Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwokat Marcina P. ma zastrzeżenia do analizy finasowej spółki Amber Gold

Szymon Zięba
Adwokat Marcina P. twierdzi, że ekspertyza po analizie finansowej Amber Gold jest niepełna
Adwokat Marcina P. twierdzi, że ekspertyza po analizie finansowej Amber Gold jest niepełna Przemek Świderski
Michał Komorowski, adwokat Marcina P., ma zastrzeżenia do gigantycznej analizy finansowo-księgowej spółki Amber Gold, którą przeprowadziła firma Ernst & Young. - W ostatnim czasie złożony został wniosek o kompleksowe uzupełnienie opinii biegłych z E&Y. Dotychczasowa opinia jest, zdaniem obrony, niepełna - mówi adwokat byłego szefa Amber Gold.

O efektach analizy specjalistów Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która przygotowywała akt oskarżenia w sprawie tej głośnej afery finansowej, poinformowała w ubiegłym roku. Wówczas śledczy zwracali uwagę na obszerność materiału dowodowego, który zawierał się w ponad 16 tysiącach tomów.

- To przede wszystkim zabezpieczona dokumentacja, zeznania złożone przez blisko 20 tysięcy osób, dane zabezpieczone w formie elektronicznej, przeprowadzone ekspertyzy informatyczne, a zwłaszcza analiza finansowo-księgowa opracowana przez Ernst & Young Audyt Polska - wskazywał prokurator Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Sprawa dziecka Katarzyny P. Sąd zajął się pozwami twórców Amber Gold ws. zaprzeczenia ojcostwa

Pracowało nad nią 28 ekspertów tej firmy. Analizowali dokumentację finansowo-księgową i prześledzili transakcje na ponad 250 rachunkach bankowych spółek grupy Amber Gold i oskarżonych. Efekty ich pracy zawarto na - bagatela - 234 kartach.

Śledczy tłumaczyli, że z analizy wynika w szczególności to, iż nie było zewnętrznych źródeł finansowania Amber Gold, a pozyskiwane przez nią środki finansowe pochodzić miały przede wszystkim z lokat zakładanych przez klientów.

Z kolei z ulokowanych blisko 851 milionów złotych - mówili prokuratorzy - jedynie niewiele ponad 10 milionów zainwestowano w metale szlachetne, głównie złoto. - Kupowano je tylko od grudnia 2009 r. do lipca 2011 r., podczas gdy lokaty przyjmowano w znacznie dłuższym przedziale czasowym, tj. od października 2009 r. do sierpnia 2012 r. - wskazywał prokurator Krzysztof Kopania. Zwracał uwagę między innymi na to, że wpłacone przez klientów spółki pieniądze wydawane były na różne cele, sprzeczne z ich deklarowanym przeznaczeniem.

Tymczasem zdaniem obrońcy Marcina P., opinia jest „nieskorelowana z umowami zawieranymi przez klientów spółki, jej gospodarką magazynową i zawiera jedynie ograniczoną analizę przepływów finansowych”. - Chcemy wykazać, że spółka dysponowała środkami, które zostały jej przekazane zgodnie z zawartymi umowami. Nawet jeżeli Amber Gold korzystało z tych środków w inny sposób, niż ktoś domniemywał, to robiła to zgodnie z zawartymi kontraktami - twierdzi adwokat.

Dodaje, że w opinii nie przeanalizowano pełnych danych.

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w środowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 22.06.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki