5 lat od wprowadzenia "500 plus". Program doceniamy jeszcze bardziej w dobie pandemii

Zobacz wideo: To już pewne. W 2021 roku będzie Czternasta Emerytura.

Małżeństwo z Bydgoszczy co miesiąc otrzymuje 5.000 złotych w ramach „500 plus”. To rekordziści, gdyż pobierają świadczenia na 10 swoich dzieci. Mama zawodowo nie pracuje, bo zajmuje się gromadką. Gdyby nie „pięćsetki” na każde dziecko, pracującemu tacie byłoby ciężko utrzymać tak liczną rodzinę.

Właśnie minęło 5 lat, odkąd rząd wprowadził program „500 plus”. To była jedna z największych, jednocześnie najszybciej wprowadzonych w życie zmian. Rząd rozpoczął prace nad „Rodziną 500 plus” 1 grudnia 2015 roku, a program ruszył 1 kwietnia 2016 roku. W pierwszym tygodniu od startu projektu, Polacy złożyli w sumie milion wniosków (padł rekord) o wypłatę pieniędzy. Najpierw 500-złotowe świadczenie rodzice otrzymywali bez względu na dochód na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18. roku życia.

Pojawiły się głosy krytyki.

- Małżeństwo, wychowujące dwoje dzieci, opływające w luksusy, otrzymuje „500 plus”. Tymczasem samotna matka, harująca na półtora etatu, ledwie wiążąca koniec z końcem, nie może liczyć na te pieniądze dla swojego jedynaka - bulwersowali się niektórzy.

Teraz się nie denerwują. Od połowy 2019 roku pieniądze ze sztandarowego programu zaczęli dostawać także pierworodni i jedynacy. Zrodziły się propozycje, żeby w czasach, gdy wszystko drożeje, świadczenie rewaloryzować albo przekazywać po 700 zł, zamiast 500. Pomysły upadły.

Pieniądze z plusem miały wpłynąć na większą liczbę urodzeń. Rząd wierzył, że dodatkowe fundusze przekonają ociągających się z założeniem rodziny lub jej powiększeniem. Skoro są zapewnione środki na utrzymanie nowego członka rodziny, to niech on przyjdzie na świat. Analizując ostatnie 5-lecie widać, że kobiety nie palą się do tego, aby zostać matkami.

W samym Kujawsko-Pomorskiem w 2019 roku (ostatnie dostępne dane) zarejestrowano 19,3 tys. urodzeń żywych (w tym 10 tys. chłopców i 9,3 tys. dziewczynek). To o 500 mniej niż w 2018 roku.- Żaden program nie spowoduje, że 10 kobiet urodzi więcej dzieci niż 100 kobiet - przyznała w zeszłym roku Barbara Socha, wiceminister w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

„500 plus” stało się więc programem socjalnym, nie prodemograficznym. Za ten socjal rodacy są wdzięczni. W przypadku wielu rodzin świadczenie pełni rolę ostatniej deski ratunku. Przesądza o finansowym być albo nie być (tak uważa 17 procent ankietowanych) albo wspiera podstawowe wydatki (34 proc.). Co 4. respondent, właśnie dzięki „500 plus”, może sobie pozwolić na tzw. luksusy. Tak wynika z najnowszego badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

W pandemii polskie rodziny jeszcze bardziej doceniają pożytek z programu. W BIG InfoMonitor wskazują: - Niemal co 3. beneficjentowi pozwala on przetrwać ten trudny okres. Niespodziewanie stał się kołem ratunkowym dla niektórych rodzin, które wcześniej nie widziały potrzeby, aby składać wniosek, choć miały do tego prawo.

Koronawirus pogrążył gospodarkę. Wielu rodzinom odebrał zatrudnienie. Gdyby nie świadczenie, byłyby w jeszcze gorszej sytuacji. - Mniej osób zmuszonych jest do pożyczania pieniędzy. Mniej ma też kłopoty z obsługą bieżących zobowiązań. Niektórzy zwracają uwagę, że dodatkowe wpływy pozwoliły im spłacić zaległości - zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.