Na początku sierpnia 2023 r. Dolnośląska Straż ds. Zwierząt opublikowała post ze zdjęciem chorego i cierpiącego kota, który wraz z pozostałymi 6 czworonogami i świnką morską został odebrany 19-letniej mieszkance wrocławskiego Nadodrza.
Jak przekazują inspektorzy, młoda kobieta miała "zbierać" zwierzęta pod pretekstem pomocy, a następnie pozostawiała je same sobie w zawalonym śmieciami pokoju, bez jedzenia, wody i miejsca do życia. Koty są zarobaczone i chore. Świnka morska miała tak długie pazury, że powyginało jej palce.
Głodne i zaniedbane zwierzęta na Nadodrzu
Inspektorzy uważają, że postępowanie 19-latki było karygodne. Młoda kobieta wzięła zwierzęta, żeby je wyleczyć i znaleźć im nowe domy. Jak twierdzą, rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
- Nastoletnia zbieraczka wmawiała ludziom, że bierze kocięta w dobre ręce. Potem znęcała się nad nimi, utrzymując je w skrajnie podłych warunkach, stając się ich oprawcą i bawiąc się w tym czasie w najlepsze - opisują inspektorzy z Dolnośląskiej Straży ds. Zwierząt.
Wrocławianka miała zaniedbywać kociaki i świnkę morską - nie odbierała przepisywanych antybiotyków, jedzenia ani żwirku, których koszt był pokrywany przez straż. To zachowanie było alarmujące, jednak czarę goryczy przelały zdjęcia, które Dolnośląska Straż ds. Zwierząt otrzymała od... matki 19-latki. Kobieta miała wrócić do mieszkania zaledwie po tygodniu nieobecności. Zastała taki widok:
- Kiedy weszliśmy do środka, poczuliśmy przerażający fetor. Odór odchodów, moczu i śmieci. To, co zobaczyliśmy, było jeszcze gorsze od zapachu. Na podłodze i meblach walały się śmieci i fekalia, a w tym syfie siedziało 7 przerażonych kociąt, które miały cierpieć z głodu i pragnienia, kiedy ich „opiekunka” poszła beztrosko pić na imprezie - dodają wolontariusze z Dolnośląskiej Straży ds. Zwierząt.
Mimo, że zwierzęta zostały oddane bez sprzeciwu, na miejsce została wezwana policja, celem zgromadzenia materiału dowodowego. Dolnośląska Straż ds. Zwierząt będzie występować jako oskarżyciel posiłkowy w sprawie o znęcanie oraz o zakaz posiadania zwierząt. W czwartek (10 sierpnia) inspektorzy złożą zeznania w tej sprawie.
Przeczytaj także:
"Nigdy w życiu nie skrzywdziłabym żadnego zwierzątka" - wrocławianka publikuje sprostowanie
Młoda kobieta opublikowała w mediach społecznościowych sprostowanie. Wynika z niego, że współpracowała z fundacją do czasu, gdy pokłóciła się z mamą. Nastolatka potwierdza informację o tym, że to właśnie jej matka przesłała straży zdjęcia, ale nie oddawały one stanu faktycznego, bo pochodziły z początków wprowadzania się do lokalu.
- Tego dnia wieczorem miałam urodziny przyjaciółki i wiedząc, że są ludzie w domu, którzy mogą się zająć kotkami pojechałam. W nocy, jak byłam podpita zaczęła dzwonić mama i o wszystko mnie oskarżać. Mówiła, że to prze ze mnie itp. Dzień później, po pojawieniu się postu, mama zaczęła mnie jednak bronić, bo wszystko, co napisali to kłamstwo. [...] Nigdy w życiu nie skrzywdziłabym żadnego zwierzątka. Kocham je nad życie i nie miałabym do tego serca - pisze kobieta.
***
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?