Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Chwilówkę" bierze się łatwo...

Jolanta Zielazna
FOT. Karolina Misztal
Nasze sprawy. „Chwilówka” - 300 zł - miała być tylko na miesiąc. Ale pani Danka spóźniła się ze spłatą. Od pół roku kobieta płaci firmie co miesiąc po 50 zł, a dług nie maleje, rośnie! Pani Danuta ma 78 lat i nie rozumie, jak to się dzieje

Pieniądze były potrzebne na leki i dopłatę do rozliczenia ogrzewania. Teraz seniorkę co miesiąc nachodzą windykatorzy, straszą, grożą. Zwyczajnie się ich boi. Boi się też zgłosić sprawę na policję, bo nie chce zadzierać. Wie, że jest winna pieniądze. U pani Danki problemem jest, że termin spłaty przypada tuż przed dniem, kiedy listonosz przynosi emeryturę. Wtedy ona pieniędzy nie ma. Kiedy dostaje emeryturę, płaci firmie 50 zł za przedłużenie terminu spłaty na kolejny miesiąc, po czym historia się powtarza. Płaci co miesiąc, a dług rośnie. - Idę do nich i proszę, by wyznaczyli mi termin spłaty pożyczki dwa dni później, po __emery- turze. Nie chcą. Co mam zrobić?

Dlaczego nie poprosiła o 300 zł sąsiadów, kogoś z rodziny? Mogłaby im oddawać w ratach, choćby po te 50 złotych i po pół roku nie miałaby ani długu, ani problemów! Ale pożyczać od rodziny czy sąsiadów to wstyd. A napisanie pisma do spółdzielni o rozłożenie należności na raty nie przyszło seniorce do głowy.

Starzy i bezradni

„Chwilówka” właśnie na tym polega, że od razu, po miesiącu czy umówionym terminie trzeba oddać całą pożyczoną kwotę, a nie w ratach. A ponieważ najczęściej trudno od razu zebrać taką kwotę, jak się wpadło w finansowe tarapaty, zaczynają się problemy. 78-letnia pani Danuta nie jest jedyną, która przeliczyła się z „chwilówką”. Ani nie jedyną, którą nachodzą windykatorzy.

Aleksandra Rommel, radca prawny i mediator, z bezradnością starych ludzi zaplątanych w „chwilówki” zetknęła się podczas dyżurów darmowych porad prawnych. Do kancelarii, gdzie trzeba zapłacić, takie osoby nie trafiają, bo ich nie stać. Ofiarami windykatorów padają najczęściej starzy, bezradni, samotni ludzie. Piszę „ofiarami”, bo z tego, co seniorzy opisują widać, że bezpardonowo wykorzystywana jest ich nieświadomość prawa. Nie bronię dłużników (dług trzeba oddać), ale sprzeciwiam się sposobom, w jakie są traktowani.

Pieniądze same się pchają

Reklamy „chwilówek” wtykane są nam do ręki na ulicy, znajdujemy je w skrzynkach pocztowych, wprost pchają się do mieszkań. I kuszą: żadnych formalności, wystarczy dowód osobisty, 15 minut i masz pieniądze!

Dowód jest po to, by miła (przy podpisywaniu umowy zawsze są mili) pani mogła sprawdzić, jak bardzo jesteśmy zadłużeni. Nie ma problemów, jeśli ktoś weźmie pożyczkę w firmie parabankowej i ją spłaci. Problemy zaczynają się, gdy jej nie spłaci. Często z góry wie, że sobie nie poradzi, bo ma pożyczki w innych firmach i kolejna brana jest właśnie po to, by spłacić wcześniejszą. Bo kto sięga po „chwilówkę”? Ten, kto nie dostanie kredytu w banku. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że bank odmawia im nie dlatego, że nie chce im pożyczyć, ale dlatego, by nie wpędzić ich w spiralę zadłużenia. Czasami są to desperaci, a czasami zwyczajnie biedni, o niskich dochodach. Bywa, że w kłopoty wpędza nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Jeden, drugi nieprzewidziany wydatek i napięty już wcześniej budżet się sypie. Człowiek, który potrzebuje na czynsz, węgiel, leki, na spłatę innej raty, nie myśli, że nie poradzi sobie z dwiema pożyczkami. Ale są i tacy, którzy zakładają, że nie będą spłacać, bo nie mają z czego.

Pani Danuta i tak może się cieszyć, że nie podpisała umowy o przewłaszczeniu. Są tacy, którzy za niewielką pożyczkę tracą auto, wielokrotnie więcej warte niż kwota pożyczki! Podpisują umowę przewłaszczenia i nie ma zmiłuj się.

10 procent stracone

- Szacujemy, że 10-11 proc. udzielonych pożyczek jest stracone, czyli nie do __odzyskania - informuje Martyna Długoszewska, rzecznik prasowy Związku Firm Pożyczkowych. - Około 22 proc. klientów spóźnia się ze spłatą.

Do ZFP należą głównie firmy udzielające pożyczek przez internet. Rynek rośnie. Inna instytucja, Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych opublikowała właśnie raport o sytuacji na rynku instytucji pożyczkowych. Rośnie liczba oddziałów firm pożyczkowych i rośnie zatrudnienie. Jest o co walczyć. - Rynek pożyczek pozabankowych prognozowany jest w tym roku na 5,1 miliarda złotych, takie są szacunki - mówi Długoszewska.

Rzadko się żalą

Klienci często nieświadomie sami zakładają sobie pętlę na szyję. Nie czytają, na jakie drakońskie warunki się godzą. Potem dziwią się, że dostają SMS-y ponaglające do spłaty (płacą za nie), że na klatce schodowej pojawiają się kartki z ich nazwiskiem i apelem: Dłużniku, oddaj pieniądze! Że windykator wchodzi do mieszkania, zabiera telewizor, lodówkę, czajnik elektryczny.

Do rzeczników praw konsumentów w regionie trafia jednak niewiele skarg czy próśb o pomoc od klientów firm pożyczkowych, za to rzecznicy często słyszą: Ja tej umowy nie czytałem!

Niestety, właśnie z nieprzeczytania umowy, albo i z jej braku, bierze się dużo problemów. Bo może wtedy klient by się doczytał, że za „obsługę domową” zapłaci 50 lub nawet 100 zł, choć firma mieści się 200 m dalej. Może by się dowiedział, ile kosztuje SMS-owe ponaglenie do zapłaty, ile zapłaci za list. Często te koszty są grubo zawyżone. Klienci przynoszą firmie pieniądze, ale od spłaty odliczane są koszty windykacji, dług ciągle jest i trudno się z tego wyplątać.

Więcej dobrze sobie radzi

Opublikowany pod koniec lutego raport Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH mówi, że poprawia się „obsługa zobowiązań finansowych”. Drugi kwartał z rzędu wzrosła liczba gospodarstw domowych, które nie mają problemów z regulowaniem zobowiązań. Ich odsetek wzrósł z 58 do 62 proc.

Rejestru firm nie ma

Rynek „chwilówek” rośnie. Obowiązki firm udzielających także „chwilówek” reguluje ustawa z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim. Właśnie weszła w życie nowelizacja, która ma bardziej chronić interesy klientów i ogranicza wysokość kosztów. Ale obowiązywać będzie nowe umowy, a nie te już podpisane.

Obie organizacje skupiające m.in. firmy pożyczkowe, czyli ZFP i KPF dopominają się, by powstał obowiązkowy, rządowy rejestr wszystkich firm pożyczkowych. - Dzięki rejestrowi można by sprawniej kontrolować, regulować, prowadzić nadzór - mówi Długoszewska z ZFP. Nieuczciwe praktyki stosuje część firm, ale to właśnie o nich jest głośno.

Tak więc czytajmy każdą umowę przed podpisaniem, łącznie z załącznikami, bo wśród nich mogą kryć się rozmaite, niekorzystne dla nas haczyk.

Gdzie szukać rady

Miejski/powiatowy rzeczników praw konsumentów wskaże nam w umowie wątpliwe punkty, jeśli PRZED podpisaniem umowy pójdziemy do niego z wzorem.

Przydatne informacje o różnych sytuacjach są też na http://www.zanim-podpiszesz.pl

Komisja Nadzoru Finansowego na www.knf.gov.pl publikuje listę ostrzeżeń publicznych. Sprawdźmy, czy nie ma tam firmy, z której chcemy wziąć pożyczkę.

Rzecznik finansowy ostrzega, co mamy zrobić, zanim podpiszemy umowę pożyczki - sprawdźmy na https://rf.gov.pl/

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (uokik.gov.pl) - w menu Konsumenci wśród pytań i odpowiedzi jest sekcja dotycząca windykacji. Warto też zajrzeć do sekcji „Kredyty, pożyczki lokaty” dotyczące m.in. chwilówek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski