Afera w PCK. Gierczak pogrąży Babiarza?

Dokumenty, które zebraliśmy w ostatnich dniach, potwierdzają podejrzenie, że w 2014 roku mogło dojść do nielegalnego finansowania kampanii wyborczej kandydata PiS do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Jerzego Gierczaka. Do końca maja 2017 roku był on dyrektorem wrocławskiego PCK.

10 tysięcy w gotówce

Zgodnie z prawem kampania wyborcza może być finansowana tylko z pieniędzy oficjalnego Funduszu Wyborczego. Prawo precyzyjnie reguluje, skąd można brać środki na taki cel.

Tymczasem 10 października 2014 roku Jerzy Gierczak zapłacił gotówką 10 tys. zł szefowi drukarni za druk materiałów wyborczych. Tego samego dnia ulotki i plakaty odebrał pracownik wrocławskiego oddziału PCK. Mamy kopię pokwitowania i dokumentu potwierdzającego odbiór plakatów i ulotek.

Kiedy kilka dni temu pierwszy raz pisaliśmy o tej sprawie, szef drukarni zapewniał nas, że na tę usługę była wystawiona faktura, tak jak każą przepisy. Przekonywał, że bardzo uważa, by nie naruszyć przepisów Kodeksu Wyborczego.

Jerzy Gierczak mówił nam, że zapłacił 10 tys. zł, ale była to forma „depozytu”, bo chodziło o to, by drukarnia szybko wykonała zamówienie. Potem dostał zwrot pieniędzy, więc w istocie za druk zapłacił Komitet Wyborczy PiS.

Jak każde ugrupowanie startujące w wyborach, PiS musiał rozliczyć się z kampanii. Złożył sprawozdanie w Państwowej Komisji Wyborczej. Zostało przyjęte bez uwag. Są do niego dołączone faktury, m.in. 36 faktur wystawionych przez drukarnię, której szef 10 października miał przyjąć gotówkę od Gierczaka. Co istotne, wszystkie zostały opłacone przelewem, żadna gotówką. Do każdej faktury dołączone jest zamówienie z nazwiskiem kandydata, który zamawia druk. Do każdej dołączony jest protokół odbioru wykonanych materiałów.

Gierczaka dotyczą dwie z 36 faktur. Wystawiono je 14 listopada 2014 roku. Jedna opiewa na 3,2 tys. zł, druga na 4 tys. zł. Z dokumentów dołączonych do faktur wynika, że nie są to materiały opłacone i dostarczone 10 października. Fakty zatem przeczą wersji podawanej nam dotychczas przez Gierczak.

Prawo jest prawem

Czy doszło do przestępstwa, opisanego w Kodeksie Wyborczym”? Naszym zdaniem sprawę powinna wyjaśnić prokuratura.

- Prawo jest prawem, jeżeli doszło do jego złamania, na pewno będą wyciągnięte konsekwencje - komentuje nasze ustalenia wiceprezes PiS Adam Lipiński. Zastrzega, że nie chce ferować wyroków.

Szef klubu radnych PiS w Sejmiku Andrzej Jaroch nie ukrywa, że sprawa niejasności w finansowaniu kampanii PiS to poważny problem dla partii. - Jeżeli to, o czym Państwo piszą, się potwierdzi, to dla Jerzego Gierczaka nie będzie miejsca w Prawie i Sprawiedliwości. Nie może być tak, że ktoś w nielegalny sposób finansuje swoją kampanię - mówi Jaroch.

Polityczne konsekwencje

Cała historia wyszła na jaw przy okazji opisywania przez nas nieprawidłowości we wrocławskim oddziale PCK.

Co ważne, do niedawna członkiem Zarządu Wojewódzkiego PCK był wrocławski poseł PiS Piotr Babiarz, szef partyjnych struktur we Wrocławiu. Zatem to także jego mogą dotknąć konsekwencje skandalu w PCK.

Poseł zapewnia, że w czasie, kiedy pełnił wspomnianą funkcję, nie było żadnych niepokojących sygnałów o defraudowaniu pieniędzy w PCK.

Nazwisko Babiarza pojawiło się m.in. w kontekście wykorzystywania pracowników PCK do roznoszenia ulotek wyborczych polityków PiS.

Dwaj nasi rozmówcy twierdzą, że przed kampanią parlamentarną w godzinach pracy rozdawali ulotki Piotra Babiarza. Poseł bardzo zdecydowanie zaprzecza. Twierdzi, że do roznoszenia ulotek miał wolontariuszy.

Dziś w PiS mówi się, że Babiarz nie może być pewny stanowiska szefa wrocławskich struktur. Informacje o aferze dotarły do Jarosława Kaczyńskiego, który chce szybkiego rozwiązania sprawy.

- Nie zajmuję się plotkami - ucina poseł Babiarz. I dodaje: - Jestem w stałym kontakcie z kierownictwem partii, na ten temat nie rozmawialiśmy.

W kuluarach mówi się, że Babiarza mógłby zastąpić Andrzej Jaroch. On sam zapewnia, że nikt z nim o takim rozwiązaniu nie rozmawiał. Przyznaje jednak, że biorąc pod uwagę standardy w PiS i wstępne ustalenia, dotyczące PCK, można się spodziewać zmian personalnych.

Zapewne zainteresowana zmianą na stanowisku szefa wrocławskich struktur PiS byłaby posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka, mocno skonfliktowana z Babiarzem. Pani poseł, co nie jest tajemnicą, ma ambicję rządzić PiS-em we Wrocławiu. Dzięki mocnej pozycji w partii uzyskałaby również pewność, że będzie kandydatem PiS-u w wyborach prezydenta Wrocławiu.