Pilecki? Nie znam. Ojciec Kolbe? Kto to taki? Wiedza nastolatków o istotnych faktach z najnowszej historii Polski jest bardzo słaba

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Historia towarzyszy nam wszędzie: podczas uroczystości państwowych, szkolnych akademii, w kółko słyszymy o niej w mediach. Wywołuje zażarte dyskusje na internetowych forach. Ale młodzi maja problem z przyswojeniem elementarnych faktów. A szkolne progi przekroczyło właśnie kolejne pokoleni: Alfa.
Historia towarzyszy nam wszędzie: podczas uroczystości państwowych, szkolnych akademii, w kółko słyszymy o niej w mediach. Wywołuje zażarte dyskusje na internetowych forach. Ale młodzi maja problem z przyswojeniem elementarnych faktów. A szkolne progi przekroczyło właśnie kolejne pokoleni: Alfa. Andrzej Banas / Polska Press
„Kiedy walczyli żołnierze wyklęci? W czasie II wojny lub… w stanie wojennym. Z kim? Nie mam pojęcia”. Oto odpowiedzi małopolskiej młodzieży na ważne pytania z polskich dziejów. „Kim byli strażnicy i esesmani w Auschwitz?” „Niemców” wskazała mniej niż połowa uczniów. Większość młodych nie zna podstawowych faktów, ale niemal wszyscy są przekonani, że „dobrze wiedzą", a „jakby co, jest Internet”.

Historia towarzyszy nam wszędzie: podczas uroczystości państwowych, szkolnych akademii, w kółko słyszymy o niej w mediach. Wywołuje zażarte dyskusje na internetowych forach – i spotkaniach towarzyskich. Ale wiedza o faktach z okresu II wojny i po niej, będąca dotąd częścią tożsamości każdego Polaka, jest w młodym pokoleniu zerowa. Ujawnia to program Małopolska Pamięta, realizowany przez Oświęcimski Instytut Praw Człowieka we współpracy m.in. z Muzeum Auschwitz i Centrum Żydowskim w Oświęcimiu.

Jego efekty są dobre: badania pokazują wyraźny wzrost wiedzy, świadomości i wrażliwości uczestników. Ale realizowane skromnymi środkami dwudniowe warsztaty, adresowane siłą rzeczy do ułamka młodych, nie zastąpią długofalowej edukacji szkolnej i rodzinnej. A ta, jak wynika z ankiet wypełnionych przez blisko tysiąc nastolatków, jest na ogół fatalna.

Pamięć wyklęta: z domu nie wyniesiesz, szkoła nie nauczy

W ciągu trzech lat w programie Małopolska Pamięta, finansowanym ze środków województwa, wzięło udział 948 uczniów szkół średnich: od Oświęcimia po Gorlice i od Poronina po Miechów. Wyniki anonimowych ankiet mówią wiele o stanie naszej edukacji, ale też historycznej (nie)wiedzy polskich rodzin.

Opowieści o II wojnie, kształtujące tożsamość pokoleń Polaków, całkiem ucichły. Młodzi nie pytają o przeszłość rodziców, dziadków, ani pradziadków, większość nie wie nawet (bo nie pyta!), czy ktokolwiek z ich bliskich zginął w Auschwitz. Rodzice zakładają, że „dziecko dowie się tego w szkole”. Ale, jak podkreślają uczniowie i nauczyciele, na naukę historii współczesnej jest w praktyce mniej czasu niż np. omówienie obyczajów starożytnych Greków.

Mein Kampf bije Borowskiego i Nałkowską

Dla pokoleń powojennych ważnym źródłem wiedzy o II wojnie były głośne książki o Auschwitz, potem filmy. Teraz ponad 80 proc. młodych przyznaje, że nie czytało żadnej tego typu książki. Tylko kilkanaście procent potrafi wskazać jakiś tytuł, ale obowiązkowe przez lata „Medaliony” Nałkowskiej i „Opowiadania” Borowskiego wspomniało tylko 25 z 948 uczniów.

W zeszłorocznej grupie najpopularniejszą lekturą okazało się „Byłem asystentem doktora Mengele” ex aequo z „Raportem Pileckiego” (wskazały je po 4 osoby). „Medaliony” (1 wskazanie) przegrały z „Mein Kampf” (2). Borowskiego w ostatniej edycji programu nie wskazał nikt.

Połowa młodych nie widziała także żadnego filmu dotyczącego Auschwitz. Tylko jedna trzecia potrafiła wskazać konkretny tytuł, przy czym najczęściej był to alegoryczny „Chłopiec w pasiastej piżamie”, słabo oddający realia obozu; tu istotna uwaga: statystyki te są i tak zawyżone, bo niektórzy nauczyciele wyświetlają ten film na lekcjach – i wtedy wskazuje go cała klasa. Tak naprawdę przytłaczająca większość młodych nie widziała żadnego takiego filmu. „Pianistę” Polańskiego wskazało 30, a „Listę Schindlera” Spielberga – 21 z 948 uczniów.

W efekcie młodzi nie znają podstawowych faktów o II wojnie i Auschwitz. Noszą w sobie tylko emocje typu: „My, ofiary”. Ponad połowa badanych uważa, że w czasie II wojny "Polacy cierpieli bardziej niż inne narody".

(Nie)pamięć ofiar

Nawet ci, którzy dwukrotnie zwiedzali były obóz z przewodnikiem, nie są pewni, kto ginął w Auschwitz: wprawdzie 94 proc. wskazało Polaków, ale już tylko 78 proc. – Żydów, 60 proc. Romów, a 43 proc. Rosjan. Bardzo niewielu potrafi podać poprawną liczbę ofiar (ok. 1 mln Żydów, 64 tys. Polaków, 21 tys. Romów, 14 tys. sowieckich jeńców wojennych i 10 tys. więźniów innych nacji): większość zawyża liczbę Polaków, a zaniża pozostałych. Część zalicza do pięciu najbardziej eksterminowanych grup narodowych… Szwedów, Meksykanów lub Irakijczyków.

Wśród tych, którzy zwiedzili Auschwitz, tylko połowa potrafi podać nazwisko jakiegoś więźnia, choć oglądali celę Maksymiliana Kolbego i przewodnik opowiadał im jego, niegdyś powszechnie znaną, historię. Przewodnicy mówią też mnóstwo o obozowym ruchu oporu, opowiadają bohaterskie dzieje Witolda Pileckiego. Ale w ankietach wymienia rotmistrza jedynie 9 proc. uczniów.

Wyklęci... stanu wojennego

Uczniowie mają problem nawet z umiejscowieniem Auschwitz w czasie. Ponad 20 proc. podaje okres przed lub po II wojnie (tegoroczne kwiatki to rok 1896 i 1958). Jedna trzecia nie kojarzy Holokaustu z zagładą Żydów, choć słyszeli o tym wielokrotnie podczas zwiedzania. Wielu nie potrafi wymienić nazwy innego obozu śmierci niż Auschwitz. 17 proc. nie wie, w którym roku wybuchła II wojna, a 25 proc. – kiedy się zakończyła.

82,5 proc. nie ma pojęcia o Jedwabnem. Tylko jedna trzecia wie, że żołnierze wyklęci walczyli po II wojnie. Prawie tylu samo uważa jednak, że było to w trakcie II wojny, a kilkanaście proc. – że przed nią. Co dwunasty kojarzy wyklętych ze stanem wojennym (!).

W próżni

Z badań wynika jednoznacznie, że dwudniowe warsztaty przynoszą efekty zgodne z celem programu, jakim jest zwiększenie wiedzy młodych na temat polskiej historii, Auschwitz i uniwersalnych mechanizmów zbrodni ludobójstwa oraz świadomości tego, jak ta wiedza jest dziś ważna. Mają zatem sens.
Trudno jednak nie zauważyć, że prowadzone są poniekąd w społecznej i mentalnej próżni: młodzi nie wynoszą z domów, szkoły, ani innych źródeł elementarnej wiedzy o współczesnej Polsce i świecie; co istotne – są przy tym przekonani, że „dobrze wiedzą” („jakby co, zawsze jest internet”).

Najwyraźniej nie udało się w rodzinach ani szkołach wypracować skutecznych metod dotarcia z tą wiedzą do głów pokolenia Z, czyli młodych w wieku od 7 do 21 lat. A szkolne progi przekroczyło właśnie kolejne pokolenie: Alfa.

Komentuje prof. Andrzej Zoll:

W świecie, także w Europie, także w Polsce, obserwujemy narastanie niepokojących zjawisk: nacjonalizmu, rasizmu, nienawiści do drugiego człowieka odwołującej się do jego etnicznego pochodzenia lub religii. Młodzi ludzie coraz mniej zdają sobie sprawę, że właśnie te zjawiska, złe emocje i uprzedzenia, doprowadziły do tragedii II wojny światowej, do niewyobrażalnych w dziejach zbrodni. I że historia może się powtórzyć – z fatalnym skutkiem dla nich samych. Skutecznym lekarstwem może być tylko właściwa edukacja i wychowanie.

W miejscu takim, jak Oświęcim i Auschwitz, edukacja nabiera szczególnego znaczenia: w Auschwitz całkowicie podeptano prawa człowieka, dziś można i trzeba tutaj o tych prawach uczyć. Chodzi przy tym nie tylko o samą wiedzę, ale i głębszą refleksję służącą wychowaniu pokoleń, dla których prawa człowieka będą bardzo ważne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl