Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktywiści odwołali się od decyzji komisarza wyborczego ws. referendum w Sopocie

Ewa Andruszkiewicz
Ewa Andruszkiewicz
21 09 2017 gdansk. jubileusz 25 lecia radia plus n/z jacek karnowski fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press
21 09 2017 gdansk. jubileusz 25 lecia radia plus n/z jacek karnowski fot. piotr hukalo / dziennik baltycki / polska press Piotrhukalo
We wtorek 28.11.2017 r. członkowie stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu złożyli odwołanie od decyzji komisarza wyborczego ws. referendum. Chcą wyjaśnić, jak to możliwe, że pod inicjatywą podpisało się aż 309 osób, nieposiadających w kurorcie czynnego prawa wyborczego. Sprawie przyjrzy się Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Aktualizacja godz. 15
Przed godziną 15 członkowie stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu złożyli odwołanie w sekretariacie komisarza wyborczego w Gdańsku.

Godz. 12
Decyzja o odrzuceniu wniosku aktywistów o przeprowadzenie referendum ws. odwołania ze stanowiska prezydenta Karnowskiego zapadła 17 listopada. Jak tłumaczył wówczas "Dziennikowi Bałtyckiemu" komisarz wyborczy, Irma Kul, powodem było „niespełnienie wymogów, jakim wniosek ten powinien odpowiadać”. Po weryfikacji złożonych podpisów okazało się bowiem, że aż 741 z nich było wadliwych, z czego ponad 300 pochodziło od osób, nieposiadających w kurorcie czynnego prawa wyborczego.

Na złożenie odwołania od decyzji komisarza wyborczego pomysłodawcy referendum mieli 14 dni. Dziś wiemy już, że postanowili skorzystać z tego prawa.

- Informacja o tym, że w złożonych podpisach było aż 741 uchybień brzmi przerażająco. A trzeba podkreślić, co zresztą stwierdził sam komisarz wyborczy, że nie były to uchybienia rozstrzygające o uznaniu podpisu za nieważny. W większości podpisy te pozwalały potwierdzić intencję podpisującego – wyjaśnia Małgorzata Tarasiewicz, szefowa stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu. - Kluczową sprawę stanowi 309 podpisów złożonych przez osoby, które posługiwały się sopockim adresem i twierdziły, że są mieszkańcami Sopotu, a nie posiadały czynnego prawa wyborczego. Chcemy zatem ustalić, kto de facto – według przepisów prawa – jest mieszkańcem - dodaje.

Odwołanie aktywistów jeszcze dziś trafi na ręce komisarza wyborczego w Gdańsku. Ten następnie przekaże sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

O komentarz poprosiliśmy władze miasta.

- Trudno komentować to odwołanie w sytuacji, kiedy ponad 700, czyli prawie 1/4, podpisów obarczonych było błędami. Koncentruję się teraz na zadaniach, jakie stoją przed nami w ostatnim roku kadencji. Zapraszam wszystkich do wspólnego działania dla dobra Sopotu – komentuje dla „Dziennika Bałtyckiego” prezydent Sopotu, Jacek Karnowski.

[email protected]

Luksusowa rezydencja Kulczyka na sprzedaż

Nasz program wideo: Kolej na... rozmowy na trasie PKM

Sprawdź się! Test MultiSelect - dostaniesz się do policji? [QUIZ]

Masz kota lub psa? Uważaj na trujące rośliny w domu!

Orkan Grzegorz odkrył bunkry na Helu

Nauczyciel płakał, jak poprawiał: Najlepsze teksty uczniów i nauczycieli

Najgroźniejsi przestępcy poszukiwani na Pomorzu

Kobiety poszukiwane przez pomorską policję

Rozmowa z twórcą Demotywatorów w programie "Kolej na...":

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki