Aktorka Jolanta Fraszyńska wreszcie przerwała sztafetę nieszczęść w swej rodzinie

Paweł Gzyl
brak
Dorastając w Mysłowicach, ciągle czuła się gorsza od innych. Okazało się, że to dlatego, iż nie znała swego biologicznego ojca. Kiedy wreszcie się z nim spotkała, postanowiła: „Ja ci pokażę!”. Dzięki temu jest dzisiaj jedną z najpopularniejszych aktorek nad Wisłą. Właśnie wciela się w główną rolę w nowym serialu.

To właśnie jej rola jest jedną z najważniejszych w serialu „Leśniczówka”, który niedawno trafił na antenę Telewizji Polskiej. I trzeba przyznać, że idealnie sprawdza się w roli kobiety, która pod wpływem życiowych perturbacji musi odnaleźć w sobie siłę, aby pokierować nie tylko swoim losem, ale i całej rodziny.

- Moją postacią jest córka leśniczego. Na potrzeby roli musiałam nauczyć się rąbać drewno i posługiwać się bronią. Ten serial oprócz tego, że ma trzymać w napięciu, ma też łagodzić, sprawiać, że będzie nam się chciało spędzić z tymi postaciami kilkadziesiąt minut - mówi aktorka w Polskim Radiu.

Postać Katarzyny Ruszczyc wydaje się być wprost napisana dla niej. Bo prawdziwa Jolanta Fraszyńska też musiała sporo przejść, by zawalczyć o szczęście swoje i najbliższych.

Jej dziadek był fryzjerskim mistrzem. Choć podobnie jak babcia pochodził z Poznania, przeniósł się do Mysłowic, gdzie otworzył własny zakład. Ponieważ dobrze znał niemiecki, kiedy trzeba było w domu pomówić o czymś, o czym nie powinny wiedzieć dzieci, wykorzystywano wtedy ten język. A do ukrycia przed maluchami była przez długi czas wielka tajemnica.

Jola zapamiętała mamę jako piękną i zadbaną kobietę, która upina klientkom modne w tamtych czasach koki. Tak się bowiem złożyło, że pani Fraszyńska odziedziczyła zakład fryzjerski po swoim ojcu. Pracowała w nim od czternastego roku życia, utrzymując dwie córki, które urodziła, kiedy jeszcze była nastolatką.

- Miałam rodzinę, której różnie się wiodło, ale nigdy nie zabrakło jej poczucia humoru. Wszyscy byli szalenie energetyczni. Mieli szacunek do człowieka. Byli rzetelni wobec pracy i obowiązków. Poukładanie w myśleniu uporządkowało tych ludzi. Kierowali się pewnym systemem wartości. To była praca, stosunek do wiary, tradycji i rodziny. Odniesienie się do hierarchii. Ślązacy mają coś takiego, że zdeterminowało ich geograficzne położenie - wspomina Jola w serwisie Audiowizualni.

Kiedy przyszła aktorka dorastała, zaczęła domyślać się, że mama coś przed nią ukrywa. Najpierw znalazła jakieś odcinki z przekazów pocztowych po alimentach, potem coś wypsnęło się starszej siostrze, w końcu postanowiła przeprowadzić własne śledztwo. I odkryła, że wychowujący ją mężczyzna nie jest jej biologicznym ojcem. Z czasem udało jej się wyśledzić tego prawdziwego - jak polonezem odwozi swoje dzieci z innego związku do przedszkola. To była rewolucja w postrzeganiu świata przez Jolę.

- Paradoksalnie jego nieobecność w moim życiu była dla mnie największym życiowym motorem. Powodem, by iść przez życie jak burza. Każdy mój krok, począwszy od wymarzonej szkoły średniej, a skończywszy na studiach, był pod tytułem: „Ja ci pokażę!”. Oczywiście pokazywałam też wielu innym ludziom, także tym, dla których moja mama była przede wszystkim matką nieślubnych dzieci - podkreśla aktorka w „Gali”.

Po raz pierwszy spotkała się z biologicznym ojcem, gdy była w liceum. Mężczyzna postanowił jednak nadal utrzymywać w tajemnicy fakt bycia ojcem Joli przed swą nową rodziną. Powiedział o niej swym najbliższym dopiero, kiedy stała się popularną aktorką. Wtedy Jola poznała swoich przyrodnich braci i siostry. To nie było łatwe spotkanie - ale aktorka przekuła dystans i poczucie obcości w zdrową relację.

Być może dlatego, że podświadomie Jola od małego czuła, iż otoczenie uważa ją za kogoś gorszego, uciekała w świat marzeń. Z czasem nabrały one konkretnych kształtów: zapisała się do dziecięcej grupy tanecznej.

- Od zawsze wiedziałam, że będę aktorką. Byłam komediantem, zawsze maleńka i bardzo widoczna. Choć może to świadome „wiedzenie” było od momentu, gdy zdałam do szkoły teatralnej. Myślę, że jeśli dostaje się taką normalną porcję energii od Pana Boga w nienormalne ciało, to jest zawsze za dużo - śmieje się w „Gazecie Pszczyńskiej”.

Jeszcze będąc na studiach, wzięła ślub z kolegą z akademii - Robertem Gonerą. Owocem tego związku okazała się córka Nastka. Niestety - życie szybko pokazało, że nie będzie to miłość na całe życie. Aktorce nie udało się dochować wierności i lojalności swemu pierwszemu mężowi i ich drogi się rozeszły.

Potem Jola związała się z reżyserem Grzegorzem Kuczeriszką. I tu na świat przyszła córka - Aniela. Choć wydawało się, że tym razem będzie lepiej, nowy związek znów zaczął się sypać. Powodem był alkoholowy problem męża Joli, która robiła wszystko, aby ukryć tę wstydliwą tajemnicę przed światem. Starała się tak mocno, że pewnego dnia podczas jednego z przedstawień zemdlała na scenie. Okazało się, że ma nerwicę lękową. Postanowiła leczyć ją za pomocą psychoterapii.

- Losy kobiet w mojej rodzinie były trudne, więc pomyślałam, że moim świętym obowiązkiem wobec córek, ale też wobec siebie, jest przerwać tę sztafetę nieszczęść i dziwnych, niesprawiających satysfakcji wyborów. Musiałam się przyjrzeć losom tych kobiet, zrozumieć ich decyzje. Później, znając te uwarunkowania, zaczęłam porządkować swoje życie - wyznaje w „Gali”.

Dziś wreszcie Jola jest szczęśliwa. Psychoterapeutę Tomasza Zielińskiego poznała osiem lat temu. Początek znajomości nie był łatwy - w 2011 roku nowy partner aktorki dostał drugie życie dzięki przeszczepowi wątroby. Aktorka opiekowała się Tomkiem, gdy dochodził do siebie po transplantacji. On nauczył ją cieszyć się życiem, doceniać małe rzeczy. Teraz zbliża się siódma rocznica związku, który z przyjaźni przerodził się w romans. Aby uczcić jubileusz, po zakończeniu zdjęć do „Leśniczówki”, para planuje wybrać się w podróż we dwoje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Aktorka Jolanta Fraszyńska wreszcie przerwała sztafetę nieszczęść w swej rodzinie - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl