Alvin Gajadhur ma propozycję nazwy ulicy w Warszawie. „Korków Prezydenta Trzaskowskiego”

Alvin Gajadhur pytany przez i.pl dlaczego zdecydował się na start do Senatu odpowiedział, że lubi wyzwania, a do takich zalicza ubieganie się o mandat senatora. – Kiedy otrzymałem propozycję, to od razu wiedziałem, że chcę wystartować z Warszawy – z tego okręgu, z którego startuję. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to łatwe zadanie, ale znam ten okręg, bo praktycznie całe życie związany jestem z Mokotowem. Tu się wychowałem. Ale bliski jest mi też Ursynów oraz Wilanów, a także Wawer. Znam problemy Warszawy, a zwłaszcza Mokotowa i Wilanowa – tutaj są znaczne utrudnienia. Niestety w tych dzielnicach, ale i w całej stolicy, nie dzieje się za dobrze – mówił.

Podkreślił, że senator zajmuje się sprawami krajowymi, ale chciałby się zająć także sprawami mieszkańców Warszawy.

Dopytywany o kłopoty w Warszawie, Alvin Gajadhur ocenił, że w Warszawie żyje się coraz trudniej. – Co chwila są jakieś utrudnienia w ruchu. Chociażby projekt, który się pojawił, czyli „Strefa tempo 30”, gdzie taką strefę chciano wprowadzić obejmując aż 90 proc. powierzchni miasta – przypomniał.

Dodał, że „radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli w tej kwestii, i w kilku jeszcze innych, przeprowadzić referendum, ale jest to blokowane przez osoby, które teraz zarządzają Warszawą”.

– Kolejną sprawą jest zwężanie ulic, przez co władze Warszawy skutecznie korkują stolicę. Przypomnę remont ul. Marszałkowskiej oraz al. Jerozolimskich. Kierowcy stali tam w gigantycznych korkach – mówił. Przypomniał, że „alternatywą może być komunikacja miejska, tyle że na niektórych liniach jeździ zbyt mało autobusów, przez co są one zatłoczone”. – Z informacji, które posiadam wynika, że rozkłady jazdy autobusów nie są aktualizowane przy różnego rodzaju remontach, czy innych utrudnieniach. Kierowcy też muszą „wyrobić się”, żeby dojechać o czasie na pętlę końcową, muszą się ciągle śpieszyć. Ponadto brakuje kierowców w MZA, a ci, którzy pracują, wyrabiają nadgodziny. Pojawia się więc pytanie, czy rzeczywiście bezpieczeństwo pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego jest dla władz Warszawy najwyższym priorytetem? – mówił Alvin Gajadhur.

Ponadto podał przykład na Mokotowie, gdzie – jak mówił – „przed otwarciem południowej obwodnicy Warszawy, Dolinka Służewiecka oraz ul. Sikorskiego się korkowały”. – Później, gdy otworzono południową obwodnicę, korki zniknęły, ale zniknęły na chwilę, bo wytyczono tam buspasy. Oczywiście, buspas jest dobrym pomysłem, ale w tym miejscu byłby on przydatny w godzinach porannych oraz popołudniowych, a nie w ciągu dnia, kiedy autobusy jeżdżą rzadko, po buspasie „hula wiatr”, a kierowcy stoją na innych pasach w korkach – opowiadał.

– Pytam więc, czy wprowadzając takie rozwiązania, przeprowadza się wcześniej analizy, czy po prostu wprowadza, żeby tylko wprowadzić? - zapytał.

Alvin Gajadhur zwrócił także uwagę na likwidację miejsc parkingowych. – To ogromny problem, gdyż buduje się mnóstwo osiedli, budują się nowe biurowce. Weźmy np. „mordor” – gdzie tam ma zaparkować jakiś petent, kiedy przyjedzie, żeby załatwić sprawę? Czy tylko straż miejska może się cieszyć, bo może będzie miała „klientów”? – dodał.

Wymienił też przykład budowy tramwaju do Wilanowa. – Kiedy zwężono ulice na Mokotowie był totalny paraliż komunikacyjny. W obrębie budowy nie można było wyjechać praktycznie z większości ulic. Teraz ten remont się przeciąga. To co tam się dzieje to horror dla mieszkańców.. Jak ci ludzie mają tam mieszkać, dojeżdżać do swoich domów? Pojawia się więc pytanie, czy trzeba było od razu rozkopać na całej długości te dzielnice, gdzie przebiega budowa tramwaju? Wielokrotnie tamtędy przyjeżdżałem, szczególnie w początkowej fazie na budowie „hulał wiatr” – nie działo się za dużo – mówił.

Na uwagę, że jednak Warszawa nie jest bastionem Prawa i Sprawiedliwości oraz pytanie, z jaką reakcją warszawiaków się spotyka podczas intensywnie prowadzonej kampanii wyborczej, Alvin Gajadhur odpowiedział, że reakcje są dobre.

– Zdarzają się osoby, które, kiedy widzą z jakiej partii startuję, to od razu mówią, że nie popierają. Natomiast jest bardzo dużo pozytywnego odbioru. Bardzo często działamy wspólnie z posłem Jarosławem Krajewskim. Spotykamy się z mieszkańcami i wiele osób dzieli się z nami spostrzeżeniami, a nawet propozycjami jak trzeba zmienić Warszawę – relacjonował.

Pytany, czy przeciął się na kampanijnym szlaku z kandydatką tzw. paktu senackiego, wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską (PO), odpowiedział, że nie miał takiej przyjemności, żeby się spotkać z panią marszałek. – A bardzo chciałbym się spotkać, bo chciałbym porozmawiać o problemach warszawiaków, o wizji rozwoju Warszawy – mówił.

– Różni dziennikarze proponowali pani Kidawie-Błońskiej debatę ze mną, ale niestety, do chwili obecnej nie ma z jej strony odzewu. Widzę, że pani marszałek bywa w innych województwach, wspiera swoje ugrupowanie polityczne w kampanii. Rodzi się pytanie, czy nie powinna być bardziej aktywna w okręgu, z którego startuje i który chce w Senacie reprezentować – powiedział.

Alvin Gajadhur dodał, że zaprasza panią marszałek Kidawę-Błońską do debaty.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs