Adam Mickiewicz i Maryla. Gorąca opowieść wigilijna

Julia Kalęba
Julia Kalęba
Maryla może nie była najpiękniejszą kobietą na świecie, ale historia jej gorącego romansu z narodowym wieszczem z pewnością zapisała się na kartach literatury i historii
Maryla może nie była najpiękniejszą kobietą na świecie, ale historia jej gorącego romansu z narodowym wieszczem z pewnością zapisała się na kartach literatury i historii Archiwum
W wigilię Bożego Narodzenia urodził się Adam Mickiewicz, tego dnia przyszła na świat również jego ukochana Maryla Wereszczakówna. O dziejach romantycznej miłości opowiada prof. Bogusław Dopart.

Romantycy powiedzieliby, że to przeznaczenie?

Najpierw spójrzmy do kalendarza. 24 grudnia mamy imieniny...

...Adama i Ewy.
Adam to imię, z którym wieszcz przyszedł na świat, natomiast Maryla Wereszczakówna ma na drugie imię Ewa. Nie urodzili się tego samego roku, Maryla była o rok młodsza. Ale to nie ma znaczenia, bo nie chodzi o kalendarz chronologiczny, ale o czas kolisty, w którym porządek świata wciąż się odnawia i wraz z ruchem nieba wszystko ciągle do tych samych miejsc wraca.

Jak to się stało, że te dwie osoby się spotkały?
Istnieje hipoteza, że poznali się już w 1818 roku, ale nie ma żadnych dokumentów utrwalających to spotkanie. Dlatego załóżmy, że wszystko zaczęło się w sierpniu 1820 roku od pobytu w Tuhanowiczach. Maryla przyszła tam na świat w domu zamożnego ziemiaństwa - nie są jej obce rozmaite lektury, wychowanie, język francuski. Jej starsi bracia są wykształceni, a uniwersyteckie grono chętnie spotyka się w tuhanowickim dworze. Przychodzą również filomaci, członkowie tajnego stowarzyszenia studentów Uniwersytetu Wileńskiego, do których należy Mickiewicz. Filomaci tak spędzają wakacje, uwielbiają przebywać w dworach litewskich. Jeszcze po latach, pod koniec życia, Mickiewicz w rozmowie z Aleksandrem Chodźką z najwyższym rozrzewnieniem będzie wspominał młodość i cudowne życie w tych dworach.

Ale wtedy do kolegi pisze: „Poznałem Pannę Wereszczakównę dwa dni temu, ma lat około osiemnastu, ale zdaje się mniej. Nieszpetna, mówi po francusku, niemiecku, gra i śpiewa nieosobliwie, a posagu 20 tysięcy”. Mało to romantyczne.
Choć w kulturze utrwalił się już pewien mit o ich relacji, historia Adama i Maryli to w rzeczywistości trzy historie. Pierwsza obejmuje lata 1820--1821, od wakacji do wakacji. Maryla jest wtedy muzą filomacką - co zresztą znajduje odzwierciedlenie w cyklu „Ballad i romansów”. To przede wszystkim krąg wspólnej zabawy. W przypadku dziewczyny, która wiedzie życie daleko od nawet tak niewielkiego ośrodka kultury jak Wilno, kontakt ze studentami i artystami zmienia samoświadomość. Uczucie jeszcze nie płonie, ale Maryla pojawia się w wierszach herolda romantyzmu.

Była postacią, której artyści potrzebowali?
U filomatów był pewien typ kultu przyjaciółek. Niektórzy podkochiwali się w uczennicach z pensji. Ale tu chodziło o coś więcej. Kiedy w środowisku filomackim coraz większego znaczenia nabiera poezja, to Maryla jest dla nich typem muzy. Natomiast już w 1821 roku wychodzi za mąż za Puttkamera - podobno przystojnego blondyna z kartą patriotyczną z czasów napoleońskich, zamożnego sąsiada.

Mickiewicz nie protestuje?
Nie. Zresztą od pewnego czasu mieszka w Kownie, jest nauczycielem i wykłada historię, retorykę, prawo. W 1819 roku poznaje tam atrakcyjną kobietę. To Karolina Kowalska, żona lekarza powiatowego, matka dwóch córek. Mickiewicz mieszka naprzeciwko ich domu, nawiązują romans. „Adam kocha i jest kochany” pisze jego przyjaciel Jan Czeczot. Ale romans zostaje zdemaskowany przez zazdrosnego rywala.

Męża?
Co ciekawe, nie. Nazywa się szambelan Nartowski. Obaj mężczyźni siedzą w domu doktora Kowalskiego, bardzo wrogo do siebie nastawieni. Nartowski zaczepia, Mickiewicz daje w ucho, ale tak skutecznie - choć miał 164 cm wzrostu i do wagi półśredniej w boksie już by się nie nadał - że szambelan upada. Dźwiga się, ale Mickiewicz poprawia atak lichtarzem, podobno. Nartowski donosi Kowalskiemu o romansie, a do Mickiewicza przychodzą dwa wyzwania - za zbezczeszczenie domu od męża pięknej kochanki, a następnie, za zniewagę, od Nartowskiego. Do Kowna przyjeżdżają przyjaciele, by sekundować Adamowi. Sprawa, dzięki geniuszowi kobiecemu Karoliny, zostaje załagodzona i do pojedynku nie dochodzi. Życie toczy się dalej, ale romans odbywa się już bardziej za kurtyną. I nadchodzą wakacje 1821 r., rzecz się całkowicie zmienia.

Zgaduję: Mickiewicz wybiera jednak Marylę?
Wereszczakówna, która dotąd była przede wszystkim muzą, staje się platoniczną „drugą połówką”. Rozwija się miłość idealna, której gruntem jest przede wszystkim literatura. To druga historia Adama i Maryli - ta najpopularniejsza, bo to ona zaważyła na całym micie ich miłości tak żywym w kulturze.

W popularnej wiedzy utrwaliła się historia romantycznej miłości dwóch osób, które są bratnimi duszami, ale nieszczęśliwej, bo dotyczy tych, którzy nigdy ostatecznie nie mogą się połączyć. Jak było naprawdę?
Właśnie, literaturę, o której wspomniałem, musimy teraz skojarzyć z życiem. Trzeba odejść od tego błahego rozumienia lektury, które przeważa w naszych czasach. Dla romantyków czytanie jest sposobem integrowania się wokół wielkich ideałów. Poezja modyfikowała styl życia, poglądy elity i ludzi klasy średniej. Literatura stawała się instrumentem zmiany życia, powiernicą ludzi epoki nowoczesnej, którzy znaleźli się w sytuacji wielkiej przemiany społecznej, obyczajowej. Romantyzm jest właśnie reakcją na sytuację wielkiego przełomu. Po literaturę sięga się po to, by swoje życie przeżyć głębiej, by przezwyciężyć cierpienia, odosobnienie, znaleźć bratnią duszę. Literatura zbliża Adama i Marylę, ale jest to miłość duchowa, platońska. „Nas Bóg urządził ku wspólnemu życiu, jednakowa nam gwiazda świeciła w powiciu” - wieszcz pisze w „Dziadach” i nawiązuje do daty, o której pani wspomniała, do 24 grudnia.

Mickiewicz mógł myśleć o małżeństwie?
Nie mógł na to liczyć. Pokochał ją wtedy, gdy była już żoną Puttkamera. Poza tym, należał do uboższej szlachty, podczas gdy Maryla pochodziła „z pałaców sterczących dumnie” - jak czytamy w IV cz. Dziadów. Poza tym jego przyszłość nie malowała się w jasnych barwach.

Podobno w domu Wereszczaków przebywała też Ewelinka, kreowana jako nieślubne dziecko Marylii Adama.
Jest to sprawa ewidentnie naciągana. Ewelinka była młodszą siostrą Tomasza i Stefana Zanów, a więc krewną Wereszczaków. Zmarła w dziecięcym wieku.

Adam i Maryla łamali tabu.
Prawda. Spotykali się sam na sam, co nie było przyjęte w przypadku kobiety zamężnej. Jednak wszystko, co wiemy o spotkaniach, nie pozostawia wątpliwości. Dzieci Maryli były dziećmi Puttkamera.

To prawda, że przez długi czas z Wawrzyńcem pozostawali białym małżeństwem?
Tu sprawa się komplikuje. Były na ten temat na wpół wiarygodne przekazy. Wiele w tej sprawie zmienił fakt odnalezienia dokumentu chrztu dziecka Puttkamerów. Okazało się, że Puttkamerowie mieli czworo dzieci, a ich pierwsza córeczka, Helenka, urodziła się 2 listopada 1823 roku i natychmiast zmarła. Jeśli nie była wcześniakiem, to znaczy, że Maryla zaszła w ciążę w lutym 1823 roku. Ta informacja rzuca nowe światło na pozostałe dokumenty, które znaleźliśmy. Na to, jak z zachowanej korespondencji odczytywaliśmy relacje między Adamem a Marylą. Białe małżeństwo prawdopodobnie przez jakiś czas istniało. Ale nie aż tak długo, jak dotąd sądzono.

Wiadomo dlaczego?
Wiele wskazuje na to, że od pewnego momentu Maryla jest pod wielką presją spowiednika, braci, matki, najmniej może męża. W małym światku towarzyskim sprawa zaczyna być podejrzana i coraz szerzej komentowana. Puttkamer ma zresztą podstawę do unieważnienia małżeństwa, co też wiązałoby się z konkretnymi reperkusjami wizerunkowymi i majątkowymi. Więc Maryla ulega presji. W czerwcu 1822 roku dochodzi do tajemniczej sytuacji. Przez kilka dni po wyjeździe Mickiewicza z Tuhanowicz się nie budzi. Przyjeżdżają medycy z Wilna, w końcu udaje się ją uratować. Możliwe, że nie był to przypadek. Że jej śpiączka wynikała ze świadomego nadużycia laudanum, środka silnie trującego.

Wygląda, że mityczna historia, która zapisała się na kartach literatury, kończy się zamachem samobójczym.
Kończy się też romans z Adamem i zaczyna ich trzecia historia. Właśnie w 1823 r. Maryla jest nie tylko żoną, wkrótce zostaje również matką. Mickiewicz jeszcze o tym nie wie, ale ona już tak, gdy po wielkanocnym pobycie w Wilnie pisze do Tomasza Zana dramatyczny list, w którym wyznaje, że zmarnowała swoje życie. Nie godzi się na rolę żony, którą podjęła pod presją. Ale podjęła ją może też dlatego, że w 1822 roku było między nią i Adamem coraz więcej nieporozumień. Mickiewicz jest wstrząśnięty wielką zmianą w życiu Maryli. Zrezygnowany pisze w liście do Czeczota: „wiedziałem, że jej uczucie nie jest tej natury, co moje”.

Niesprawiedliwa ocena.
Ale on nie pisze tego, co w tym momencie naprawdę myśli... Są badacze, którzy zastanawiają się, kto kochał bardziej. Sam nie podjąłbym się oceny. Oboje kochali bardziej...

Gdyby nie Maryla, Mickiewicz byłby wielkim wieszczem romantycznym?
Geniusz zawsze wychodzi na swoje. Mickiewiczowski romantyzm to splot wielu ważnych inspiracji. Ale nie lekceważmy Maryli.

To uczucie do kobiety w tej konkretnej sytuacji zapisało się w jego twórczości wybuchem autobiografizmu. Zwyciężyła literatura, która wykracza poza konwencje i eufemizmy, decyduje się na ostateczną szczerość; poezja, za którą stoi cała prawda o człowieku i jego przeżyciach. Mickiewicz ten stosunek do kobiety, oparty na skrajnych kontrastach - największej czułości i największej furii - poświadcza własnym doświadczeniem. Tworzy dla Polaków poetyckie „życiopisanie”.

Nikt tego w taki sposób przed nim nie robił. Mickiewicz, wbrew powszechnemu myśleniu o romantyzmie jako walce ideału ze światem realnym, pisał o rzeczywistości najprawdziwszej, o życiu takim, jakie było. Pozwolił nam czytać o ludziach z krwi i kości, o ludziach, którzy w szybko zmieniającej się rzeczywistości byli prekursorami. Dwieście lat później widzimy to z całą wyrazistością.

Adam i Maryla zmagali się z tymi przeciwieństwami losu - każde razem i każde z osobna jednocześnie - z kruchością miłości, z kruchością więzi, które od wieków podtrzymywały solidarność społeczną, więzi małżeństwa, rodziny. Zostaliśmy w końcu z tym, że nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek jest zupełnie zdany na siebie w obliczu losowej próby, a kiedy jest z kimś naprawdę blisko i może liczyć na bratnią duszę.

Dziś też o tym piszemy, tylko inaczej.

Chyba gorzej. Romantyzm dał nam nowy od podstaw język całej ludzkiej intymności, jak również nowy dyskurs dobra wspólnego. Gdybyśmy stracili kody dostępu do tej wielkiej literatury, nie mielibyśmy szans na wsparcie ze strony Mickiewiczowskiej mądrości w radzeniu sobie z tymi wszystkimi wyzwaniami, którymi obarczyła nas nasza zagadkowa epoka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Adam Mickiewicz i Maryla. Gorąca opowieść wigilijna - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl