15 lat od proroczej wypowiedzi prezydenta Kaczyńskiego. „Dziś Gruzja, jutro Ukraina…”

OPRAC.:
Damian Świderski
Damian Świderski
Wideo
od 16 lat
„I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” - od tej słynnej wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego na placu w Tbilisi mija właśnie piętnaście lat. 12 sierpnia 2008 roku, zdaniem wielu, Kaczyński zatrzymał Rosyjski atak na Gruzję.
" I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę"
" I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę" - mówił prezydent Polski śp. Lech Kaczyński w Gruzji 2008 rok. Screen z YT/Wybierz Polskę

Przemówienie Lecha Kaczyńskiego w Tibilisi. 12 sierpnia 2008 roku:

15 lat temu, Federacja Rosyjska zaczęła atakować Gruzję. Rosja zaatakowała swoją byłą republikę w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku. Po kilku dniach na placu w Tbilisi zebrali się prezydenci Polski, Gruzji, Ukrainy, Litwy, Łowy i Estonii. Inicjatywa spotkania wyszła od ówczesnego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Wówczas mówiono, że zaproszeni przywódcy krajów będą bali się udać do kraju, w którym właśnie rozpoczęły się walki. Prezydent Kaczyński nawet poruszył tę kwestię:

Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem – mówił Kaczyński w akompaniamencie braw tłumów na placu w Tbilisi.

Poza Lechem Kaczyńskim w stolicy Gruzji zebrali się wówczas: ówczesny prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves, prezydent Litwy Valdas Adamkus, prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko i premier Łotwy Ivars Godmanis.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!

Mija 15 lat od słów: I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!

Biorąc pod uwagę wydarzenia z kolejnych 15 lat, gdzie Federacja Rosyjska po zaatakowaniu Gruzji, odpuściła na kilka lat. W 2014 roku zaanektowała Krym, a w 2022 roku, rozpoczęła wojnę, napadając na całą Ukrainę, to proroczymi słowami wydają się bardzo często przypominane słowa śp. prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego.

I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! - te słowa nadal robią wrażenie i zwracają uwagę, że Kaczyński rozpracował plany Władimira Putina.

Jesteśmy tutaj, żeby wyrazić całkowitą solidarność"- powiedział prezydent prof. Lech Kaczyński, podkreślając, że Rosja po raz kolejny „pokazała twarz”, którą uciskane przez nią w przeszłości narody „znają od setek lat”, my jesteśmy tutaj po to, żeby ten świat reagował jeszcze mocniej. W szczególności Unia Europejska i NATO – mówił Kaczyński w 2008 roku.

Wojna w Gruzji trwała zaledwie pięć dni, jednak Tbilisi utraciło kontrolę nad separatystycznymi regionami, a Federacja Rosyjska 26 sierpnia 2008 roku uznała „niepodległość” Abchazji i Osetii Południowej. Gruzja określiła to jako „jawną aneksję".

Prezydent Lech Kaczyński zginął w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku, wraz ze swoją małżonką Marią i 94 najważniejszymi osobami w Polsce. Polska delegacja zmierzała do Rosji na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Według wielu ekspertów katastrofa pod Smoleńskiem była zemstą Putina za przemówienie w Gruzji oraz politykę antyrosyjską.

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 38

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pan Szczota
13 sierpnia, 11:23, antyPiS:

Nie potrafię podjąć polemiki na poziomie tezy, że miarą patriotyzmu i polskości jest zaprzeczanie rzeczywistości. Wbrew faktom, wbrew rozsądkowi. Jeżeli Polakiem patriotą jest antyrosyjskość (albo antyniemieckość - obrotowe przedmurze), zaprzeczanie opiniom politologów i historyków to ja patriotą nie jestem. Bo ja nie gadałem bzdur tylko pracowałem. Oprócz służby w wojsku działałem społecznie pomagając tzw trudnej młodzieży, 25 lat byłem krwiodawcą. Nie należałem do poziemnych organizacji antykomunistycznych więc nie mam kombatanckiego życiorysu. Bo to z Jugo to się nie liczy. Można zaklinać rzeczywistość. Można zaprzeczać faktom. Można odmawiać polskości komuś, kto nie chce śpiewać w chórze. Nie potrafię odnieść się do argumentowania, że wyrażanie własnych poglądów to powtarzanie rosyjskiej propagandy gdyż nie wiem, co głosi oficjalna rosyjska propaganda. Wychodzi na to, że znów należy kryć się ze swymi myślami i poglądami, jeżeli nie są "po linii". Wygląda, że wraca ohyda systemów totalitarnych - strach przed wyrażeniem swych poglądów.

