Dagmara Kaźmierska bagatelizuje oskarżenia i nie przyznaje się do winy. Internauci nie kupują tłumaczeń

W ostatnim czasie Dagmara Kaźmierska trafiła na tapet opinii publicznej i internautów w Polsce. Wszystko za sprawą ujawniania szczegółów jej kryminalnej przeszłości. O ile powszechnie wiadome było, że celebrytka znana z programu "Królowe życia" w przeszłości prowadziła agencję towarzyską, za co później trafiła do więzienia, mało kto zdawał sobie sprawę ze stosowaną przez nią praktyk.

Opisania szczegółów podjął się portal "Goniec", który w swoim dziennikarskim śledztwie przygotowuje serię artykuły pt. "Mroczne tajemnice "Królowej życia"". Dotychczas ukazały się dwa odcinki, w których dowiedzieliśmy się o brutalnych praktykach wobec Marysi i ciężarnej Magdy.

Stacje telewizyjne, z którymi współpracowała Dagmara Kaźmierska, również podjęły kroki, i zaczęły usuwać odcinki, w których występowała influencerka. Teraz sama postanowiła odnieść się do sprawy.

W poniedziałek, 29 kwietnia, ukazał się wspomniany drugi artykuł "Gońca" na temat przeszłości Dagmary Kaźmierskiej. Kilka godzin później, wieczorem, "Królowa życia" opublikowała oświadczenie w mediach społecznościowych.

"Kochani, nie odzywałam się do Was kilka ostatnich dni. Jestem tylko człowiekiem, potrzebowałam się zmierzyć z tym co się wydarzyło. Jeszcze kilka dni temu byłam przedstawiana w Mediach jako Królowa, a obecnie jako najgorszy zwyrodnialec, bestia zasługująca na wieczne potępienie za okropieństwa, które RZEKOMO miałam popełnić" - zaczęła.

Dalej dodała, że nigdy nie ukrywała swojej kryminalnej przeszłości, ale, jej zdaniem, publikowane materiały są dalekie od rzeczywistości.

"Nigdy nie ukrywałam, że prowadziłam klub towarzyski. KLUB TOWARZYSKI - a nie miejsce do gnębienia kobiet !!! Kochani nie jestem w stanie opisać czy opowiedzieć Wam teraz tego w kilku słowach, zrobię to już niedługo" - napisała.

Na koniec napisała, iż "świat nie zawsze jest taki jak nam go przedstawiają…".

Dagmara Kaźmierska stara się zatem cały czas utrzymywać narrację, iż nie dopuściła się m.in. pobicia ciężarnej kobiety i nie stosowała tak brutalnych praktyk, jak opisuje je "Goniec".

Problem jednak w tym, że portal przytacza zeznania, które pokrzywdzone kobiety wyznały przed prokuraturą i sądem, przed którym to Dagmara Kaźmierska również nie przyznawała się do popełnianych czynów.

Sąd zdecydował jednak, że celebrytka jest winna i skazał ją na karę wiezienia.

"Sąd uzna zeznania Magdy K. za "spójne, rzeczowe i układające się w logiczną całość”. W opinii biegłej czytamy: „Nie ujawniono u niej skłonności do konfabulacji, patologicznego fantazjowania. Z psychologicznego punktu nie znaleziono przesłanek, które wskazywałyby na to, że zeznania zostały wyuczone lub ułożone na użytek toczącego się postępowania”. Sąd Okręgowy w Świdnicy uznaje Dagmarę za winną pobicia Magdy, kwalifikując jej czyn jako popełniony w związku z odebraniem wierzytelności oraz czerpania korzyści majątkowej z prostytuowania się przez kobietę" - informował "Goniec".

Pod wpisem Dagmary Kaźmierskiej pojawiło się mnóstwo komentarzy postronnych internautów. Jest grupa, która akceptuje jej tłumaczenia i wspiera, tłumacząc przede wszystkim, że odpokutowała już za swoje grzechy i nie powinno się wracać do jej przeszłości.

"Ludzie Cie kochaja nie martw sie, nie przejmuj tymi mściwcami zazdrosnikami .. ludzie teraz tacy są... jestes wspanialą osobą bedzie dobrze ty wiesz !!!!! pozdrawiam" - napisała użytkowniczka Instagrama.

Spora część komentarzy jednak nie przyjmuje jej tłumaczeń. Nie brakuje stanowczych opinii.

"To dlaczego siedziała we więzieniu ? Te dziewczyny tam kawę podawały, proszę przestać głupoty gadać. Kiedy Kuba wojedzodzki zapytał że byłą wspólnikiem pani odpowiedziała z cały oburzeniem nie ja właścicielem byłam .. Ja bym się wstydziła gębę w telewizji pokazywać teraz" - czytamy komentarz internautki.

"Przykre, że skazaną kryminalistkę broni tyle osób. Przykre, że tyle osób pluje jadem, żeby tylko wmówić innym, że ta kobieta jest niewinna" - stwierdza inny użytkownik Instagrama.

Głos w sprawie zabrał również dziennikarz Damian Maliszewski związany z "Gazetą Wyborczą" i portalem "Wysokie Obcasy". W odpowiedzi na oświadczenie Dagmary Kaźmierskiej postanowił wypunktować jej postawę.

"Pani Dagmaro, do dziś się nie wypowiadałem, bo wypowiedziało się wielu, czasami dosadnie, ale jednak pozwolę sobie na kilka zdań. „Klub towarzyski”? Naprawdę? Prowadziła Pani burdel, w którym czerpała profity z prostytucji młodych kobiet. Odsyłam do akt sprawy. Tym oświadczeniem nie tylko dolała Pani oliwy do ognia, ale potwierdziła, że jest niewiarygodna. Bo jeśli klubem towarzyskim nazywa Pani przestępczą działalność, za którą zresztą Pani siedziała, nie jestem przekonany, czy zasługuje Pani na wysłuchanie. Reportaż Gońca jest wstrząsający, akta sprawy również. Mogła Pani to rozegrać inaczej. Napisać, że żałuje, że się zmieniła, że współczuje tym skrzywdzonym dziewczynom, ale Pani tego nie zrobiła. Zamiast mądrego oświadczenia, czytamy o „klubie towarzyskim” i poszkodowanej „królowej”. Ręce opadają. Naprawdę nie jest Pani szkoda tych zagubionych dziewczyn, które werbowała do burdelu? Ich życiorysy są już na zawsze przetrącone" - skwitował.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!