Śledztwo w sprawie produkowania we Wrocławiu nazistowskich pamiątek może być przeniesione do Niemiec.
Niemiecka prokuratura zainteresowała się bowiem ujawnioną przez "Polskę-Gazetę Wrocławską" w minionym roku fabryką, w której funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odkryli setki kilogramów nazistowskich pamiątek.
Po naszym artykule śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Krzyki-Wschód, wspomagana przez ABW. Problem jednak w tym, że polska firma produkująca nazistowskie pamiątki nie łamie prawa. Przestępstwem jest bowiem "propagowanie faszystowskiego ustroju". A nie ma dowodów na to, że w hurtowni przy ul. Pięknej produkowano nazipamiątki po to, by propagować faszyzm. Inne są natomiast przepisy w Niemczech. Tutaj nawet posiadanie takich medali, jakie produkowano w fabryce na Pięknej, jest przestępstwem.
Tymczasem z naszych ustaleń - potwierdzonych przez prokuraturę - wynikało, że większość wrocławskich produktów odbierał obywatel Niemiec.
- W najbliższych dniach będziemy prowadzić rozmowy na temat przekazania do Niemiec tego wątku śledztwa - przyznaje prokurator Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej.
Wrocławską hurtownią, w której prowadzono produkcję nazistowskich pamiątek, zainteresował się również fiskus.
- W porozumieniu z ABW i prokuraturą przeprowadziliśmy kontrolę - mówi Janusz Kozłowski, rzecznik prasowy Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu. Zastrzega od razu, że nie może ujawnić, jakie są jej wyniki. To tajemnica skarbowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
