Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca na ręku dziecka

Anna Gronczewska
Nie ma dnia, byśmy nie byli zaskakiwani przerażającymi informacjami, świadczącymi o chciwości i bezmyślności przedstawicieli naszego handlu.

Niedawno łódzka firma pogrzebowa oferowała trumny z wizerunkiem Jana Pawła II. Teraz w chińskich gumach do żucia znajdzie się tatuaż, przedstawiający esesmana w hitlerowskim mundurze! Naprawdę opadają ręce...

Nie przekonują tłumaczenia właścicielki firmy, która rozprowadza feralny artykuł w Łodzi, że nie wiedziała, co jest w środku. Nie usprawiedliwia ją to, że gumę wyprodukowano w Chinach. Jeśli coś się sprzedaje, to należy dokładnie wiedzieć, jaki to towar. A nie tylko patrzeć na zysk - na to, że guma jest tania i cieszy się dużym wzięciem wśród klientów. Rozumiem, że ta pani na pewno nie chce propagować faszyzmu, ale przecież odpowiada za towar, który sprzedaje. Gdyby stało się to w Niemczech, miałaby pewnie nieprzyjemności. U nas szybko zapomni się o sprawie. Na dodatek właścicielka hurtowni, która sprzedawała gumę, chwali się, że owszem, zauważała ten obrazek, ale nie reagowała, bo przecież nikt się nie skarżył...

Przeraża jeszcze jedno. To, że taki tatuaż znalazł się w artykule skierowanym do dzieci. Dobrze, że w tym przypadku czujnością wykazał się dziadek chłopca , który dostał gumę z wkładką. Myślę, że wielu rodziców nawet nie zauważyło, że kupiło dziecku taki tatuaż. Dla kilkuletniego chłopaka był to tylko wizerunek dzielnego żołnierza. Przecież nie ma pojęcia o wojnie sprzed prawie siedemdziesięciu lat i zbrodniach dokonanych przez esesmanów.

Ale ten przykład daje też kolejny argument przeciwnikom artykułów sprowadzanych z Chin. Okazuje się bowiem, że mogą być niebezpieczne nie tylko dla naszego ciała, ale też dla umysłu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki