Przed godz. 17 funkcjonariusze Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej z bazy w Nowej Pasłęce odebrali zgłoszenie o zaginięciu jednego z dwóch bojerów, które poruszały się po Zalewie Wiślanym. Jeden z żeglarzy powrócił do portu, z drugim nie było żadnego kontaktu.
Do akcji natychmiast wyruszył poduszkowiec SG-411 i po niespełna godzinie odnalazł zaginionego mężczyznę w rejonie Suchacza. Okazało się, że bojer 61-latka wpadł w szczelinę lodową, a on sam znalazł się w wodzie. O własnych siłach zdołał wydostać się na lód, skąd mocno wyziębionego podjęli go strażnicy graniczni. Jeszcze na pokładzie poduszkowca żeglarz otrzymał pierwszą pomoc i suchą odzież. Został przetransportowany do portu w Suchaczu, tam przekazano go strażakom i ratownikom medycznym. Mężczyzna trafił do szpitala w Elblągu.
Mimo poszukiwań, załoga poduszkowca nie odnalazła bojera 61-latka, jednostka najprawdopodobniej zatonęła.
Zobacz też: Akcja ratunkowa duńskiego kutra z pokładu holownika Neptun
wideo: Adam Bizewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?