Skrót meczu Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice. Dwa gole i dwie czerwone kartki

Spotkanie między Górnikiem Zabrze a Puszczą dostarczyło kibicom wielu emocji. Już w 19. minucie meczu doszło do sytuacji, która zaważyła na dalszym przebiegu gry. Dani Pacheco, zawodnik Górnika, otrzymał czerwoną kartkę za faul na Wojciechu Hajdzie, co postawiło jego zespół w trudnej sytuacji.

Nim Pacheco opuścił plac gry (za faul na Wojciechu Hajdzie) przewagę miał Górnik. Nie radził sobie jednak zbyt dobrze w ataku pozycyjnym.

Długa przerwa w meczu Górnik - Puszcza. Ultrasi zadymili stadion

Mimo osłabienia, Górnik nie poddał się i kontynuował grę, starając się utrzymać przewagę. Jego wysiłki zostały nagrodzone w 36. minucie, kiedy to Adrian Kapralik, po asyście Lukasa Podolskiego, umieścił piłkę w siatce, otwierając wynik meczu.

Pierwsza połowa meczu należała do Górnika, jednak po przerwie inicjatywę przejęła Puszcza. Nie brakowało sytuacji, które mogły zmienić losy spotkania. Adrian Kapralik miał szansę podwoić prowadzenie, ale nie wykorzystał dogodnych okazji.

W 59. minucie Kapralik znów stanął przed szansą na zdobycie gola, jednak bramkarz Puszczy, Oliwier Zych, wyłuskał mu piłkę spod nóg, ratując zespół przed stratą drugiego gola.

Spotkanie zostało na chwilę przerwane z powodu odpalenia środków pirotechnicznych przez kibiców, co spowodowało brak widoczności na boisku. Po krótkiej przerwie, w 78. minucie, Puszcza zdołała wyrównać stan meczu dzięki dośrodkowaniu z rzutu rożnego i skutecznemu uderzeniu głową przez Jakuba Bartosza.

Ostatnie minuty meczu dostarczyły kibicom jeszcze więcej emocji. Thiago, zawodnik Puszczy, również otrzymał czerwoną kartkę, co wyrównało szanse obu drużyn. Mimo dziewięciominutowego doliczonego czasu gry, żadnej z drużyn nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki.

Sędzia Karol Arys z Szczecina prowadził ten emocjonujący mecz, a na trybunach zasiadło 19 552 widzów, którzy z pewnością nie żałowali spędzonego czasu na stadionie, mimo braku wyłonienia zwycięzcy.

Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, ale obie drużyny pokazały, że nawet w trudnych sytuacjach nie brakuje im determinacji do walki do ostatniego gwizdka. PAP