Dramatalia zorganizowano po raz pierwszy w zeszłym roku. Gmina zdobyła fundusze zewnętrzne, zaprosiła przedstawicieli zagranicznych samorządów, nawet wójt Wiesław Olszewski wystąpił na scenie i wykonał piosenkę Erica Claptona. Impreza trwała dwa dni, a po frekwencji było widać, że była udana. Nie wszystkim jednak się podobała.
Janusz Zielonka, były radny gminy, deklaruje, że jeśli w tym roku po raz kolejny zostanie zorganizowana impreza o nazwie Dramatalia, złoży zawiadomienie do prokuratury. Uważa bowiem, że jest to propagowanie idei nazistowskich.
- Dramatalia to bardzo niefortunna nazwa, a urzędnicy wykazali się brakiem wiedzy o historii gminy. W latach 30. nazistowskie władze III Rzeszy zmieniły nazwę miejscowości na Dramatal-West. Wyraźnie widać podobieństwo. Od takich symboli powinniśmy się odcinać, ale w naszej gminie dzieje się inaczej - uważa Zielonka.
Władze gminy sprawy nie lekceważą, choć wójt stanowczo deklaruje, że absolutnie nie chodziło o żadne symbole nazistowskie.
- Było kilka propozycji co do tego, jak nazwać święto gminy. Na "Dramatalia" zdecydowaliśmy m.in. ze względu na rzekę Dramę, przepływająca przez Zbrosławice - mówi wójt Wiesław Olszewski. - Sprawę przekażemy naszym radcom prawnym, bo nie mam zamiaru działać wbrew prawu. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli zmieniać nazwy imprezy - dodaje.
Nazwa gminnej imprezy miała też kojarzyć się z zabawą i... juwenaliami.
Gmina na razie nie komentuje, czy ewentualna zmiana nazwy imprezy mogłaby wpłynąć na pozyskiwanie środków zewnętrznych. Wnioski o takie dotacje napisano już w lutym.
Środowiska mniejszości niemieckiej w Tarnowskich Górach mówią, że tego typu oskarżenia nie są na Śląsku czymś nowym. Wszystko przez bolesną historię. - W naszej działalności nie ma polityki. Zajmujemy się kulturą i sprawami społecznymi. Mimo to czasem oskarża się nas o "proniemiecką propagandę", utożsamianą z krajem, którego przywódcy doprowadzili do wybuchu II wojny światowej. Myślę, że podobnie jest w przypadku imprezy w Zbrosławicach - przyznaje Marian Garczorz, przewodniczący Towarzystwa Kulturalnego Niemców Województwa Śląskiego w Tarnowskich Górach.
- Nawiązując do nazwy imprezy, można powiedzieć, że kto dramatyzuje, ten wywołuje wilka z lasu. Mam nadzieję, że oskarżenia o nazizm nie spowodują niepotrzebnych nieporozumień - dodaje.
Zdaniem historyków, niemieckie nazwy polskich miejscowości mogą jeszcze przez długi czas prowadzić do konfliktów, szczególnie wśród osób starszych.
- Po II wojnie światowej na Śląsk sprowadziło się wiele osób skrzywdzonych przez III Rzeszę. Dla nich wszystko, co niemieckie, jest niestety złe - mówi Weronika Wiese, historyczka i pracowniczka Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej w Gliwicach.
- Z jednej strony mamy zatem "skrzywdzonych", a z drugiej osoby, które urodziły się w niemieckich miejscowościach. Często używają tych nazw nie z powodu "niemieckiej propagandy", ale zwykłego przyzwyczajenia - tłumaczy historyczka.
*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?