny sygnał, że Katowice są najlepszym miejscem do zorganizowania przyszłorocznego szczytu klimatycznego ONZ. „Górny Śląsk jest na to znakomitym miejscem. Jako przykład dla wszystkich europejskich partnerów, w jaki sposób Polska przetransformowała górnictwo i system elektroenergetyczny” - podkreślał Morawiecki jeszcze jako wicepremier.

CZYTAJCIE TEŻ:
Dymisja rządu Beaty Szydło. Mateusz Morawiecki desygnowany na premiera

W jego Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, flagowym programie rządu, hasło „Śląsk” zostało wymienione ponad 40 razy. Morawiecki poświęcił naszemu regionowi najwięcej uwagi obok Polski Wschodniej. Wskazał na jego „problemy o charakterze restrukturyzacyjnym i adaptacyjnym”, które rozwiązać ma tzw. Program dla Śląska, integralna część strategii. „Liczę, że będziemy w stanie z Górnego Śląska zrobić prawdziwą Dolinę Krzemową, dolinę technologiczną, która tutaj zresztą rośnie coraz mocniej” - zapowiadał podczas majowej wizyty w Katowicach.

Nie wszyscy podzielali jego entuzjazm. Wskazywano np., że program powiela wiele wcześniej uzgodnionych projektów i co najwyżej stanowi ich kompilację. Poseł Grzegorz Długi z Kukiz’15 jeszcze mocniej krytykował pomysły Morawieckiego na Śląsk: mówił wręcz, że SOR zakłada śmierć Śląska.

„Jeśli najważniejszym przedsięwzięciem rozwojowym regionu ma być polski kombajn górniczy, to jest to nieporozumienie. Oznacza to zakleszczenie Śląska w starym przemyśle. Może da się go jeszcze gdzieś sprzedać, ale jego przyszłość jest niewielka. Strategia nie poświęca ani słowa nowoczesnym technologiom w górnictwie. Tym bardziej, że one już są, tylko wymagają dopracowania”.

Z drugiej strony, Morawiecki kategorycznie zapewniał o konieczności wykorzystania śląskiej kultury technicznej. Bo taniej, szybciej i skuteczniej się ją podtrzymuje, niż tworzy od zera. „Nie zamierzamy inwestować w fabryki na Pustyni Błędowskiej. Na Śląsku mamy istniejący potencjał techniczny i ludzki, który zamierzamy spożytkować” - zapewniał w wywiadzie dla DZ.

PISALIŚMY

Wicepremier Mateusz Morawiecki na Śląsku. Poznał Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju

Mateusz Morawiecki: O Śląsku pomyślimy, ale nie jesteśmy Świętym Mikołajem
EKG 2017 Katowice. Morawiecki: Musimy iść w kierunku automatyzacji przemysłu

Mateusz Morawiecki na EKG 2017

EKG 2017 Katowice. Morawiecki: Musimy iść w kierunku automat...

Samorządowcy, od miesięcy dyskutujący o pomysłach Morawieckiego na Śląsk, dawali do zrozumienia, że to w zdegradowanych dzielnicach Bytomia, Sosnowca czy Świętochłowic mieści się dziś tzw. Polska B (nie tylko w wymiarze społecznym; wystarczy ocenić wyższy niż w innych regionach koszt inwestycji, na który wpływa np. skażenie poprzemysłowych terenów do rewitalizacji).

Obecny premier konfrontował te poglądy z własnym spojrzeniem na całą mapę kraju, wskazując, że „w skali makro Śląsk jest jednym z najbardziej rozwiniętych regionów kraju”. Pytany o to, gdzie jego zdaniem symboliczna Polska B się znajduje, odpowiadał: „Wszędzie poza wielkimi aglomeracjami. Mamy wyspy zamożności na oceanie niezamożności. Niektórzy tak określają Polskę Wschodnią, bo tam aglomeracji jest mało. I patrząc z tej perspektywy na Górny Śląsk, wiele miast Polski Wschodniej, zazdrości Górnemu Śląskowi niskiego poziomu bezrobocia, drugiego w kraju poziomu zarobków i drugiego w Polsce poziomu wydawania pieniędzy unijnych oraz krajowych na jednego mieszkańca”.

Stąd bardzo blisko do zrozumienia dystansu, z jakim Morawiecki podchodził do projektu śląsko-zagłębiowskiej metropolii.

Niewykluczone, że gdyby to on przed rokiem siedział w fotelu Beaty Szydło, to wyczekiwane w regionie przedsięwzięcie nie doszłoby do skutku tak szybko, a gdyby doszło, być może zostałoby okrojone z instrumentów finansowych.

- Musimy mieć przekonanie, że budżet państwa będzie stać na tę ustawę. Nie będzie łatwe uchwalenie jej w takim kształcie, który zakłada wydawanie miliardów dla jednego regionu - zaznaczał na łamach DZ.

Inny, jeszcze bardziej niepokojący nas cytat, gdy sprawa metropolii ważyła się w radzie ministrów: „Trzeba uczciwie powiedzieć, że w ostatnich 8 latach nastąpił ogromny ubytek w podatkach. Zanim będziemy mogli zacząć realizować nowe programy, które miałyby być finansowane z budżetu państwa, to trzeba sobie uświadomić, że mamy deficyt budżetowy, wynoszący ok. 50 mld zł. W przyszłym roku też zamknie się w tych granicach. Stanowi to ok. 3 proc. PKB. Wszelkie nowe wydatki, w tym na związki metropolitalne, muszą się liczyć z tym, że najpierw trzeba odbudować bazę podatkową, która została utracona przez ostatnie 8 lat, a dopiero potem finansować nowe programy”.

Finalnie Morawiecki zgodził się na metropolię, pod warunkiem, że będzie ona inicjować w aglomeracji przedsięwzięcia prorozwojowe. Stąd ostrożność samorządowców i władz związku metropolitalnego w planowaniu wydawania 300 mln zł, które spłyną na Śląsk i Zagłębie od przyszłego roku. Ale to również sygnał dyscyplinujący, by metropolitalnej premii „nie przejeść”, nie dołożyć w transporcie do tzw. wozokilometrów, tylko faktycznie budować nową jakość.

Ciekawe będzie układanie nowych stosunków z nowym premierem osób, które w rządzie odpowiadają za górnictwo. Morawiecki z całą pewnością jest gwarantem bardziej rynkowego niż socjalnego podejścia do tej gałęzi przemysłu, co może np. odbić się na obecnych i przyszłych decyzjach dotyczących rentowności poszczególnych zakładów. Namiastkę tego oglądaliśmy przy okazji batalii o deputaty węglowe: Morawiecki jeszcze jako wicepremier, szef resortów finansów i rozwoju, postawił na swoim, proponując jednorazową rekompensatę (w zamian za zrzeczenie się deputatu) zamiast np. corocznego ekwiwalentu.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera