1 września powrót dzieci do szkół. Rodzice: "Nie śpię po nocach, bo boję się o dziecko". Nauka w szkole będzie przypominać rosyjską ruletkę?

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
123rf
"Nie śpię po nocach, bo boję się o dziecko", "Będziemy mieli w Polsce drugie Włochy", "Nauka dzieci w szkołach będzie przypominać rosyjską ruletkę, na kogo wypadnie koronawirus, na tego bęc..." - mówią rodzice, którzy nie chcą, aby 1 września dzieci wróciły do szkół. W przestrzeni publicznej trwa właśnie burzliwa dyskusja na ten temat. Nie brakuje osób, które sprzeciwiają się nauce zdalnej. Powstała Grupa Ogólnopolski Strajk "Dzieci do szkół". Zwolennicy tej inicjatywy są przeciwni wszelkim obostrzeniom związanym z epidemią w szkołach. "Skończmy z tą paranoją, domagam się, aby dzieci mogły normalnie się uczyć" - pisze przedstawiciel grupy.

Powrót do szkół od września. "Wielu rodziców o powrocie dzieci do szkół myśli z przerażeniem"

Rok szkolny rozpocznie się 1 września i dzieci będą uczyć się w sposób stacjonarny w szkołach. To podstawowy model nauczania. Jeśli jednak pojawi się sytuacja zagrożenia związana z epidemią, to dyrektor będzie mógł wprowadzić model mieszany (częściowo stacjonarny, częściowo zdalny).Przy większym zagrożeniu, możliwe będzie kształcenie wyłączenie zdalne.

Trwa głosowanie...

Czy dzieci powinny od 1 września wrócić do szkolnych ławek?

Wielu rodziców o powrocie dzieci do szkół myśli z przerażeniem. Rodzice chcą, aby ich dzieci uczyli się w placówkach, ale jednocześnie obawiają się, że wyślą je na pewne zakażenie koronawirusem.

- Moja córka dwa lata temu przechodziła grypę bardzo ciężko, miała powikłania kardiologiczne. Jest chorowita, łapie przeziębienie kilka razy w roku. Boję się, że powrót do szkoły może być dla niej bardzo niebezpieczny, może nawet śmiertelnie niebezpieczny. Córka chce iść do szkoły, nie mówię jej o moich obawach, ale bardzo się martwię. Nie śpię po nocach - mówi nam Dagmara Witebska, matka 12-letniej uczennicy ze Starogardu Gd.

- Jestem przeciwna powrotowi dzieci do szkół. Czy ktoś wierzy w to, że małe dzieci zachowają dystans na przerwach? Powstaną nowe ogniska zarazy, dzieci – jeśli nawet nie zachorują -będą przynosić koronawirusa do domów, do sklepów, na zajęcia dodatkowe, zakażą starszych członków rodziny. Będziemy mieli w Polsce drugie Włochy! Nie podobał mi się sposób nauki zdalnej, bo i tak kształceniem zajmowali się rodzice, ale powinniśmy przy tym pozostać, bo to mniejsze zło. Już wolę mieć dziecko niedouczone, niż martwe. To fatalny pomysł, że 1 września nauka w szkołach ruszy, a potem dyrektorzy, jeśli będzie dużo zakażeń, będą zamykać placówki. Należy działać z wyprzedzeniem, a nie po fakcie – denerwuje się mama ucznia jednej ze sopockich szkół.

"Szkoły powinny być otwarte"

Nie brakuje też głosów rodziców, którzy zdecydowanie chcą, aby ich dzieci uczyły się w szkołach. Według nich, koronawirus w kraju i tak już szaleje - zamknięcie szkół nie ograniczy jego rozprzestrzeniania się.

- Z epidemią przyjdzie nam żyć przez kolejne miesiące, a może i lata. To przecież jeszcze potrwa, raz będzie więcej zakażeń, raz mniej. Nie da się tyle czasu izolować dzieci. W czasie, gdy będziemy mieli epidemię, nigdy nie będzie idealnego momentu na otwarcie szkół. I szkoły nigdy nie będą idealnie przygotowane na epidemię. Dzieci, ale też i dorośli, prędzej czy później zarażą się koronawirusem. To jest nieuniknione. Jedyne co możemy zrobić, to dbać o naszą odporność, podejść do problemu racjonalnie i ze spokojem. Musimy robić wszystko, aby zakażenie przejść jak najłagodniej. Oczywiście boję się, jak każdy rodzic, ale moje dziecko, jeśli nie w szkole, zarazi się w sklepie albo u kolegi – mówi Tomasz, gdynianin, ojciec 11-latka.

Rodzice podzieleni. Różne opinie na temat powrotu do szkół

Na forach internetowych i w serwisach społecznościowych prawdziwa burza. Wypowiedzi rodziców są skrajnie różne.

„Serio chcecie aby dzieciaki siedziały przed kompami w ramach pseudo nauczania online? Na kolonie dzieci jeździły, po placach zabaw i w galeriach w ścisku też przesiadywały, a tu nagle wielkie halo o szkoły? Niech rozbiją plan na dwie czy trzy zmiany w molochach, o które tyle krzyku i będzie bezpieczniej, a rodzice wreszcie będą mogli zająć się swoją pracą” - pisze internautka Ella.

„Ani szkoły, ani przedszkola nie są przygotowane. Sala w naszej szkole ma 25 metrów kwadratowych, a w niej 25 zerówkowiczów. Dzieci będą wprost na siebie wchodzić” - pisze Bożena.

„Szkoły zostały pozostawione same sobie, a scedowanie decyzji w sprawie funkcjonowania szkół na dyrektorów, uważam za skandaliczne. Nie da się w szkole zachować dystansu i odpowiedniej higieny. Nie unikniemy ścisku, nie da się zachować bezpiecznych odstępów w klasach. Szkoły mają za mało umywalek i sprzętu. Powrót do szkół kojarzy mi się z rosyjską ruletką. Na kogo wypadnie koronwirus, na tego bęc ...” - czytamy w innym wpisie.

„Póki nie zobaczę stosów trupów na mojej ulicy i koparek kopiących groby, moje dzieci do szkoły chodzić będę. Koniec tego obłędu” - napisał dosadnie inny internauta.

„A czy dzieciaki w domach będą bezpieczne? W czasie zamknięcia szkół, widywałem dzieci sąsiadów w parku. Park był tylko teoretycznie zamknięty. A jak to było na plażach? Jakoś rodzicom nie przeszkadzało, że leżeli na piachu tuż przy innych osobach, a ich dzieciaki robią to, co im się podoba” - napisał Teodor.

Na Facebooku działa grupa Ogólnopolski Strajk "Dzieci do szkół!". Aktywiści kilka dni temu protestowali przed MEN.
"Dość e-nauczania, dość izolacji społecznej naszych dzieci, dość ograniczania rozwoju najmłodszych Polaków! Walczmy o stały powrót uczniów do normalnych szkół, bez obostrzeń wirusowych, wytycznych i reżimu sanitarnego. Jest to nasz moralny obowiązek" - mówią popierający powrót dzieci do szkół bez ograniczeń i powołują się na badania Instytutu Roberta Kocha. Według nich, najwięcej osób zaraża się koronawirusem w swoim najbliższym otoczeniu.

- Szkoły i biura nie odgrywają tu prawie żadnej roli - tłumaczą założyciele strajku "Dzieci do szkół!"

Wysyłać dzieci do szkół czy nie? Wyniki sondażu

Firma badawcza United Surveys przeprowadziła kilka dni temu sondaż. Wynika z niego, że 68,4 proc. Polaków poparło wysłanie dzieci do szkół. Przeciwnego zdania było 27,2 proc. ankietowanych. Z kolei w sondażu dla „Rzeczpospolitej”, 43,1 proc. badanych było za nauką dzieci w szkołach. Natomiast 33,3 proc. zapytanych osób powiedziało, że nauka dzieci w szkołach to błąd. Z innego badania (IBRiS dla WP ) dowiadujemy się, że 42,4 proc. ankietowanych uważa, iż szkoły nie są przygotowane, aby zapewnić ochronę uczniom przed koronawirusem.

Związek Nauczycielstwa Polskiego powtarza od tygodni, że rząd nie przygotował szkół na powrót dzieci. Według związku, przerzucił odpowiedzialność za organizację nauki i zabezpieczenie przed zakażeniem na dyrektorów.

„Już w marcu apelowaliśmy do ministra Piontkowskiego o rozmowy. Nie chce rozmawiać z nami, niech nie rozmawia. Ale dlaczego nie rozmawiał z dyrektorami, rodzicami i z samorządami?”- pyta Sławomir Broniarz na facebookowym profilu ZNP. I pisze dalej: „Domagamy się zwiększenia nakładów na finansowanie szkół i zadań edukacyjnych. Wychodzimy bowiem z założenia, że nie można tego przerzucać na dyrektorów i organy samorządowe. Nie ulega bowiem wątpliwości, że dyrektorzy będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: skąd wezmę środki na realizację decyzji dotyczących epidemii, które podejmę?”

Zastrzeżenia ZNP. Czego domagają się związkowcy?

ZNP zwróciło się 26 sierpnia do premiera o pilne podjęcie rzeczywistych działań wspomagających szkoły i samorządy. Związek domaga się wprowadzenia regulacji umożliwiającej dyrektorowi - za zgodą gminy - przesunięcie terminu rozpoczęcia zajęć w formie stacjonarnej do 14 września. Chce też, aby dyrektorzy mogli decydować o nauczaniu hybrydowym (stacjonarnie i zdalnie) bez konieczności uzyskania pozytywnej opinii sanepidu. Konieczne jest też – według ZNP - doposażenie szkół w środki czystości i dezynfekcji, a także wyposażenie nauczycieli w sprzęt ochrony osobistej. Mają to być maseczki z filtrem, przyłbice, przesłony z pleksi w miejscu pracy pracowników powyżej 60. roku życia lub z istotnymi problemami zdrowotnymi. Związek domaga się też doprecyzowania przepisów w zakresie organizacji pracy szkół i wytycznych sanitarnych.

Chce też m.in.:

  • automatycznego przechodzenia na nauczanie zdalne szkół znajdujących się w czerwonych strefach,
  • przeprowadzenia badań przesiewowych m.in. wśród nauczycieli,
  • dostępności do bezpłatnych testów dla pracowników oświaty i bezpłatnych szczepień na grypę dla tych pracowników,
  • zmniejszenia liczebności klas,
  • wprowadzenia możliwości wykonywania pracy w formie zdalnej, w przypadku pracowników będących w grupie ryzyka,
  • uregulowania kwestii wynagradzania pracowników oświaty za pracę w czasie kwarantanny.

MEN nie odniosło się jeszcze do tych postulatów. Pojawiły się też pytania, czy dzieci będą musiały nosić maseczki w szkołach, np. na korytarzach. Wypowiedział się na ten temat minister Dariusz Piontkowski na konferencji prasowej.

Nie wprowadzimy takiego zalecenia, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie, wszyscy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust. (…) te osoby, które czują się bardziej zagrożone (...) mogą założyć maseczkę czy przyłbicę i w ten sposób na pewno będą bezpieczniejsze – powiedział Piontkowski.

Szef MEN wcześniej wskazał też, że dyrektorzy szkół otrzymają dodatkowe numery telefonu, dzięki którym będą mogli bezpośrednio i szybko skontaktować się z powiatową stacją sanitarno-epidemiologiczną, gdy zajdzie taka potrzeba. Wydawanie opinii sanepidu ma być jak najmniej sformalizowane, a kontakt z nim może mieć formę telefoniczną lub e-mailową.

Przypomnijmy też, że dodatkowy zasiłek opiekuńczy zostanie przedłużony do 20 września. Będą mogli się o niego ubiegać rodzice dzieci do 8 lat - w przypadku gdy placówka edukacyjna zostanie zamknięta w związku z epidemią.

MASKI FFP2 ORAZ KN95 Z FILTREM, PRZYŁBICE, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 1 września powrót dzieci do szkół. Rodzice: "Nie śpię po nocach, bo boję się o dziecko". Nauka w szkole będzie przypominać rosyjską ruletkę? - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl