15 lat po śmierci licealistów z Tychów w Tatrach. Ojciec domaga się 700 tys. zł z odsetkami

Jolanta Pierończyk
15. rocznica śmierci tyskich licealistów w Tatrach
15. rocznica śmierci tyskich licealistów w Tatrach Michał Kasperczyk
15 lat po śmierci licealistów z Tychów w Tatrach ojciec domaga się 700 tys. zł z odsetkami jako zadośćuczynienie za śmierć dwóch synów. Powództwo w stosunku do miasta Tychy zostało oddalone z powodu przedawnienia, natomiast sąd każe zapłacić 140 tys.zł organizatorowi wyprawy, którym byli nieistniejący już Uczniowski Klub Sportowy Pion i emerytowany już dziś nauczyciel geografii.

W niedzielę, 28 stycznia, o jedenastej minęło dokładnie 15 lat od chwili, gdy cały kraj obiegła wiadomość o zejściu lawiny w Tatrach, która porwała młodych uczestników wyprawy z I LO im. Kruczkowskiego w Tychach.
Stało się to na oczach Michała Kasperczyka, dziś radnego, i innych licealistów, którzy Rysy zdobyli poprzedniego dnia. Michał chciał ten wyczyn powtórzyć jeszcze raz i rano 28 stycznia był gotowy do wyjścia.

- Pogoda była nieco gorsza niż poprzedniego dnia, nauczyciel poszedł do TOPR-owców, żeby zapytać, czy można wyjść w góry, ale nie usłyszał zakazu. Mnie natomiast powiedział, że jeśli mógłbym zostać w schronisku, to mój sprzęt wzięłaby Justyna Narloch. Nie pamiętam, o jaki element chodziło, ale staraliśmy sobie pożyczać rzeczy lepszej jakości, żeby szło się nam jak najlepiej i najbezpieczniej - wspomina.
Około dziesiątej wraz z kolegami, którzy na Rysy weszli poprzedniego dnia, postanowił wyjść tamtym naprzeciw.

- Dotarłszy do Czarnego Stawu, usiedliśmy na lodzie i popatrzyliśmy w górę. Zobaczyliśmy ich. Wyglądali jak maleńkie czarne kropki na wielkim białym tle. Nagle czarne punkciki w górze zniknęły, a chwilę potem poczuliśmy drżenie ziemi. „Lawina!” , wrzasnął opiekun i kazał nam wracać do schroniska. Biegliśmy co sił w nogach, potykając się o krzewy, skałki. W pewnym momencie usłyszeliśmy huk. Lawina uderzyła w lód Czarnego Stawu, a na nas posypał się śnieżny pył - opowiada Michał Kasperczyk.

Co roku o dziesiątej w kościele Świętej Rodziny zamawiana jest msza św. za tych, którzy wówczas zginęli. O jedenastej składane są kwiaty pod tablicą pamiątkową, na której są wszystkie imiona i nazwiska. Tak było i tym razem. Ze względu na ferie, uroczystość odbyła się już w czwartek, 26 stycznia. Mszy przewodniczył i gościem w szkole był arcybiskup senior Damian Zimoń, który w tamtym czasie był metropolitą katowickim. Jednym z punktów obchodów był też montaż słowno-muzyczny złożony z tekstów, które 15 lat temu powstawały na gorąco, tworzone przez poruszoną młodzież.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Zdobyli hart tatrzańskich skał. 14 lat temu lawina zabiła ośmioro młodych tyszan [WIDEOREPORTAŻ]

W uroczystościach, jak powiedziała dyrektor liceum, Joanna Wojtynek, wzięli udział wszyscy rodzice zmarłych licealistów. Wszyscy z wyjątkiem ojca Łukasza i Andrzeja Matyśkiewiczów. On jeden prawie dwa lata temu, 15 marca 2016 r., złożył do Sądu Okręgowego w Katowicach pozew o zadośćuczynienie z tytułu śmierci synów. Żądał od miasta kwoty 700 tys. zł „wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 28 stycznia 2003 r. do dnia zapłaty”. - Sąd Okręgowy w Katowicach (Sąd I instancji) w dniu 14 grudnia 2017r. wydał wyrok oddalający powództwo w stosunku do pozwanego miasta Tychy z uwagi na przedawnienie roszczenia - poinformowała nas Ewa Grudniok, rzecznik UM Tychy, dodając, że wyrok nie jest prawomocny.
Roszczenia ojciec Łukasza i Andrzeja skierował także pod adresem kierownika wycieczki (emerytowanego już nauczyciela geografii) oraz nieistniejącego Uczniowskiego Klubu Sportowego Pion. Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł, że wspólnie mają zapłacić 140 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 15 lat po śmierci licealistów z Tychów w Tatrach. Ojciec domaga się 700 tys. zł z odsetkami - Dziennik Zachodni

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
Waldi
Bardzo się cieszę że ten człowiek ojciec dwóch synów uzyskał odszkodowanie za stratę dwóch synów jakiej doświadczył jednak mniejsze co prawda niż oczekiwał ale sąd stanął po stronie mężczyzny i to się chwali mimo że wiem że żadne pieniądze nie zwrócą temu mężczyźnie synów których już nigdy nie zobaczy to wiem że słusznie wywalczył te pieniądze może mężczyzna opiekun który spowodował ten wypadek otrząśnie się i zobaczy do czego doprowadziło jego nieodpowiedzialne zachowanie i jak cierpi ojciec który stracił dwóch synów.
l
lido
ty nigdy nie zrozumiesz,bo tego nie przeżyłeś,absolutnie nie można potępiać tego Ojca, bardzo mu współczuję i mam nadzieję,że zazna kiedyś ulgi w tym niewyobrażalnym cierpieniu.Od 16 lat Jego życie to dramat.Nikt i nic nie zwróci Mu Synów.
p
pytek
i niby co miał ten wychowawca i opiekun zrobić z lawiną? zatrzymać? nie było zakazu wyjścia w góry ze strony TOPR-u. lawiny mają to do siebie, że nie uprzedzają o zamiarze obsunięcia się. pomyśl czasem, zanim coś napiszesz, to nie boli i tobie akurat nie grozi śmiercią pod lawiną myśli.
L
Lula
Idąc tym tokiem myślenia wychowawcy wcale nie muszą pilnować młodzieży...toną,giną pod śniegiem,gubią się a co ich to wypadek skąd mogli wiedzieć...nie nie jest tak od tego jest wychowawca i opiekun aby zapewnić im bezpieczeństwo za które odpowiada przysłowiową "głową" bronić się tym ze młodzież chciała iść to absurd...to on powinien zdawać sobie sprawe z niebezpieczeństwa nie dzieci po 16 czy 17 lat...
L
Lula
W jednym się zgadzam...15 lat to trochę przesada by teraz domagać się zadośćuczynienia...jednak to że wyraził zgodę na wycieczkę dzieci...lub porównywanie do wypadku komunikacyjnego ma się do siebie jak piernik do wiatraka...oddał młodzież pod opiekę wychowawcy co automatycznie pociąga wychowawce do odpowiedzialności za zdrowie i życie nieletniej młodzieży...wyprowadził ich w góry mimo złych prognoz i zagrożenia lawinowego...pomijam fakt że nie miał przeszkolenia jedynie był "samoukiem"na co organizator wycieczki nie powinien pozwolić...po prostu tej tragedii można było uniknąć wykazując się odrobiną rozsądku,którego nie rodzice nie znający się na górach nie będący na miejscu lecz wychowawca powinien mieć...ojciec stracił dwóch synów i myślę że nie tyle o pieniądze tu chodzi co o chęć swojego rodzaju zemsty...nie popieram lecz rozumiem że nie może nadal znaleźć spokoju...
m
mirektychy1
ale nie po 15 latach bez przesady
m
mirektychy1
niech się zastanowi ja rozumie stratę 2 synów ale po 15 latach żądać odszkodowania dla mnie to debilizm?? powinni jeszcze temu ojcu dowalić za to że chce teraz odszkodowanie.Ja bym oddalił pozew w 100% a ojcu bym kazał pokryć koszty sądowe
W
Wyrysowali sie
Wyrysowali sie, teraz na krywan
M
Maniolo
Przestan dupic za wypadek tupolewa i smierc tez ich rodziny dostaly i to nie male pieniądze a tez im tam nikt nie kazał leciec
x
xxxx
przypomnial sobie po 15 latacho odszkodowaniu????? chce zarobic łatwą kasę????? nie rozumiem!!
p
pzu zycie
nastepny który chce zerowac na smierci bliskich,,,,jak wstydu nie ma,,, za co odszkodowanie za co ja pytam,,,, pojechali dobrowolnie ?? tatus zgode wyraził ?? pytam.. to jak ja jade z wycieczką autobusem i nastepuje wypadek ja gine to rodzice mają ządac od kierowcy odszkodowania ?? co za chora moda w tym kraju zwanym polska
g
gorol
zadnych wycieczek , taki głupi klimat yes
Wróć na i.pl Portal i.pl