Abonament RTV: Poczta straszy egzekucją, choć sama nie wie za co

Wezwania do zapłaty abonamentu za pięć ostatnich lat, czyli około 1,6 tys. zł, dostają w ostatnich tygodniach setki lublinian (pisaliśmy o tym 7 bm.). Poczta ostrzega w nich, że jeśli adresaci nie zapłacą w ciągu siedmiu dni, zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne.

Takie pismo dostała też Elżbieta Rak. - Kiedy je odebrałam, strasznie się zdenerwowałam. Już tyle razy udowadniałam poczcie, że jestem zwolniona z opłat - podkreśla.

Lublinianka od lat nie musi płacić abonamentu. Jej mąż był kombatantemi inwalidą wojennym, co zwalnia z opłat na KRRiT. Kiedy zmarł w 1996 r., pani Elżbieta dostarczyła poczcie dokumenty, dowodzące, że także ona może korzystać z radia i telewizji bezpłatnie. Dostała wtedy zezwolenie. Potem ponownie potwierdzała swoje uprawnienia w 2005 r., kiedy wymagała tego wchodząca wówczas w życie ustawa. Mimo to w 2010 roku dostała informację, że za pięć poprzednich lat musi zapłacić zaległy abonament - 1077 zł. Wówczas wszystko udało się odkręcić na poczcie w Lublinie. Teraz wezwanie do zapłaty znowu przyszło.

Tym razem pani Elżbieta dowiedziała się, że aby to wyjaśnić, trzeba się zwrócić do pocztowego Centrum Obsługi Finansowej w Bydgoszczy. - Nie mam siły kolejny raz tego wszystkiego załatwiać - zaznacza zdenerwowana 69-latka.

O pomoc poprosiła syna. - Próbował się dodzwonić do Bydgoszczy przez dwa dni. Bez skutku. Boję się, że w koń-cu minie siedem dni i urząd skarbowy zajmie mi rentę - mówi Elżbieta Rak.

- Kierowanych jest tam bardzo dużo zapytań, stąd trudności z dodzwonieniem się - tłumaczy Tomasz Borowski z biura prasowego Poczty Polskiej. - W takiej sytuacji należy korespondencyjnie dostarczyć kopie dokumentów potwierdzających uprawnienie do zwolnienia z opłat do COFw Bydgoszczy - radzi.

Jak to możliwe, że poczta sama nie wie, że lublinianka jest zwolniona z opłat? Na to pytanie nie dostaliśmy odpowiedzi. - Mogę zapewnić, że przyjrzymy się sprawie, aby podobna sytuacja się nie powtórzyła - zaznacza Borowski.