Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Górny: Jeśli zakażą kultury w sferze publicznej, przejdzie do Internetu

Andrzej Górny
Dr Andrzej Górny z Zakładu Socjologii Wiedzy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
Dr Andrzej Górny z Zakładu Socjologii Wiedzy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Aleksander Król / Dziennik Zachodni
Nie można wykluczyć, że konfrontacja konserwatywnie nastawionych odbiorców kultury i zwolenników łamania konwencji może bywać radykalna. Ale to może być jednak czynnikiem dynamizującym sferę kultury - mówi dr Andrzej Górny, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, zajmujący się kulturą.

Rok 2015 zaczął się dla polskiej kultury sukcesem. Oskar dla „Idy” Pawła Pawlikowskiego. Fundacja Reduta Dobrego Imienia, w której zasiada m.in. prof. Piotr Gliński, dziś minister kultury, domagała się jednak, aby czołówkę filmu uzupełnić informacją, że za Holocaust odpowiadają Niemcy. W grudniu premier Beata Szydło w jednym z wywiadów też mówiła o „Idzie”. O tym, że trochę ją dziwi fakt, że film zdobył tę nagrodę. Kultura może nas podzielić ze względów politycznych?
Kultura może być powodem kontrowersji i podziałów. Wytwory kultury symbolicznej bardzo często bywały przedmiotami sporów społecznych.

Kilka tygodni wcześniej, głośnym echem odbija się zawierucha wokół spektaklu „Śmierć i dziewczyna” w Teatrze Polskim. Minister kultury domaga się wstrzymania premiery, wszyscy mówią o „pornograficznym spektaklu”, niewiele o nim wiedząc. Czy to cenzura i czy możemy mówić obecnie jeszcze o tabu w kulturze?
Granice się przesunęły, lecz wciąż są takie sfery, które można rozpatrywać w kategorii tabu. Jest to m.in. obyczajowość - ostry sprzeciw budzi np. „dosłowne” prezentowanie aktów seksualnych. Jednak w przypadku wspomnianego spektaklu nie chodziło o treść. Zasadniczy problem dotyczył udziału aktorów, którzy grywali wcześniej w filmach pornograficznych.

Co obecnie jest bardziej kontrowersyjne, budzi chęć cenzury - pornografia czy kwestie historyczne?
Kwestie obyczajowe związane z seksualnością i intymnością, pomimo znaczących zmian, są nadal tematami „trudnymi” - ich poruszanie wiąże się z koniecznością uwzględnienia wzorów kulturowych. Podobnie jest z religią - łatwo tu o przekroczenie granic, które wiąże się z ostrą reakcją społeczną. Można również wskazać wydarzenia istotne dla historii państwa, narodu, których nie należy krytykować - często są wręcz poza sferą dyskusji.

Może nie byłoby takiego zainteresowania spektaklem, gdyby nie weto ministra?
Tego typu ruchy często przynoszą efekty odwrotne od zamierzonych. Decyzja, która ma prowadzić do określonego celu, powoduje skutek niezgodny z intencjami. Myślę, że ta sytuacja w gruncie rzeczy przysłużyła się twórcom spektaklu.
Pamiętamy okres powojenny czy lata 80., kiedy mieliśmy kulturę drugiego obiegu, bo była oficjalnie zakazana. Ale forma cenzury-protestu pojawia się nie tylko ze strony rządzących. W roku 2002 w warszawskiej galerii Zachęta zniszczono zdjęcia aktorów w mundurach nazistowskich. Zrobił to człowiek świata kultury, aktor Daniel Olbrychski. Tutaj też doszło do przekroczenia granic. Prezentacja wystawy była odebrana jako uderzenie w wartości fundamentalne dla Polaków, co wywołało negatywne reakcje, a ich zwieńczeniem był czyn Daniela Olbrychskiego. Zarówno wystawa, jak i akcja znanego aktora stanowiły swoiście uzupełniające się happeningi pobudzające do refleksji.

Rok 2015 na Śląsku. Książka „Drach” śląskiego pisarza Szczepana Twardocha zdobyła nagrodę literacką Nike. Nawiasem mówiąc, również poruszająca kwestie historyczne, z naturalistycznymi opisami, także erotycznymi. Otwarto NOSPR i Muzeum Śląskie w Katowicach. I od razu zyskały rzesze fanów. To chwilowa moda?
NOSPR i Muzeum to instytucje, które zaprojektowano według modelu zakładającego aktywny odbiór kultury. Są atrakcyjne dla osób, które wychowują się w rzeczywistości internetu, w której ważna jest interaktywność. Współczesny człowiek to odbiorca kultury, ale i jej twórca. Łatwy dostęp do globalnej sieci pozwala na zaistnienie w przestrzeni publicznej rzeszom internautów. W tej rzeczywistości ważne jest zatem skracanie dystansu pomiędzy sztuką a odbiorcą przez tradycyjne instytucje kultury. Do NOSPR przyciąga charakter budynku i wspaniała akustyka, lecz nie mniej istotna jest dynamika działań i bogata oferta. Moda ma też swoje znaczenie, ale nie sądzę, żeby to było sezonowe zachłyśnięcie się nowością. Jestem przekonany, że zarówno NOSPR, jak i Muzeum Śląskie na dobre wpiszą się w pejzaż kulturowy Górnego Śląska.

Jeśli ktoś z rządzących uzna, że dla atrakcyjności są łamane pewne bariery, będzie cenzura?
„Atrakcyjne” niekonieczne równa się „kontrowersyjne”. Łamanie granic jest dla niektórych odbiorców atrakcyjne. Z drugiej jednak strony to, co klasyczne i kanoniczne, także przyciąga - koncerty muzyki klasycznej w NOSPR cieszą się przecież bardzo dużym zainteresowaniem. Najważniejsze jest skrócenie dystansu na linii twórca - odbiorca i wypracowanie przyjaznej formuły przekazu kultury.

Co jednak, gdy „odgórnie” pojawią się sugestie, że kultura powinna być zdominowana przez zadęcie i mesjanistyczny patriotyzm?
Taka konwencja też może się sprawdzić - znajdzie swoich odbiorców. Ale większa część raczej będzie oczekiwała formuły, która pozwoli na bliski kontakt z twórcą i jego dziełem. W dzisiejszych realiach epatowanie patosem, tworzenie podziałów na aktywnych twórców i biernych odbiorców, nie będzie służyć kulturalnym przedsięwzięciom.

Polacy będą protestować w obronie wolności tej sfery?
Tego typu sytuacje mogą się zdarzać. Zarówno konserwatywnie nastawieni odbiorcy kultury, jak i zwolennicy łamania konwencji, będą zapewne aktywnie uczestniczyć w procesie kształtowania współczesnej kultury. Nie można wykluczyć, że konfrontacja tych środowisk może bywać radykalna. To może być jednak czynnikiem dynamizującym szeroko rozumianą sferę kultury. Jeżeli w perspektywie historycznej spojrzymy na radykalne ruchy kontrkulturowe, to widzimy ich stopniowe „oswajanie”. Przykład? Kultura punkrocko-wa, która wybuchła na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. To była rewolucja, zakładająca przemodelowanie całego systemu społecznego i kulturowego. Kilkanaście lat później wiele jej wątków zadomowiło się na dobre w sferze kultury popularnej i masowej.

Dzięki internetowi, cenzury nie da się chyba tak naprawdę wprowadzić?
To ma pozytywne i negatywne skutki. Są różnego rodzaju treści w internecie, które mogą być niebezpieczne, a nie można ich skutecznie wyeliminować. Z drugiej strony brak możliwości skutecznej cenzury sprawia, że nie można ograniczyć swobody wypowiedzi artystycznej. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, gdy przedstawienie zostaje zdjęte z afisza przed premierą, a twórcy decydują się nagrać je w studiu i przedstawić w internecie. Liczba odbiorców zapewne będzie znacznie
większa niż w przypadku tradycyjnej formy prezentacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!