Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkania z TBS-u dawano spod lady

Krzysztof M. Kaźmierczak
W Towarzystwie Budownictwa Społecznego Nasz Dom dochodziło do poważnych nieprawidłowości w przyznawaniu lokali w okresie, gdy w komisji mieszkaniowej zasiadał Przemysław Smulski. Przez ponad miesiąc ukrywano przed nami protokół kontroli przydziałów mieszkań.

Niedawno informowaliśmy, że w 2002 roku w komisji mieszkaniowej, w kontrolowanym przez osoby związane z poznańskim PiS TBS-ie Nasz Dom, zasiadał polityk tej partii Przemysław Smulski, wtedy członek zarządu Miasta Poznania. Do komisji skierował się... sam. Teraz wiadomo już, że w czasie, gdy zajmował się przydziałami mieszkań doszło do znaczących naruszeń przepisów. Wykazała je wyrywkowa kontrola przydziałów przeprowadzona przez radę nadzorczą Naszego Domu. Zlecił jej przeprowadzenie zastępca prezydenta Poznania Mirosław Kruszyński po naszej publikacji o podejrzeniach, że w TBS-ie Nasz Dom przyznawano mieszkania z klucza partyjnego.

Podczas kontroli wyszło na jaw, że 10 lipca 2002 roku komisja, w skład której wchodził Smulski (obecnie radny wojewódzki PiS) przyznawała mieszkania osobom, które jeszcze nie złożyły wniosków o przydział lokalu. Przekazały one do TBS-u wymagane prawem dokumenty już po dacie przyznania im mieszkań. Skąd komisja wiedziała, komu przyznać mieszkania? Tego kontrolujący nie badali. Jawne łamanie przepisów może wskazywać na kierowanie się przez członków komisji prywatnymi interesami.

Nieprawidłowości stwierdzono także w działaniach innych komisji. Przyznawano mieszkania na wnioski składane w dniach posiedzeń komisji, a pomijano przy rozpatrywaniu wnioski osób, które złożyły je wcześniej. Co więcej, aż do czerwca 2006 roku w TBS-ie Nasz Dom w protokołach komisji mieszkaniowych nie podawano żadnych informacji na temat zasad lub kryteriów przydziałów lokali.

Chociaż kontrola była długotrwała (prowadzono ją od maja do września br.), to jej protokół zawiera liczne pomyłki oraz nieprecyzyjne stwierdzenia. Przede wszystkim trudno ocenić, jak wielka była skala nieprawidłowości. Kontrolujący nie wskazali, ile mieszkań przyznano bez złożenia wymaganych wniosków i z naruszeniem zasad przydziałów. Zamiast tego w protokole pojawiają się enigmatyczne stwierdzenia "kilka" lub "co najmniej kilka". Wątpliwości budzi też występowanie w imieniu kontrolowanej spółki pracownicy TBS-u, której mąż (związany z PiS) także otrzymał mieszkanie w Naszym Domu.

Próbując dotrzeć do wyników kontroli po raz kolejny spotkaliśmy się z utrudnianiem dostępu do informacji (wcześniej, aby dowiedzieć się, kto z ramienia miasta zasiadał w komisjach, musieliśmy wytoczyć magistratowi proces). 22 października br. wystąpiliśmy do magistratu o wyniki kontroli, ale czekaliśmy na nie ponad miesiąc. Ujawnienia ich kilkakrotnie nam odmawiano. Protokół otrzymaliśmy dopiero po interwencji wiceprezydenta Mirosława Kruszyńskiego.

Systematyczne utrudnianie dostępu do informacji w tej sprawie może wskazywać, że być może komuś zależało, żeby informacje o nieprawidłowościach nie dotarły do opinii publicznej.
Obecnie trwa kolejna kontrola. Z powodu stwierdzonych nieprawidłowości wiceprezydent polecił sprawdzić wszystkie przydziały mieszkań w Naszym Domu oraz wyrywkowo skontrolować działalność komisji w TBS-ie Wielkopolska.
============25 cytat 14(5884068)============
Komisja dawała mieszkania osobom, które nie wystąpiły o przydział

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski