Agnieszka Radwańska chce powtórzyć sukces z przed pięciu lat

BG
Eastnews
Agnieszka Radwańska i Magdalena Fręch awansowały do ćwierćfinału turnieju w Auckland, słaby początek roku i przegrana w Shenzhen Magdy Linette.

Rozstawiona z numerem czwartym Agnieszka Radwańska pokonała Beatriz Haddad Maię 6:2, 4:6, 6:2, w swoim pierwszym meczu na turnieju w nowozelandzkim Auckland. Polka po pięciu latach wraca na korty, gdzie triumfowała w 2013 roku. Dobre występy mogą być dla niej odskocznią po trudnym sezonie, który zakończyła na dopiero 28. pozycji w rankingu WTA i sprawdzianem przed zbliżającym się Australian Open.

Pojedynek z 71. rakietą rankingu WTA - Haddad Mai nie był dla Radwańskiej spacerkiem. Mimo że Polka łatwo wygrała pierwszego seta, to już w pierwszym gemie drugiego dała się przełamać. Kiedy wreszcie dogoniła rywalkę przy stanie 4:4, znów straciła swój serwis i przegrała drugą partię 4:6. W trzecim secie krakowianka nie pozostawiła wątpliwości co do tego, kto jest lepszy, jednak godzina i 54 minuty spędzone na korcie mogły kosztować ją niepotrzebną utratę sił.

- Cieszę się, że udało mi się wygrać pierwszy mecz w 2018 roku. Wróciłam tu po pięciu latach i dobrze się stało, że zaczęłam od zwycięstwa. Rywalka, grała dużo lepiej niż wskazywałby na to jej ranking. Trzeba zachować ostrożność, gdy grasz z tymi młodymi, utalentowanymi zawodniczkami. - przyznała po meczu Radwańska.

Najlepsza polska tenisistka zmierzy się teraz w ćwierćfinale z Amerykanką Taylor Townsend, która pokonała Christinę McHale 1:6, 6:4, 6:4. Teoretycznie będzie to dla Radwańskiej łatwiejsze zadanie, bo Townsend jest sklasyfikowana niżej niż Haddad Mai w rankingu WTA, zajmuje dopiero 95. miejsce.

W Auckland dalej gra również Magdalena Fręch, która wcześniej odpadła w eliminacjach turnieju singla. Łodzianka wraz z Prarthaną Thombare (Indie) zmierzyły się w grze podwójnej z parą Mona Barthel (Niemcy) i Donna Vekić (Chorwacja) i mimo że nie były faworytem, to wygrały 5:7, 6:3, 10-8. Było to pierwsze zwycięstwo Polki w deblu od 2015 roku, a na kolejne będzie miała szansę już w czwartkowym ćwierćfinale.

Początek roku niestety nie był tak dobry dla Magdy Linette (WTA 72), która przegrała z Węgierką Timeą Babos (WTA 56) 2:6, 1:6 i nie awansowała do ćwierćfinału turnieju w Shenzhen. Polka popełniła 17 niewymuszonych błędów (tyle samo co rywalka), ale bezpośrednio wygrała tylko 9 piłek, przy 17 kończących uderzeniach Babos. Węgierce pomógł też potężniejszy serwis i skuteczny tego dnia return.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl