Amatorski Tour de France trwa codziennie

Edward Ignaczak
Jedna z moich znajomych stwierdziła ostatnio, że robiąc wakacyjny przegląd francuskiej prasy, powinienem zwrócić uwagę na wakacje, wino i plaże. Pomyślałem, że nie będzie to łatwe, jednak gdy popatrzyłem na ostatnie tygodniki, przekonałem się, że jest inaczej.

W publikacjach poświęconych kulturze można bowiem odnaleźć teksty o zamiłowaniu do podróży i o miłości. Jeden i drugi temat wiąże się z wakacjami. "L'Express", nawiązując do wyścigu Tour de France, zamieścił krótki artykuł o pisarzach, którzy "od ponad wieku w poprzek całej Francji jeździli na rowerach i wychwalali pod niebiosa ten użyteczny pojazd".

Wymieńmy kilka nazwisk. Przede wszystkim Maurice Leblanc. Tygodnik przypomina, że zjeździł na rowerze całą Normandię. W powieści z 1898 r. zatytułowanej "Oto skrzydła" pisarz wychwala rower, ponieważ na nim oddychamy, uwielbiamy i wsłuchujemy się w otaczającą nas naturę. Jeżdżąc na rowerze, "napinamy najintensywniej nasze ścięgna i doznajemy uczuć, których nie znaliśmy wcześniej". Można zapytać, kim właściwie był ten Leblanc? Odpowiedź, że francuskim powieściopisarzem, zapewne wielu nie zadowoli. Dopowiedzenie, że pisarzem znanym z cyklu kryminalnych opowieści, których bohaterem był dżentelmen włamywacz Arsene Lupin, uspokoi nas zdecydowanie.

Nie tylko Leblanc wychwalał rowery. Zapalonym cyklistą był również Alfred Jarry - ekscentryczny powieściopisarz, dramaturg i poeta. Prawie nigdy nie rozstawał się ze swoim umiłowanym pojazdem. W sposób opętany przemierzał na nim zatłoczone ulice Paryża. Twierdził, że rower stanowił nieodłączną część jego ciała. Był on dla niego "nowym organem, nieograniczonym przedłużeniem kostnego układu człowieka". Niejeden skandal był też udziałem Jarry'ego. Wielu zapamiętało jego udział w pogrzebie zmarłego w maju 1898 r. przyjaciela Stéphane'a Mallarmégo. W czasie ceremonii pogrzebowej Jarry nie rozstawał się ze swoim ukochanym rowerem.

Czy musimy wracać do tak odległych czasów? Dobrze - wspomnijmy więc zmarłego w 2000 r. nicejskiego pisarza i dziennikarza Louisa Nucéra. Nie był on wprawdzie tak zapalonym rowerzystą jak Jarry, ale pośród jego dzieł odnajdujemy powieść zatytułowaną "Król René ". Książka poświęcona jest francuskiemu kolarzowi René Vietto - bohaterowi alpejskich odcinków Tour de France z 1934 r. Nucéra powtarzał: "Przyszedłem na świat w niepewnym cieniu roweru rozpiętego między niebem a ziemią". "L'Express" dodaje, że nicejczyk zmarł "w cieniu swojego roweru", w który uderzył samochód. W tygodniku możemy przeczytać również o innych pisarzach zafascynowanych rowerem i wyścigiem Tour de France. Nie zawsze trzeba naśladować innych. Być może jednak przy okazji rozpoczynającego się niebawem Tour de Pologne należałoby wspomnieć rodzimych artystów zachwyconych magią roweru.

Edward Ignaczak

Więcej przeczytasz w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" lub w serwisie prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl