18-latka zginęła na ścieżce rowerowej w Krośnie. Rodzice nie zgadzają się, że córka przyczyniła się do wypadku. Złożyli apelację od wyroku

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Sprawa dramatycznego wypadku na ul. Tysiąclecia w Krośnie, w którym 18-letnia rowerzystka zginęła pod kołami tira, trafiła na wokandę Sądu Okręgowego.

Sąd Okręgowy w Krośnie jako sąd odwoławczy zajął się sprawą w związku z apelacją, jaką złożyli rodzice Patrycji i ich pełnomocnik. Nie zgodzili się oni z wyrokiem, jaki zapadł wcześniej w I instancji. Sąd rejonowy uznał w nim, że 18-latka wprawdzie w nieznacznym stopniu, ale przyczyniła się do wypadku.

Tragiczne wydarzenie miało miejsce 4 kwietnia 2018 roku, kilka minut przed godz. 8 rano. Kierowca tira, miał odebrać towar z firmy mieszczącej się przy ul. Tysiąclecia. Jechał tam pierwszy raz. Po prawej stronie ulicy, którą jechał tir, chodnikiem, biegnie ścieżka rowerowa. Do szkoły jechała nią 18-letnia Patrycja.

Kierowca tira zamierzał wjechać w drogę dojazdową do zakładu. Zaczął realizować manewr. Wymagało to przecięcia ścieżki rowerowej i ustąpienia pierwszeństwa rowerzystom.

Przejazd był dobrze oznakowany, ale 32-latek kierujący tirem nie zauważył rowerzystki. Skręcił bez zatrzymywania się. Patrycja, która w tym czasie zbliżała się do przejazdu, nie zdążyła wyhamować. Uderzyła w tira, rower został wciągnięty pod naczepę.

Dziewczyna zginęła na miejscu. Kierowca był nieświadomy całej sytuacji. O tym co się stało, powiedzieli mu świadkowie wypadku, gdy zatrzymał się przy bramie zakładu.

Sąd w I instancji skazał Jakuba R. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, uznając jego winę za spowodowanie wypadku.

Istotną kwestią było jednak to, czy do wypadku przyczyniła się Patrycja. Sąd uznał, że tak. Oparł się na opinii biegłego ds. ruchu drogowego, który stwierdził, że rowerzystka powinna zachować zasadę ograniczonego zaufania i wcześniej reagować, a przez to mogła uniknąć wypadku.

Rodzice Patrycji zaakceptowali wysokość kary, ale nie zgadzają się z takim rozstrzygnięciem.

WIDEO: Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku na ścieżce rowerowej w Krośnie

Zarówno oni, jak i ich pełnomocnik, złożyli apelację od wyroku. Na dzisiejszej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Krośnie tłumaczyli swoje argumenty i przekonywali, że opinia biegłego była nierzetelna.

- W opinii biegłego opiniującego w procesie w I instancji jest szereg nieścisłości, brakuje wyliczeń. Biegły wyciągnął złe wnioski

- mówił pełnomocnik rodziców Patrycji.

Przedłożyli też prywatną opinię innego biegłego, który na podstawie zapisu z kamery, która znajduje się przy bramie zakładu, zrekonstruował okoliczności wypadku i dokonał obliczeń, dotyczących prędkości pojazdu i momentu zderzenia.

Sąd Okręgowy postanowił zlecić wydanie opinii co do przebiegu wypadku Instytutowi Ekspertyz Sądowych.

18-letnia rowerzystka zginęła pod kołami ciężarówki na ul. T...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 18-latka zginęła na ścieżce rowerowej w Krośnie. Rodzice nie zgadzają się, że córka przyczyniła się do wypadku. Złożyli apelację od wyroku - Nowiny

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2019-05-15T21:13:17 02:00, Kierowca:

Ci "biegli" i sędziowie są często głupsi niż niektórzy stali bywalcy budek spod piwem.

Nie dziwią mnie (niestety) wyroki, jakie zapadają w takich sprawach.

Hitem jest na dzień dzisiejszy skazanie człowieka (jeśli dobrze pamiętam w Łodzi), który jadąc bodaj 62 km/h na 50 został uznany winnym spowodowania wypadku (potrącenia pieszego), który... PIJANY WBIEGŁ NA CZERWONYM ŚWIETLE.

Tak to nie żart - 2 rażące wykroczenia, jeszcze na bani.

To jeszcze nie wszystko - "sont" uznał, że mimo rażącego naruszenia przepisów... NIE PONOSI winy.

Pamiętajcie, jeżeli w Polsce ktoś Wam wybiegnie, albo wyjedzie tuż przed maskę, to nie bierze się pod uwagę naruszenia przepisów "pokrzywdzonego", tylko zaczyna się gruntowne sprawdzanie samochodziarza.

W imię jak to stwierdził tfu "sont" - prewencji generalnej

Na szczęście kierowca może się odwoływać od tego wyroku. Przerzucenie całej winy na kierującego jest przesadą. Owszem, przyczynił się do wypadku, ponieważ jechał za szybko i tylko to mu można zarzucić.

Dlatego apeluję o jazdę zgodną z przepisami. Przyczynienie się jest coraz częściej orzekane. Polakom trudno tę "nowinkę" przełknąć, ponieważ przyzwyczajono ich, że jak mają pierwszeństwo, to mogą łamać inne przepisy. Ograniczenia prędkości czemuś służą, nie są elementem zdobiącym, mają pomóc innym uczestnikom włączyć się np do ruchu.

Jednak niepokoi jedna rzecz, mianowicie piesi chcą się poruszać wg przepisów z Europy zachodniej, a sądy jakby przychylały się do tego, ignorując nasz kodeks. Nawet niezbity dowód wtargnięcia pieszego, w postaci nagrania z kamerki, może nie być wystarczający.

e
ewq
nie wiem jak to w Polsce wyglada ale ogolnie nie powinno sie przez przejscie przejezdzac rowerem tylko z niego zejsc i prowadzic, ale moze w Polsce to wyglada inaczej

druga sprawa jadac ciezarowka ma sie ograniczone pole widzenia latwiej jest jej zauwazyc ciezarowke niz kierowicy tira rowerzyste, w UK ciezarowki maja nawet oznakowania zeby rowerzysci uwazali i w ktorych miejscach sa tzw blind spots
P
Paweł
Argumentacja sądu do mnie nie trafia... W ten sposób każdy pieszy potrącony na przejściu może być współwinny, bo mógł nie wchodzić.
a
aaa
po co ciągnąć tą sprawę dalej,nie ma sensu
d
ddd
Przecież to też jej wina... a gdzie zasada ograniczonego zaufania? Ja zawsze upewniam się ale w osobówce inaczej sprawa wygląda, aczkolwiek nie zawsze jest łatwo wyłapać pędzącego rowerzystę. W ciężarowym którym jeżdżę dzień w dzień jest znacznie gorzej... nawet jak tyłek podniesiesz z fotela żeby zobaczyć to nie zawsze zaważysz bo masz martwe pola... To że ktoś ma pierwszeństwo nie oznacza, że jest nieśmiertelny. Wjeżdżając na otwarty przejazd kolejowy zawsze hamuję do minimum i się rozglądam. Nawet jak mam zielone to odpuszczę gaz, żeby ktoś nie wjechał na czerwonym (w 2005r. miałem zielone ale co z tego jak ktoś to zignorował i wjechał prosto pod moje koła)... JEJ WINA TEŻ JEST I NIECH SIĘ RODZICE Z TYM POGODZĄ. Kierowca też nie bez winy ale wszystkiego nie da się przewidzieć...
K
Kierowca
Ci "biegli" i sędziowie są często głupsi niż niektórzy stali bywalcy budek spod piwem.

Nie dziwią mnie (niestety) wyroki, jakie zapadają w takich sprawach.

Hitem jest na dzień dzisiejszy skazanie człowieka (jeśli dobrze pamiętam w Łodzi), który jadąc bodaj 62 km/h na 50 został uznany winnym spowodowania wypadku (potrącenia pieszego), który... PIJANY WBIEGŁ NA CZERWONYM ŚWIETLE.

Tak to nie żart - 2 rażące wykroczenia, jeszcze na bani.

To jeszcze nie wszystko - "sont" uznał, że mimo rażącego naruszenia przepisów... NIE PONOSI winy.

Pamiętajcie, jeżeli w Polsce ktoś Wam wybiegnie, albo wyjedzie tuż przed maskę, to nie bierze się pod uwagę naruszenia przepisów "pokrzywdzonego", tylko zaczyna się gruntowne sprawdzanie samochodziarza.

W imię jak to stwierdził tfu "sont" - prewencji generalnej
Wróć na i.pl Portal i.pl