49 lat temu zmarł Franciszek Niepokólczycki. Zlecił zamach na Hitlera. Po wojnie władze skazały go na śmierć

Damian Świderski
Damian Świderski
Wideo
od 16 lat
Historia polskiego wojskowego, pułkownika Franciszka Niepokólczyckiego jest pełna bohaterskich czynów. Po wojnie został zdradzony przez władze w Polsce.

Franciszek Niepokólczycki przyszedł na świat 27 października 1900 roku w Żytomierzu. Jego ojciec Antoni był stolarzem, a matka Paulina z Sielskich zajmowała się domem. Od 1911 uczył się w progimnazjum rosyjskim w rodzinnym mieście, a od 1918 w Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej im. Tadeusza Czackiego. Końcowe egzaminy zdał eksternistycznie w 1919 roku.

W listopadzie 1918 został członkiem POW, czyli Polskiej Organizacji Wojskowej. Służył w Sekcji Technicznej Okręgu Żytomierz, a po ukończeniu szkoły oficerskiej został komendantem Sekcji Technicznej. W 1919 był komendantem placówki wywiadowczej, W 1920 był referentem wywiadu Okręgu „D” POW, a w maju tego samego roku oficerem wywiadowczym POW w Sztabie Armii na Ukrainie. Został także zastępcą dowódcy oddziału partyzanckiego przy Dowództwie Frontu Ukraińskiego.

Oficerem zawodowym został w 1926 roku. Trzy lata później został przeniesiony do 3 pułku saperów wileńskich, gdzie został dowódcą plutonu w szkole podoficerskiej.

Zamach na Hitlera. To Niepokólczycki wydał rozkaz

Po rozpoczęciu II wojny światowej był już dowódcą 60. batalionu saperów w Armii „Modlin” oraz szefem wydziału ogólnego dowództwa saperów tej armii. Będąc już wtedy majorem, uczestniczył w obronie Warszawy i mógł być tym, który swoim rozkazem przyczyni się do śmierci Adolfa Hitlera.

Porucznik Dominik Żelazko został oskarżony o dezercję przez to, że oddalił się ze swoimi żołnierzami od reszty oddziału saperów w trakcie walk pod Mławą. W obliczu wojny miał czekać na niego sąd i prawdopodobnie kara śmierci. Wtedy to postawiono porucznika właśnie przed majorem Franciszkiem Niepokólczyckim, który powiedział do niego:

- Daję panu do wyboru: albo sąd, albo zadanie, którego powodzenie zmaże z pana winy.

Porucznik wybrał zadanie. Major Niepokólczycki zleca mu przewiezienie konnymi wozami trotylu z magazynu przy ulicy Burakowskiej do Nowego Światu. 25 września 1939 roku, czyli tzw. czarny poniedziałek. Tego dnia od siódmej rano na Warszawę zrzucono bomby z 400 samolotów. Waga tych bomb wyniosła ponad 600 ton. W wyniku ataku zginęło prawie 10 tys. osób, a 35 tys. zostało rannych. Porucznik przemierzył trasę, która dzisiaj jest do pokonania w 20 minut, w kilka godzin.

Założono dwa ładunki po 250 kilogramów każdy. Pierwszy z nich umieszczono pod budynkiem Banku Gospodarstwa Krajowego, a drugi tam, gdzie dzisiaj stoi pomnik Charlesa De Gaulle’a. Wykopano ogromne rowy, ale wówczas pobocza dróg właśnie tak wyglądały.

Defilada Adolfa Hitlera musiała przejechać w tym miejscu 5 października 1939 roku. Niemieccy żołnierze stali na trasie przejazdu co dwa metry, a na dachach byli rozstawieni strzelcy. Pojawienie się na trasie bez przepustki karali śmiercią. Hitler stał i pozdrawiał swoich żołnierzy, którzy maszerowali w długim korowodzie. Tuż po defiladzie po Hitlera przyjechał opancerzony samochód marki Mercedes i konwój ruszył na miejsce, gdzie miał nastąpić wybuch. Niestety nie doszło do niego. Dlaczego?

Najprawdopodobniej saper nie miał możliwości samemu obserwować trasy przejazdu, więc miał zostać poinformowany przez swojego informatora, ale Niemcy precyzyjnie wyczyścili trasę przejazdu z cywilów.

Straszne losy bohatera po wojnie. Proces, oczekiwanie na egzekucję i problemy z zatrudnieniem

Niepokólczycki po wojnie został aresztowany. Nastąpiło to dokładnie 22 października 1946 roku. Jego proces toczył się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie. W końcu wydano wyrok. Skazano go na karę śmierci. Następnie zmieniono karę na dożywocie. Opuścił więzienie 22 grudnia 1956 roku. Pułkownik Niepokólczycki miał olbrzymie problemy ze znalezieniem pracy. Obserwowało go SB, jednak nigdy nie dał się im złamać. Najpierw był zastępcą dyrektora w Stowarzyszeniu Wynalazców Polskich, a potem kierował produkcją eksportową w Spółdzielni Inwalidów i Emerytów Kolejowych. Zmarł 11 czerwca 1974 roku w Warszawie, mając niespełna 74 lata. Został pochowany w Brwinowie pod Pruszkowem.

Polecjaka Google News - Portal i.pl

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl