1/12
10 tajemniczych tragedii, które pozostają niewyjaśnione do dziś. Nikt nie wie, co wydarzyło się naprawdę
fot. Namiot grupy Diatłowa, znaleziony przez ratowników 26 lutego 1959, domena publiczna
2/12
Zaginięcie Amelii Earhart...
fot. Amelia Earhart w kabinie swojego samolotu w 1937, domena publiczna

Zaginięcie Amelii Earhart

Jedna z najsłynniejszych pilotek, dziennikarka i autorka książek, była pierwszą kobietą, która przeleciała nad Oceanem Atlantyckim jako pasażer. Była także pierwszą, która uczyniła to samotnie jako pilot - w 1932 roku. Pobiła również liczne rekordy jeśli chodzi o prędkość i wysokość lotu.

Pomimo sukcesów i niezaprzeczalnych zdolności, Amelia Earhart zaginęła wraz ze swoim nawigatorem podczas próby lotniczego okrążenia kuli Ziemskiej w 1937 roku. Do niewyjaśnionego zdarzenia doszło nad środkowym Pacyfikiem, niedaleko wyspy Howland, gdzie zerwał się kontakt radiowy. Rząd USA wydał na poszukiwania ok. 4 miliony dolarów, lecz nigdy nie odnaleziono jakichkolwiek śladów zaginionego samolotu.

Po paru latach natrafiono jednak na inny trop. Na atolu Nikumaroro odnaleziono damski but, butelkę benedyktynki, którą lubiła pilotka, a także ludzkie kości. W 1940 roku zostały one uznane za męskie, lecz ponowna analiza opublikowana w 2018 roku wskazała, iż były to jednak damskie szczątki. W dodatku odpowiadały one wymiarami posturze Earhart, co udało się wywnioskować dzięki fotografiom i zachowanym ubraniom pilotki. Możliwym jest, że pionierka awiacji zakończyła żywot jako rozbitek na bezludnej wyspie.

3/12
Tragedia na Przełęczy Diatłowa...
fot. Grób dziewięciorga zmarłych na cmentarzu Michajłowskim w Jekaterynburgu, domena publiczna

Tragedia na Przełęczy Diatłowa

Wydarzenie, które miało miejsce w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku w Uralu Północnym, do dziś pozostaje jedną z najbardziej zagadkowych tragedii górskich w historii, o ile nie tragedii w ogóle. Dziewięcioro uczestników studenckiej wyprawy, której przewodził Igor Diatłow, poniosło śmierć w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach.

Wiadomo, że wyprawa zmieniła trasę wędrówki i ze względu na złe warunki pogodowe postanowiła rozbić obóz na zboczu góry Chołatczachl. Tam też doszło do tragedii, w wyniku której wszyscy zginęli. W toku śledztwa nie udało się precyzyjnie wyjaśnić, co i dlaczego ofiary robiły przed śmiercią.

Ciała dziewięciorga uczestników wyprawy zostały znalezione na zewnątrz namiotów. Niektóre z nich były roznegliżowane, inne poparzone ogniem. Część zwłok była boso lub w jednym bucie, niektóre miały obrażenia takie jak rany kłute, złamania i krwotoki. Z przeprowadzonej ekspertyzy wynikało, że namiot turystów został w dwóch miejscach przecięty nożem od wewnątrz. Od namiotu prowadziły ślady stóp, zmierzające w stronę przeciwnego brzegu przełęczy na krawędzi lasu. Po 500 metrach ślady, należące do 8 lub 9 osób, niknęły pod śniegiem. Tam też znaleziono resztki ogniska oraz ślady krwi i wyszarpanych tkanek miękkich na korze drzew.

Z niewyjaśnionych przyczyn ofiary ścięły nożem około 20 choinek i zaciągnęły je po ziemi do jaru, w głębi lasu, a następnie ułożyły w formie prostokąta.

Śledztwo prowadzone w sprawie tragedii nie dało jednoznacznej odpowiedzi, co się wydarzyło na przełęczy Diatłowa. Akta objęte klauzulą poufności przez 50 lat ujawniono dopiero w 2009 roku.

Jako możliwe przyczyny tragedii uznaje się:
- atak ludu Mansonów
- lawinę
- wojskowe eksperymenty lub ćwiczenia
- niejasne powiązania z KGB

4/12
Mary Celeste, statek-widmo...
fot. Obraz z 1861 roku przedstawiający żaglowiec Amazon (przemianowany w 1869 roku na Mary Celeste), domena publiczna

Mary Celeste, statek-widmo

Losy statku Mary Celeste to do dziś jedna z najgłośniejszych, nierozwiązanych tragedii morskich. Niewielka brygantyna w 1872 roku została odnaleziona na oceanie, opuszczona przez załogę.

Na początku listopada 1872 roku statek wyruszył z portu w Nowym Jorku do Genui. Na początku grudnia został dostrzeżony przez załogę jednostki Dei Gratia około 400 mil od Gibraltaru. Okazało się, że łodzią nikt nie steruje - brygantyna płynęła sama, bez ośmioosobowej załogi. Załoga, która zauważyła dryfujący statek-widmo z częściowo uszkodzonymi żaglami stwierdziła, iż wszystko znajduje się w niemal idealnym porządku. Brakowało jedynie szalupy ratunkowej.

Podczas rozładunku towaru w Genui stwierdzono, że 9 beczek zostało opróżnionych. Do dziś losy załogi stanowią jedną z największych zagadek marynistyki - i pewnie tak już pozostanie.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

To nie konar ranił przedszkolaków. Nowe informacje w sprawie wypadku

AKTUALIZACJA
To nie konar ranił przedszkolaków. Nowe informacje w sprawie wypadku

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Śmiertelny wypadek Złochowicach. 56-latka myślała, że najechała na worek ze śmieciami

Śmiertelny wypadek Złochowicach. 56-latka myślała, że najechała na worek ze śmieciami

Zobacz również

7 przepisów na wielkanocny obiad. Z nimi zaskoczysz swoich gości

NOWE
7 przepisów na wielkanocny obiad. Z nimi zaskoczysz swoich gości

To nie konar ranił przedszkolaków. Nowe informacje w sprawie wypadku

AKTUALIZACJA
To nie konar ranił przedszkolaków. Nowe informacje w sprawie wypadku