Ta Twoja "rzeczywistość" to (przynajmniej na razie) całkowicie gołosłowne twierdzenia. Być może zaprzeczam opiniom jakichś politologów i historyków (na pewno kremlowskich) - ale prezentuję zdanie zbieżne z opiniami innych. Alain Besancon, Richard Pipes, Andrzej Nowak, Leszek Moczulski... - mogę długo wymieniać. Ale to nieistotne - gdyż jedyne, co się liczy, to czy dana opinia ma sensowne uzasadnienie. Widzę, że głęboko wierzysz w swój obraz Rosji - problem w tym, że jest oparty na bardzo kruchych podstawach, zaś o słuszności mojego świadczy cała historia stosunków polsko-rosyjskich. Jedynym carem, który wykazywał pewne przejawy dobrej woli wobec Polaków, był Aleksander I - i być może między innymi dlatego (albo ze względu na rzekome rozważanie konwersji na katolicyzm) przedwcześnie umarł lub został zmuszony do abdykacji (według tej wersji upozorowano jego śmierć).

Nie interesuje mnie, gdzie pracowałeś i czy udzielałeś się społecznie - dla mnie jest istotne, że prezentowane przez ciebie opinie dziwnym trafem są zbieżne z propagandą kraju, który od samego początku jest śmiertelnym wrogiem Polski. Jest to dla mnie szokujące - ale jeśli twierdzisz, że ma to bardziej racjonalne podstawy niż moje poglądy, to udowodnij to. Jeśli ktoś mi zarzuca, że głoszone przeze mnie poglądy są "wodą na młyn", szkodzą, sypią piasek w tryby itd. to nie marudzę, że ktoś mi odbiera swobodę wypowiedzi tylko wykazuję, że takie rozumowanie jest błędne. Jeśli podejmujesz wyzwanie - zapraszam, ale lojalnie ostrzegam: jako przedstawiciel nauk ścisłych jestem wyczulony na wszelkie luki w rozumowaniu (choć nie twierdzę, że moje rozumowanie nigdy takich luk nie zawiera).

Nie lubię Niemiec, ale ten kraj niekoniecznie jest naszym wrogiem - często mamy sprzeczne interesy, ale zwykle da się z nimi w cywilizowany sposób dogadać. Z Państwem Moskiewskim i jego kontynuacjami (Carstwo Wszechrosyjskie, Związek Sowiecki, Federacja Rosyjska) porozumienia nie ma, gdyż są nastawieni na stałą ekspansję - i trzeba być kompletnie zaślepionym, żeby tego nie widzieć. Jedyne trzy okresy, kiedy nie zagrażali sąsiadom, to były trzy okresy kryzysowe: Wielka Smuta, rok 1917 (między dwiema rewolucjami) i czas rządów Jelcyna.

a
antyPiS
Nie potrafię podjąć polemiki na poziomie tezy, że miarą patriotyzmu i polskości jest zaprzeczanie rzeczywistości. Wbrew faktom, wbrew rozsądkowi. Jeżeli Polakiem patriotą jest antyrosyjskość (albo antyniemieckość - obrotowe przedmurze), zaprzeczanie opiniom politologów i historyków to ja patriotą nie jestem. Bo ja nie gadałem bzdur tylko pracowałem. Oprócz służby w wojsku działałem społecznie pomagając tzw trudnej młodzieży, 25 lat byłem krwiodawcą. Nie należałem do poziemnych organizacji antykomunistycznych więc nie mam kombatanckiego życiorysu. Bo to z Jugo to się nie liczy. Można zaklinać rzeczywistość. Można zaprzeczać faktom. Można odmawiać polskości komuś, kto nie chce śpiewać w chórze. Nie potrafię odnieść się do argumentowania, że wyrażanie własnych poglądów to powtarzanie rosyjskiej propagandy gdyż nie wiem, co głosi oficjalna rosyjska propaganda. Wychodzi na to, że znów należy kryć się ze swymi myślami i poglądami, jeżeli nie są "po linii". Wygląda, że wraca ohyda systemów totalitarnych - strach przed wyrażeniem swych poglądów.
p
pan Szczota
12 sierpnia, 14:11, pan Szczota:

„I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” - to nie żadne proroctwo tylko trzeźwa ocena sytuacji oczywista dla każdego, kto zna historię i potrafi z niej wyciągać wnioski.

12 sierpnia, 18:57, antyPiS:

Po pierwsze - nie Gruzja ale sporna prowincja, do której Gruzja i Rosja rościły wzajemne pretensje. W rezultacie Gruzja straciła nawet to, co miała. Osetii Płd. odmawia się uznania autonomii co nie przeszkadza, że wyrzucono już większość Gruzinów. Tak, jak z Kosowa czy Chorwacji wyrzuca się Serbów. Opowiadanie się za biednymi Gruzinami to moralność Kalego aż w oczy szczypie. Po drugie - nie Ukraina ale trzy prowincje, które Rosja uważa za swoje. Krym - jakby nie patrzeć - zdobyły wojska Katarzyny II. Zagłębia przemysłowe Donbas i Donieck to dzieło jeszcze carów Rosji. Ukraina nie ma nic do tego. Granicę wschodnią dla Ukrainy ustalił Chruszczow i Breżniew - obaj Ukraińcy. Breżniew podobno brał udział w desancie na Krym przez Cieśninę Karczewską - jako politruk, rzecz jasna. Po trzecie - po jaką cholerę Rosji Polska?! Obecnie granica wschodnia Polski przebiega mniej więcej wg tzw "Linii Curzona", ustalonej w Wersalu. Dokąd Rosjan nie zaproszono. Rosja nigdy nie rościła pretensji do terenów Polski. Na Kongresie Wiedeńskim dostali więc wzięli. Tereny te traktowali jako kordon sanitarny - bez przemysłu, infrastruktury drogowej, z ludnością o bardzo niskim potencjale wojskowym. Rajd Tuchaczewskiego był mrzonką coraz bardziej tracącego zmysły Lenina. Kraje Pribałtywi to wizja Piotra Wielkiego. Na ile dziś aktualna - to kwestia dyskusyjna. Bo np Litwa nie miałaby nic przeciwko zostać "zaanektowana". Jako państwo o samodzielnej gospodarce Litwa to pomyłka. W dodatku nikt nie chce ich wziąć na garnuszek.

Nie zdziwiłbym się, gdyby coś takiego napisał Rosjanin, w końcu to "toczka w toczkę" kremlowska propaganda (może tylko bez nazywania Ukraińców "Małorosjanami" i nazywania ich kraju "upadłym") - ale u Polaka taki tekst wielce dziwi. Mam rozumieć, że jeśli Polska wyrazi pretensje do np. Jakucji, to nazwiesz ją "sporną prowincją"? Są granice uznane międzynarodowo - a każde ich naruszenie jest przestępstwem.

Moskiewska propaganda lubi się odwoływać do "sprawiedliwości historycznej" - i tu z reguły ma na myśli maksymalny zasięg państwa rosyjskiego. To nic, że Krym był tatarski, a wcześniej zamieszkiwały go inne ludy (np. koloniści greccy) - dla nich jest rosyjski. Wojska Katarzyny II zdobyły również Warszawę - a gdyby nie nagły atak Hitlera to niewykluczone, że zwycięska Armia Czerwona skończyłaby nie w Berlinie i na Łabie, tylko na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego.

"Po jaką cholerę Rosji Polska?" Bo jest i bezczelnie nie chce płaszczyć się przed Rosją. Jeśli kraj (znacznie słabszy od Chin) jest blisko Rosji, to ma dwie możliwości: być jej niewolnikiem albo wrogiem. Kraje dalej położone mają jeszcze trzecią możliwość: bycie "pożytecznym idiotą". To, co piszesz o traktowaniu Polski przez Rosję, może było prawdą za rządów cara Aleksandra I (nb. przez większość Polaków uwielbianego), ale następcy traktowali Polskę jak ich własność ciężko zdobytą przez Katarzynę, i tylko ci krnąbrni Polacy nie chcieli tego zrozumieć, więc trzeba było im przykręcać śrubę.

Rosjanie mają we krwi mongolskie dziedzictwo i dlatego ich ulubionym zajęciem jest gnojenie mniejszych narodów. Było to doskonale widoczne na przykładzie Czeczenii. Twoja teza na temat Litwy też jest żywcem wzięta z moskiewskiej propagandy. To, jak bardzo narody bałtyckie "chciały" żyć pod butem Rosji, doskonale było widoczne po II Wojnie Światowej - partyzantka antysowiecka działała tam jeszcze do połowy lat 50-tych.

p
pan Szczota
12 sierpnia, 14:42, ab:

A powszechne w Polsce żydo-media i całe polityczne żydo-reżimowe spektrum utrzymują, że to Rosja napadła na Gruzję. Identyczne stanowisko prezentuje jew-ropejski parlament. I nie słychać, żeby żydo-katolicki Kościół nawoływał żydo-media i żydo-władze do przestrzegania VIII przykazania (?).

12 sierpnia, 16:20, Grom:

Wg twojego kierunku myślenia to Ukraińcy napadli na ,,miłujących pokój Rosjan"?!

Wcześniej zielone (czytaj ruskie) ludziki zagarnęły Gruzji Osetię. Ruscy nie napadają na nikogo, oni tylko wyzwalają.

Tak jak 17 września 1939r gdy w wbijali Polsce nóż w plecy. Chcesz synku się wykazać to wcześniej się poducz historii.

ab to troll, który tu regularnie pisze (być może też pod innymi nickami). Opłacany przez Rosjan, całkowicie owładnięty ich propagandą - albo po prostu siewca chaosu.

G
Grom
12 sierpnia, 14:42, ab:

A powszechne w Polsce żydo-media i całe polityczne żydo-reżimowe spektrum utrzymują, że to Rosja napadła na Gruzję. Identyczne stanowisko prezentuje jew-ropejski parlament. I nie słychać, żeby żydo-katolicki Kościół nawoływał żydo-media i żydo-władze do przestrzegania VIII przykazania (?).

Wg twojego kierunku myślenia to Ukraińcy napadli na ,,miłujących pokój Rosjan"?!

Wcześniej zielone (czytaj ruskie) ludziki zagarnęły Gruzji Osetię. Ruscy nie napadają na nikogo, oni tylko wyzwalają.

Tak jak 17 września 1939r gdy w wbijali Polsce nóż w plecy. Chcesz synku się wykazać to wcześniej się poducz historii.

p
pan Szczota
12 sierpnia, 11:06, Hamlet:

A najohydniejsze jest to, że putinowskie q.... robią z prezydenta Kaczyńskiego pijaka.

12 sierpnia, 14:27, JJJ:

Masz na myśli tych, co mają wspólnych przyjaciół z Putinem?; Orbana, Salviniego, Le Pen, skrajną prawicę hiszpańską. A odnośnie nieżyjącego, lepiej dla niego, jak opuścimy nad jego "osiągnięciami", zasłonę milczenia, z zera nic się nie wyciśnie.

Oni nie są przyjaciółmi Putina - dla niego są tylko "wrogami jego wrogów". Prawdziwi przyjaciele to Macron i niemieccy socjaldemokraci (oraz już nieżyjący Berlusconi).

p
pan Szczota
12 sierpnia, 14:40, AB:

Niezależna międzynarodowa komisja, powołana do zbadania konfliktu, sporządziła raport, w którym stwierdziła, że wojna została rozpoczęta atakiem Gruzji, który był niezgodny z prawem międzynarodowym.

Podaj źródło - bo większość (jeśli nie całość) twojej pisaniny to gołosłowne bzdety. Kto wchodził w skład komisji - i od kogo była "niezależna" (podejrzewam, że nie od Rosji).

p
pan Szczota
12 sierpnia, 14:13, antyPiS:

Tzw retoryczne pytanie. Na katastrofie smoleńskiej dwa razy wygrali wybory, Macierewicz zrobił karierę a kilku hochsztaplerów godnie zarobiło. Nie oskarżam, że PiSowcy świadomie doprowadzili do katastrofy ale wykorzystali ją w kilkuset procentach.

Najpierw ja do swoich celów wykorzystywała druga strona (bandyckie napady na czczących pamięć ofiar katastrofy, kampania nienawiści w me(n)diach) - a największe korzyści odniosła Rosja. Kraj, który Rosja uważa za jednego z głównych wrogów, na kilka lat wyłączony z poważnej rozgrywki zagranicznej - a nawet teraz katastrofa stanowi idealne paliwo dla wojny polsko-polskiej, wystarczy od czasu do czasu jakaś wrzutka propagandowa, której mogą się uczepić zwolennicy jednej ("błąd pilotów", pancerna brzoza) lub drugiej ("Ruskie zabiły nam prezydenta") skrajności. Skłóconego przeciwnika łatwiej pokonać.

p
pan Szczota
„I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” - to nie żadne proroctwo tylko trzeźwa ocena sytuacji oczywista dla każdego, kto zna historię i potrafi z niej wyciągać wnioski.
p
pan Szczota
12 sierpnia, 12:27, antyPiS:

Taki wizjoner ale skutków swej wycieczki do Smoleńska jakoś nie przewidział. Wręcz przeciwnie - robił wszystko, aby do katastrofy doprowadzić.

Mam nadzieję, że masz odpowiednio mocne dowody na te insynuacje?

p
pan Szczota
12 sierpnia, 10:19, Tymoteusz:

Te wszystkie rewolucje ,łącznie z polską solidarnościową,wywołane i opłacone przez USA miały na celu przejęcie i zniszczenie gospodarek z całym przemysłem, wypędzenie kilku milionów ludzi na emigracje zarobkową co wzbogaciło kraje zachodnie, zapędzenie pozostałych ubranych w szmatexach ludzi do pracy w przejętym handlu i montowniach stanowiących własność kapitału zachodniego. Innym głównym celem było jak najbliższe otoczenie Rosji przez wcielenie krajów do NATO. Najlepiej tak aby czas przelotu rakiety był mierzony co najwyżej w kilku minutach. Narzucony polityczny model zwany "demokracją liberalną" wyniszczył kraje do szczętu powodując degrengoladę i zapaść pod każdym względem. I to są fakty.

Masz jakikolwiek dowód na te twoje rzekome fakty? Jak dla mnie to tylko interpretacja faktów, i to dość mocno odrealniona.

W
Wawel
12 sierpnia, 12:27, antyPiS:

Taki wizjoner ale skutków swej wycieczki do Smoleńska jakoś nie przewidział. Wręcz przeciwnie - robił wszystko, aby do katastrofy doprowadzić.

12 sierpnia, 13:19, CCCC:

DOKŁADNIE. Jak oficer BOR-u, Jarosław Florczak w wywiadzie ostrzegał, że "Prezydent Lech K. doprowadzi do katastrofy lotniczej", nikt z PiS-u, nie zareagował. Czy było im to na rękę?

Ładną masz ,, teorię,, i nick zakamuflowany CCCP. Nie z nami te numery tow Wania. Gdyby to był wypadek jako powiadacie to dlaczego go nie oddacie?! Putin za mniejsze sprzeczności i głoszoną prawdę wydawał wyroki. Tu zamordował kwiat Polskiej elity politycznej z parą prezydencką na czele. Winny jest ten któremu zbrodnia przynosi korzyści. Putin, Tusk z otoczeniem. Takie kreatury nie mają prawa chodzić wolno. Zdrada Stanu Tuska jest ewidentna. Profesor Lech Kaczyński był patriotą i wizjonerem. oPOzycyjny plankton tego nie może strawić. Takiego pokazu indolencji polskich ówczesnych władz ze świecą szukać w cywilizowanym świecie.

C
CCCC
12 sierpnia, 12:27, antyPiS:

Taki wizjoner ale skutków swej wycieczki do Smoleńska jakoś nie przewidział. Wręcz przeciwnie - robił wszystko, aby do katastrofy doprowadzić.

DOKŁADNIE. Jak oficer BOR-u, Jarosław Florczak w wywiadzie ostrzegał, że "Prezydent Lech K. doprowadzi do katastrofy lotniczej", nikt z PiS-u, nie zareagował. Czy było im to na rękę?

C
CCCC
Szkoda chłopa, ładnie mlaskał i był pod wpływem.
a
antyPiS
Taki wizjoner ale skutków swej wycieczki do Smoleńska jakoś nie przewidział. Wręcz przeciwnie - robił wszystko, aby do katastrofy doprowadzić.
Wróć na i.pl Portal i.pl