12 lat więzienia za zabójstwo bezdomnego na starówce w Toruniu

Małgorzata Oberlan
Romuald B. uznany został winnym zabójstwa bezdomnego, którego spotkał w klatce kamienicy przy ul. Małe Garbary 25 i skazany na 12 lat więzienia. - Mówiąc potocznie, tak skopał pokrzywdzonego, że ten zmarł - stwierdził sędzia Marek Biczyk.SZCZEGÓŁY NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>>tekst: Małgorzata OberlanPolecamy: Tajemnica świadka w procesie nożownika z ToruniaWażne: Ciąż plus. Nowe pomysł rządu. Jakie są kryteria?
Romuald B. uznany został winnym zabójstwa bezdomnego, którego spotkał w klatce kamienicy przy ul. Małe Garbary 25 i skazany na 12 lat więzienia. - Mówiąc potocznie, tak skopał pokrzywdzonego, że ten zmarł - stwierdził sędzia Marek Biczyk.SZCZEGÓŁY NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>>tekst: Małgorzata OberlanPolecamy: Tajemnica świadka w procesie nożownika z ToruniaWażne: Ciąż plus. Nowe pomysł rządu. Jakie są kryteria? Jacek Smarz
Romuald B. uznany został winnym zabójstwa bezdomnego, którego spotkał w klatce kamienicy przy ul. Małe Garbary 25 i skazany na 12 lat więzienia. - Mówiąc potocznie, tak skopał pokrzywdzonego, że ten zmarł - stwierdził sędzia Marek Biczyk.

Romuald B. uznany został winnym zabójstwa bezdomnego, którego spotkał w klatce kamienicy przy ul. Małe Garbary 25 i skazany na 12 lat więzienia. - Mówiąc potocznie, tak skopał pokrzywdzonego, że ten zmarł - stwierdził sędzia Marek Biczyk.

Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód domagała się uznania Romualda B. winnego zabójstwa popełnionego z motywacji zasługującej na szczególne potępienie (art. 148 par. 2 kk) i skazania go na 25 lat więzienia. Żona i dorosłe dzieci ofiary wnosiły o dożywocie. Obrona natomiast o uniewinnienie; ewentualnie o uznanie, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej.

Sąd Okręgowy w Toruniu uznał jednak, że Romuald B. dopuścił się zbrodni z art. 148 par. 1 kk, czyli zabójstwa podstawowego typu. Krytycznej nocy 29 listopada 2017 roku działał umyślnie, godząc się na to, że jego ciosy spowodują śmierć ofiary. Romuald B. wracał wtedy pijany z imprezy andrzejkowej. W klatce kamienicy, w której mieszka, czyli domu przy ul. Małe Garbary 25, natknął się na leżącego bezdomnego. - Mówiąc potocznie, tak skopał pokrzywdzonego, że ten zmarł - stwierdził sędzia Marek Biczyk, podając ustne motywy wyroku. - Pokrzywdzony leżał, nie bronił się.

Romuald B. kopał bezdomnego w głowę, po twarzy, w okolice brzucha i klatki piersiowej. Były to ciosy tak silne, że Grzegorz S. doznał złamania żeber, licznych obrażeń i - co najważniejsze - masywnego krwotoku. Zakrztusił się krwią i to spowodowało zgon. Jego oprawca jeszcze żywą ofiarę przeciągnął na schody przed klatka schodową i poszedł do domu. Rozebrał się i spokojnie położył się spać.

Ustalając przebieg wydarzeń sąd oparł się głównie o opinie biegłych. Nie było bowiem bezpośrednich świadków zdarzenia, a monitoring utrwalił to, co działo się przed kamienicą: wejście Romualda B. do klatki, wysunięcie ciała ofiary na zewnątrz, a następnie udzielanie mu pomocy przez postronne osoby i przyjazd pogotowia. - Biegli z dziedziny medycyny sądowej i genetyki przedstawili spójny obraz tego, co wydarzyło się na klatce schodowej - podkreślił sędzia Marek Biczyk.

Na odzieży i obuwiu Romualda B. zachowała się krew ofiary. Biegli wykluczyli, aby znalazła się tam dlatego (jak chciała obrona), bo oskarżony potknął się o ciało bezdomnego, pobitego przez kogoś innego. - Opinie biegłych jasno wskazują, że to oskarżony był osobą, która zadawała ciosy - zaznaczył sędzia. - W tej kamienicy od dłuższego czasu był problem z osobami bezdomnymi. Zgłaszany, ale nierozwiązany. Oskarżony tamtej nocy postanowił usunąć bezdomnego z klatki. Zrobił to w sposób tak brutalny, że doprowadził do jego śmierci.

Prokuratura żądała dla Romualda B. kary 25 lat więzienia. Sąd zdecydował, że wystarczającą będzie 12 lat. Za okoliczności łagodzące uznał dotychczasowy tryb życia oskarżonego (spokojny, bezkonfliktowy), postawę w procesie (wyraził skruchę i żal, choć zasłaniał się alkoholem i kompletną niepamięcią) oraz to, że działał w zamiarze ewentualnym zabójstwa, a nie z premedytacją. Za okoliczności obciążające natomiast sąd uznał to, że Romuald B. zbrodni dokonał pijany i wobec człowieka, który w ogóle się nie bronił.

Żonie bezdomnego oraz jego córce i synowie (wszyscy byli oskarżycielami posiłkowymi w procesie) sąd przyznał od Romualda B. po 10 tysięcy zł zadośćuczynienia. Zdecydowanie mniej, niż się domagali. Dlaczego? Nie wchodząc już w szczegóły sędzia przypomniał, że zmarły nie miał dobrych relacji z krewnymi. Nie był ideałem. Dzieci musiały szybko opuścić dom i pójść na swoje. Z żoną był skonfliktowany. Nie były to więc rodzinne związki, których zerwanie powodowałyby taka krzywdę, jak zazwyczaj - uznał sąd.

Wyrok orzeczony dziś (21.12) przez Sad Okręgowy w Toruniu jest nieprawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 12 lat więzienia za zabójstwo bezdomnego na starówce w Toruniu - Nowości Dziennik Toruński

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl